Znaczy na wdychaniu (niestety) sterydu, ale od początku.
Przypomnijmy: Amberek ma ataki kichania
takie z otwartym pyskiem i jakby szczekaniem.
Trwa to od kwietnia poprzez koci katar w sierpniu
aż po obecne coraz częstsze ataki przy radości lub złości.
Wet myślała nad nim, dawała różne zastrzyki na odporność,
ostatnio nawet jakieś czerwone z Czech czy skądś.
No niestety tylko przy zastrzykach z antybiotyków bylo lepiej.
Wiec padło na konsultacje i inhalator dla asmatykow.
A już się bardzo martwiłam, i martwię, bo co rusz go łapie.
A to rzucam im smakołyki (codziennie wieczorem) ledwo się schyli
po chrupka i już atak! A to wrócę z pracy cieszy się i nagle atak...
A to mu któryś na drodze stanie to on się zestresuje i kolejna seria...
Nawet w trakcie mruczenia przy głaskankach mu się zdarza... :(
Co prawda dzisiaj dopiero drugi dzień dawania mu
nieco sposobem inhalacji z Flixotide, ale zobaczymy.
Psiknąć w kubeczek i szybko do jego pysia, żeby wciągnął.
Och, jak on mnie nie lubi po takiej akcji! To spojrzenie!!!
Ale póki co ma się dobrze, a po pięciu dniach do Weta.
Taki lek dla kotów nie jest refundowany i kosztuje 33 złote.
Nawet jakby na człowieka recepta to daje tylko ok.10 zł rabat.
Młody też się martwi, a jak się cieszy, że jego ostatnie
maskotki jednak się sprzedały! Jaka radość! :)
"Mamo, to na leki Amberka wystarczy, prawda?" :)
Powystawiam coś nowego - zdrowie Amberka najważniejsze.
A idzie Mikołaj i Gwiazdka wielkimi krokami... =^.^=
Trzymajcie kciuki!
Oby się nie okazało, ze trzeba coś mocniejszego!
Bo to jednak sterydy... :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚♀️