Ciepło na Sercu ❤️

Witajcie niedzielnie!

Nieco mnie wycięło od piątku - plany wielkie miałam,
ale wyciągnęłam się w książkę thiller Loba Negra.
I tak wyszło, że jak dzisiaj skończyłam to teraz mogę żyć dalej.
Recenzje napisane, wysłane e-mailem, gdzie trzeba - ufff.
Napisałam tam szczerze co myślę, jestem pozytywnie zaskoczona,
bo raczej czytam jakieś koty Boby i fantasy, a nie thillery ;)
Pomijam Sherlocka, bo to akurat uwielbiam i zamierzam wrócić. 
Trzeba się widać dać czasami wrzucić w coś nowego...
Odskocznia jest w czytaniu wg mnie najlepsza od smutków.

Morgana i Poppy






Ostatnio budzę się z jakimś takim spokojem w duszy,
wstaje wcześniej, bo przybiegają do mnie maluszki.
One się przytulają i prowadzą oczywiście do miseczek.
Jakieś takie biedne te misie mi się wydają, więc karmię
i zamawiam Animonda carny kitten - ponoć to dobre.
U Weta nadal minus - może urlopowym załatam jakoś.
Na Vinted wystawiłam co znalazłam albo dostałam
- mogę też wysłać inpostem po prostu - jedna Pani 
tak u mnie kupuje, że wrzuca na zbiórkę po prostu.
W razie co można się do mnie odzywać - zachęcam.

Czesiek



Morfeusz i Czesiu



Obejrzałyśmy film Świnia Pig na Prime Video - polecam!
Zaczęłyśmy Czarne Lustro Black Mirror na Netflix - ❤️
Nadal toczymy wątek LOST i Archiwum X + New Amsterdam.
Ja osobiście Grey Anatomy dzisiaj ruszyłam, bo musiałam.
Trochę odskoczni potrzebował mój mózg po thillerze...
I po stresach w pracy, bo oczywiście nerwowa atmosfera,
bo od lipca nam dadzą marne 110 brutto - worek karmy.
Nie fair to jest, że człowiek pracuje gdzieś 13 lat za minimum.
Ale mam za duże zobowiązania, żeby zmieniać pracę.
Cieszę się, że mam blisko i że nie tracę kasy ani czasu na dojazdy...


Daenerys





W pracy też przewinął się temat, że fundację kocie nie pomagają.
Fundacje z tego, co widzę mają oblężenie kocie i ledwo zipią.
Żyją z tego, co dadzą ludzie, a ludzie dają coraz mniej, bo kasy brak.
Sama mam ustawione ku pamięci Mefisia te 5 zł dla Kociej Mamy.
Nawet jak już nie będzie Aleksika to bede im pomagać, bo dzięki nim
miałam zaszczyt mieć tak zacnego Jagusia i Mefisia Kota nad Koty.
Wiem jakie są ciężkie czasy dlatego dziękuję każdemu za wsparcie ❤️
Przemilczę temat pytania mnie w pracy o maluchy, bo to cały czas
ta sama osoba pyta, nie wiem po co - szkoda nerwów i domysłów.
Zgodnie z prawdą powiedziałam jak jest - niech z tym żyje.

Emry






W temacie kotki napiszę tak - jedni widzą inni nie widzą,
jedni widzą biało czarnego - nie znam osobnika - tatuś?
Ktoś rzucił tekst, że ona przebiega tylko ostatnio przez zakład.
No może jest na tyle mądra, że jak tu małe straciła to poszła. 
Poza tym są lisy mogły ją przepędzić - nie idzie się dogadać.
Hejtujący też mogą mieszać, myśląc że krzywda kocicy się stała
- bo nie dociera, że dwa dni były bez karmienia - cholera wie.
Nie jeden uważa, że kocica powinna mieć małe itd itd...
Kastracja to wielka krzywda i wtrącanie się w naturę bla bla...
A klatka nie jest łatwa do zdobycia, bo jest przechodnia
i jest w użyciu, a weterynarze swoich nie mają - klęska.







Los postawił nam taka przeszkodę i nie wiem sama.
Ostatnio przewija się temat wpływu naszych decyzji na życie.
Ciężko powiedzieć, czy coś tutaj mieliśmy do gadania -
gdyby ktoś wziął maluchy i karmił butelka to oddałbym.
Motylowa nie jednego już uratowała z panią z kadr i oddała.
Weterynarze brali na miasto wtedy kastrowali i wypuszczali.
Tu trafiły się maluchy, które dopiero otworzyły oczy, 
głodne od dwóch nocy, Wet - nie ma mowy nie biorą takich.
Ogrom cierpliwości i odwagi kosztowało karmienie ich,
wytrwałości we wstawaniu, pomocy Dziecka przy opiece.
Gdyby nie jego pomoc i nasze zaparcie nie udałoby się.

