Odeszła Sansa 💔

Witajcie...

Jak wiecie Sansa w ostatnim tygodniu nam coś zaniemogła.
Nie chciała za wiele jeść, ale poza tym wszystko było ok.
Po weekendzie była umówiona na krew i poszliśmy.
Wyszły bardzo złe wyniki, więc we wtorek szpitalik...
W czwartek się zatrzymała, ale niestety odeszła w nocy.
Kroplówki jej nie pomagały, niestety, nie chciała nic jeść.
Myślałam, że przeprowadzę ją na tamtą stronę, ale...
Pobiegła sama - najważniejsze, że ją nic nie boli. 🖤

ostatnie zdjęcie

To ostatnie zdjęcie Sansy jak w weekend razem oglądałyśmy serial.
Poniżej już wstawiam jej zdjęcia jak była młodsza.
Sansa była adoptowana 15 listopada w 2015 roku.
Jagodowa miała u siebie kotkę - wtedy przywiozła Gabrielkę.
Myślałyśmy, że Garbielka będzie miała kotki i pomyślałam,
że a co tam, nigdy maluszka nie było to byśmy jednego wzięły.
Okazało się, że to był stan zapalny i Gabrysia była leczona,
a na ogłoszeniu Motylowa znalazła kotkę - właśnie Sansę.
Jak była adoptowana lały deszcze, jak odchodziła też u nas lało...






On wróci - F. Klimek

Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze .

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku
to ja powtórzę:
on wróci
choć może w innym futerku...






Była kotkiem jednego człowieka, czyli moim,
do mnie przychodziła, u mnie spała na kolanach...
Jedyna szylkretka jaką miałam w życiu i jedyny tak mały kotek.
Sansa wiele nie urosła, zawsze była wielkości kociaka.
Gdyby nie zęby to nikt by nie wierzył, że miała 9 lat.
Na oko to urodziła się jakoś we wrześniu 2015.
Była piąta w stadzie i poznała Amberka, uwielbiała go.
Wychowała Sherlocka i Daenerys, uwielbiał ją Mefisio.




Don’t Weep for Me,
Mom and Dad—
I’ve Slipped the Earth’s Heavy Leash.
I Dance on Sunbeams Now,
Paws Light as Dandelion Fluff,
Chasing Stars Like Fireflies.
The Wind Lifts Me—
Not in Pain, Not in Struggle,
But in Joy, in Boundless Flight.
I Am Everywhere Now:
In the Warm Patch of Sunlight on the Floor,
In the Rustle of Leaves That Still Call Your Name,
In the Quiet Moments When You Feel Me Near.
I’m Not Gone…
I’ve Just Taken a Different Shape—
Love With Wings.






Kilka lat później coś się nie dogadywała z młodymi (2021),
czyli z Czesiem, Emrysem i Morfeuszem i wylądowała u Młodego.
Tam była z Mefisiem, który już chorował, potem z Sherlockiem,
a także tam już była w stadzie Luna - było dobrze.
Zaczęła nam dwa lata temu chudnąć, więc badania krwi.
Diagnoza była straszna, bo okazało się, że to nerki zawodzą.
Ale jadła ładnie, renalvet średnio jej wchodził, ale coś tam...
Codziennie niemalże coś z nią oglądałam to był stały rytuał.






"Kiedyś..."

Jeśli mi odejść będzie trzeba,
Bo odejść kiedyś musi każdy,
To niedaleko, nie do nieba,
A tylko do najbliższej gwiazdy;
Aby jej blaskiem ,jej promieniem,
Choć jeszcze nie wiem jak to zrobię,
Słać ci najczulsze zapewnienie,
że moje serce jest przy tobie.
I choć nas dzielić będą lata,
Bo wiesz jak krótko żyją koty,
Postaram się do końca świata
Zabliźniać rany twej tęsknoty.

