Hej, hej!
Daję znak, że żyjemy... Choć ciężko żyć w duchocie.
Koty też mają dość totalnie... No nie ma siły i już.
Od przyszłego tygodnia załatwianie papierków,
a potem chyba powrót do pracy - to dobrze dla wypłaty.
A czy mnie nie będzie nic napierniczać nie wiem.
W domu niestety w taki upał się jest do niczego...
Człowiek czyta, ale oczy się zamykają, ogląda - też.
Zaczęłam Heksalogię czytać i już się wciągnęłam,
a serial nadrabiam "Walking Dead" - jedyne co się da.
W ten upał nie da się jakiś górnolotnych produkcji...
Kotki w najlepsze rozrabiają wieczorem i nad ranem.
Kuwety po prostu są wykańczane przez picie i picie...
Nie wyrabiam ze żwirkiem, zaraz będzie znów zamówienie.
Dobrze, że dali jakieś rabaty - zawsze to jest te 5%...
Poza tym szajba albo spanie, nie ma nic pomiędzy...
Mefciu uważa, że w upał trzeba kotka tulić.
I nie da się pogadać z gościem, bo zaraz wraca
i krzyczy, że jak ja mogłam kotka zdjąć...
Poza tym zdechlizna i nicniechciejstwo trwa.
Co rozsądniejsze koty nie świrują - tylko młodzi...
Dziecko na wakacje gotowe - to najważniejsze.
Nie planujemy żadnych wyjazdów - Koteczki kochane,
a poza tym trzeba odchorować chorowanie - wiadomka.
Nic na razie nie wiemy o tym kiedy wolne, ale jest szansa,
że wrócę do pracy na dwa trzy tygodnie i wolne.
A jak tam u Was? Dajecie radę?
Ja idę sobie nalać kolejny bidon wody i necik,
poprzeglądam, co tam u kogo słychać...
A jutro jakiś weekend kultury, może się połazi,
oby tylko darmowe były te atrakcje...
Ciao!
Uff, żyjesz, niektóre kociątka wyglądają na letargiczne, ale postanawiam Ci uwierzyć że żywe. Tak jak i Młody. U mnie lało w nocy z czwartku na piątek, Jeżu malusieńki jaki do godziny osiemnastej był cudowny piątek!!! Wydaje się jednak że podstępne duszne zło - UPAŁ, wraca. Ale mam na wieczór nową "Garstkę"😀😀
OdpowiedzUsuńTeż mam garstki te pierwsze, wszak pod Choinkę dostałam, ale najpierws chciałam Heksalogię przeczytać i polecę dalej. Wakacje pod znakiem Pani Jadowskiej, a jak!
UsuńU mła to samo - albo zdechł kot albo dzikie harce. Mła dziś wypluta, jutro ma zajęcie do popłudnia ale za to niedzierla, ale za to niedzierla, ale za to niedzierla będzie dla niej. ;-D Mła ostatnio ogląda dokumenty, pewnie przez bukizm, który jej się zrobił. Może jutro sobie jaki krymi zapuści. :-D
OdpowiedzUsuńNo ja dzisiaj robię sobie niedzielę dla siebie. Komenty nadrabiam, bo widzę, że przez upały przespałam, nie celowo...
UsuńU mnie Lunka padnięta .mam urlop ale siedzę w domu .Rano skoro świt idę nad staw aby luna się wykapał .I potem o 20.30 znów na kąpiel do stawu.planuję wyjazd na drugą cześć urlopu.Ze szwagierką może gdzieś połazic w górki i na cztery dni.W domu to wiesz okna ,porzadki i taki odpoczynek.Ale poodwiedzam rodzinę.Bo normalnie pracując to nie mam kiedy.Gosia z J
OdpowiedzUsuńCzasami taki urlop, żeby posiedzieć w domu jest potrzebny, aby sobie połazić po domu nawet w przysłowiowych majtkach i nic nie robić. Poczytać, pooglądać, pospać...
UsuńMnie tam do porządków i okien nie ciągnie XD Noooł...
Ledwie zipiemy, ale dajemy. Chociaż Puśka okupuje wszystkie możliwe kafelki w mieszkaniu. To w dzień, a w nocy - szajba! Za tydzień idzie na 10 dni do taty, może będzie spokojniejsza, chociażby z szoku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobre jest to, żeby położyć wilgotny ręcznik na kafelkach, To pomaga.
UsuńWidzę, że niezłe opóźnienie mam w komentarzach.... Pozdrawiam serdecznie i przepraszam XD