Piorunek

Piorunek i Venda


Motylowa mówi, że ja się chyba łudziłam, bo ona wiedziała,
że one już z nami zostaną jak widziała jak je karmie butelką,
jak drżała za każdym razem, gdy trzeba było iść do pracy.
Jak się martwiliśmy spuchniętymi brzuszkami i kocim katarem,
jak masowała im codziennie w nocy brzuszek, gdy ja karmiłam.
Mówi, że widocznie to było nam przeznaczone, że tak wyszło.
Bo już nigdy więcej pewnie nie trafi się drugi raz taka historia.
Ponieważ jest się odpowiedzialnym za oswojone istnienie,
a to jest jakby obietnica na co najmniej te 12 lat życia kocięcia.
Z Mefisiem było różnie, ale nie żałuję tego, kocham go,
choć było ciężko Amberka też kocham całym Sercem.
I Jagusia i Salemka - byli i są naszą Rodziną Najbliższą.

Piorunek i Venda

Piorunek


Morgana

Kochamy je całym sercem wszystkie i planujemy półki,
będą na przedpokoju i w pokoju tam gdzie się da się dowiesi.
Chcę na przedpokoju też zrobić sobie małą szafę na ubrania
- też żeby mogły na nią wskakiwać i mieć swoją przestrzeń.
Widzę i czuję jak Motylowej i Młodemu zależy, żeby było ok,
Młody nadal mówi, że on jak coś to się dokłada do jedzonka,
kocha Piorunka strasznie i mówi, że ma kilka dajmonów.
Dzielnie robi kuwetki i mi pomaga jak nie zdążę rano zrobić.
I tak dumne jesteśmy z niego - dzięki jego pomocy przeżyły.


I za Motylową też powtórzę, że żyjemy tak jak chcemy,
nie potrzebujemy samochodu, super wakacji ani willi.
Mamy swój świat, który urządzamy sobie po swojemu,
radzimy sobie raz lepiej raz gorzej, ale nie ma tragedii.
Jedni nie mają zwierzęcych przyjaciół i tego nie rozumieją,
a my nie rozumiemy jak można żyć bez nich - są rodziną.
Rodzina to nie tylko ludzie, nie tylko Przyjaciele,
choć jeśli będzie potrzeba i Romanka czy Tabazza 
czy Mariolka w Papilotach, mp, Bzikowa, Lidia,
ktokolwiek z naszej internetowej Blogosferowej Rodziny
będzie potrzebował pomocy - ma komunikować,
a my wspólnie jakoś rozwiniemy wici i pomożemy!

❤️

I tym akcentem kończę 🫶

PS. Ja ogromnie dziękuję za udostępnienia zbiórki
oraz zapraszam też na Vinted - kilku darczyńców się znalazło
toteż wystawiam te rzeczy na obu kontach:
Naprawdę było mi ciężko z tym hejtem w pracy...
...ale niech spadają ci, co nic nie robią tylko mówią.



8 komentarzy:

  1. Kocurku, jesteście wspaniali! I sama piszesz, że budzisz się z taką błogością w sercu, jak widzisz maluchy, więc to jest chyba najwspanialsza nagroda za Twój trud. Masz rację - pieniądze co prawda ułatwiają życie, ale szczęścia nie dają. Szczęście to te wszystkie żywe stworzenia, zwłaszcza te uratowane, wychowane od maleństwa. Szczęście to Twoja najwspanialsza na świecie rodzinka. Tego się nie kupi za żadne pieniądze.
    A maluszki przerozkoszne! I jakie już spore miśki! Pamiętam moje maluchy, też najpierw były chucherka, pierwsze wyciągały się nóżki, a dopiero potem rosły brzuszki i reszta, nabierały ciałka i futerka gęstniały. Będzie dobrze :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One brzuszki mają od maluszka tylko te łapki takie chude były, ale teraz to już podlotki takie biegają, wrzuciłam nowe zdjęcia 😸

      Usuń
  2. Kocurro kochani jesteście. Te trzy maleńkie skarby co spadły na Was znienacka, nie czarujmy - żyją dzięki Wam. I dobrze, ilość dobra we wszechświecie wyraźnie wzrosła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, gdybym się nie postawiła pewnym mądrym z zakładu to już byłoby po nich. Dzikie koty jak dzikie sarny dotknął człowiek to niech sobie teraz człowiek weźmie.
      Oj one są strasznie kochane i szalone :)

      Usuń
  3. Wiewiórko, jest dobrze :) Masz trzy maluchy, którym spadłaś z nieba po prostu. Nie musisz się nikomu tłumaczyć, nie ich sprawa. Niech każdy zajmie się swoim życiem. Ty masz swoje i układasz je tak jak chcesz i jak dla ciebie dobrze. Tego się trzyma. Jak wpadnie mi trzynastka, wrzucę grosik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten hejt w pracy sprawił że po prostu człowiek się czuje jakoś dziwnie. Jakby musiał się tłumaczyć z oczywistych spraw. To jest coś okropnego jak ludzie potrafią mieć jakieś swoje zabobony i zaczepiać. Ale już nikt nic nie mówi, a ja powiedziałam paniom co się dokładały do mleka zgodnie z prawdą, że dziecku nie mogłam odmówić . Opiekował się ma prawo. A że i mi serce stopniało mimo niewyspania to wiadomo :)

      Usuń
  4. Kochane jesteście i tyle <3

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️