F. J. Klimek







Jakieś pół roku temu zaczęła się ukrywać w kanapie,
więc zimą pomieszkiwała w klatce, jak nikogo nie było w domu.
Syczała na inne dziewczyny w pokoju Młodego,
dopiero, co dostała większą klatkę i legowisko, bo taka się stała.
Wolała tam święty spokój i wychodziła do mnie na oglądanie.
Badania krwi wykazały, że owszem cośtam trochę, ale odżyła.
Zaczęła znowu w klatce nabierać masy i było lepiej.
Ale niestety to są nerki, mocznik i kreatynina poszła w kosmos...






Kicia – pożegnanie

Będzie mi ciebie brakować.
Twój płomień życia już gaśnie,
Trudno mi ubrać to w słowa,
chociaż to widzę wyraźnie.
Twe oczy nie mają już blasku,
ich błękit szarzeje już prawie,
a ty – tak jak dawniej głuptasku
gramolisz mi się na ramię.
Pazurki twoje stępione
już we mnie się nie wbijają
a inne koty – zdziwione,
że wciąż jesteś moją „Panią”.
Będzie mi ciebie brakować.
Lecz mówią mi tu „kocie mamy”
że jeśli Raj Koci istnieje
to tam się na pewno spotkamy.







Nie spodziewałam się, że tak szybko nas opuści...
Tyle razy Mefi czy Amber po szpitalu czuli się lepiej...
Jednak na Sansę nadszedł już czas - coś bolało, nie chciała wychodzić,
nie chciała aby jej ruszać ani nic jeść - ale to nic by nie zmieniło...
Tak nagle nam się zbuntowała od jedzenia, że nie było szans.
Ale Motylowa mówi, że może i lepiej, bo co to za życie...
Amber był tydzień w ddomu i tydzień na szpitalu i tak w kółko.
Nie chciałabym tego dla niej - była malutka i delikatna.

When you see me in
your dreams, I'm really there.
When you see me in the
distance, that's me.
When you sense and feel
me around the house,
I'm there.
I have not left you,I will
always be by your side
and in your heart.

Byłam gotowa przeprowadzić Sansę przez Tęczowy Most,
choć zawsze się żegnam w domu na wszelki wypadek...
Ale przeprowadziłabym ją, bo już wiem, że to jest akt miłości.
Wiem, że to jest też odpowiedzialność i obowiązek ulżyć w cierpieniu.
Amber mnie tego nauczył, że czasem jest lepiej odpuścić walkę
i pozwolić odejść zanim będzie naprawdę źle...
Sansa zgasła tak nagle, ale to nerki, to jest nieodwracalna ścieżka.
Zawsze będziemy ją pamiętać jako kotkę rozmiaru kociaczka.


🕯 Sansa wrzesień 2015 - 16 maj 2025
miała 9 lat i 9 miesięcy... 🕯




9 komentarzy:

  1. Smutno mi. Miała cudne życie, cudowną rodzinkę, do końca życia miała ogrom miłości. Teraz już nie cierpi i wierzę, że kiedyś wszyscy spotkamy się z naszymi przyjaciółmi, rodziną, którą też są nasze ukochane zwierzątka. Teraz to Aniołek. Przytulam Cie z całych sił w ogromnym zrozumieniu. Obie dałyście sobie to, co najcenniejsze, czystą miłość. Tule tule tule. 💞

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko i córko, jak mi smutno, Kocurku, aż się popłakałam... Wielki żal... Sansa bardzo podobna do mojej Koci, to też taka drobna szylkretka, bardzo do mnie przywiązana... ech, ma dopiero 6 lat, ale też kiedyś przecież nadejdzie ten dzień pożegnania... Przytulam mocno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sansa zachorowała mając 7 lat :( Nerki nie wybierają niestety :( Amber miał 3 lata jak zachorował... Ehhh... Nie da się nic zrobić w starciu z chorobami.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że ją nic nie boli ❤️

      Usuń
    2. Dokładnie, to jest najważniejsze, że nie cierpi.

      Usuń
  4. Ojej, przykro mi ... Nie wyobrażam sobie odejścia mojej kotki... Ma już 13 lat, więc ten czas nieubłaganie się zbliża...

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️