Nigdy Cię nie zapomnimy 💗


🖤 Ku pamięci Salemka ur. w październiku 2004,
a będącym z nami od zimy w 2004,
do 15 października 2021 roku. 🕯️


Minęło kilka dni, a ja budzę się i nie pamiętam...
A później wydaje mi się, że wszystko jest snem.
Później zaczyna mnie coś dusić, ale przypominam sobie.
Oddycham powoli, nie chcę ataku paniki, nie chcę...
Bo wiem, że Ty, Salemku byś tego nie chciał.
Ale jak nie płakać, jak byłeś jedynym kotkiem, 
o którym pisałam wiersze i pierwszym, co ze mną spał.




***
znów sama
chodzę cieniem
po ścianach
i tylko raz
drogę
przebiegł mi
czarny kot
o oczach
zielonych

zamiauczał cicho
nagle przestał
chadzać
swoimi drogami
stał się
moim
towarzyszem



Miałam Cię odwiedzić, złamałam nogę, myślałam,
że odwiedzę, jakoś zaraz, że ktoś mnie podwiezie,
że jak będę mogła wejść na piętro to się spotkamy...
Ciężko mi teraz sobie wyobrazić, że nie wybiegniesz,
że nie ponoszę Cię jak ostatnio, że tak nagle to wszystko...
Kotki na pewno czują, że Cię nie ma, tyle lat razem,
Safirkę wychowywałeś, Bubsona też szorowałeś...




***
całą noc
całą dobę
czarny kot
leżał na
mym sercu

cicho
mruczał
mocno
wtulając
nosek w moją
szyję

drżał ciepłem
przykrywał
mój strach
będzie dobrze
będzie
dobrze




Ciężko Jagodowej, Salemek spał na poduszce,
Ciężko także i mi, kawał życia z nim przeżyłam.
Mi pusto na podusi po Jagusiu, podusia nadal leży,
czasem położy się Sherlock, czasem Alex na niej śpi.
U Jagodowej Safirka więcej się przytula, one wiedzą...
Mnie zaczął o świcie budzić Alex - daję im puszkę,
od kiedy mam dobrą ortezę i mogę z kulą iść...




***
tuż przed

wyjściem
z domu
dałam kotu
słomkę

żółtą

dziś będziesz
promyczkiem
rzekłam




Co można zrobić, trzeba to jakoś przeżyć, pamiętać.
Dla Ciebie Salemku lepiej, że tak nagle, bo nie bolało.
Ale nam wyrwa w sercu została, i łzy lecą i gula dusi...
Powtarzam sobie, że 17 lat to jest wyczyn i oby nie pierwszy,
oby i nasze inne kotki mogły tak długo zdrowo pożyć...
Wiem, że jesteś przy nas, jako taka mała iskierka,
na pewno czuwasz nad nami i nad kotkami...
Nasz mały uparty osiołek, który zawsze wszystko po swojemu.





Z DUSZĄ NA RAMIENIU
metafizycznie

Siedziałem z duszą na ramieniu,
lecz to nie była żadna bojaźń,
bo nic nie miałem na sumieniu,
a dusza ta nie była moja.

Trochę mnie uwierała w szyję
i bolał nieco trzeci krąg,
lecz czułem, że do póki żyję,
nie mogę jej wypuścić z rąk.

Dusza przyjemnie się wtulała
i miała aksamitną sierść,
i mi do ucha wymruczała
coś, co nie łatwo chyba znieść;

Że - choć wygląda tak jak kotka,
to jednak jest to dusza czyjaś,
przysłana tutaj aby spotkać
kogoś, kto jej okaże przyjaźń.

Mówi, że jej się to udało,
że się tu ze mną świetnie czuje,
tam się to będzie podobało
i że mnie zarekomenduje.

Rekomendacja mi się przyda,
bo bez poparcia bywa różnie
i może ktoś coś za to mi da,
lecz ja bym prosił - jak najpóźniej.

Do takich myśli nie nawykłem,
lecz teraz właśnie myślę o tym,
że te stworzenia tak niezwykłe
to może nie są tylko koty...?

wiersz F. Klimka





Na Zawsze pozostaniesz w naszych Sercach
Salem, pierwszy kotek, czarny i niepechowy,
a wręcz kot szczęścia, który był z nami 17 lat.
Wbrew wszystkiemu i pomimo wszystko...
Obyś tam miał dużo poduszeczek z walerianą
i kompanów do zabawy - pozdrów Jagusia,
Amberka, Falkorka... Pamiętamy Was.



6 komentarzy:

  1. To był kawał dobrego kociego życia, Salemkowi jako protoplaście Waszej kociej dynastii się należał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie prawda.
      Poza tym ja wiem, odejście boli, nawet mam problemy z zasypianiem od kiedy odszedł Salemek. Ale kurcze, nie poznać tak epickiego kotka? Nie mieć tak magicznego przyjaciela?
      No to ja wolę jakoś przeboleć, ale życia sobie bez znania go nie wyobrażam. Po prostu nie. Więc nie ma wyjścia jak uszanować, że kocie jaśnie państwo jest w naszym życiu na chwilę, ale jakże istotną!
      A że w środku się wszystko kłóci to cóż... Jesteśmy jak koty i nie lubimy zmian.
      Ale życie nam pisze nowe historie. Kolejne i kolejne ...

      Usuń
    2. No właśnie. Cały czas to powtarzam, boli ale warto. One dają nam tak dużo, o ile oczywiście nie jest się tłukiem. Mamy szczęście że z nami chcą być.

      Usuń
    3. No tak. Jak mnie któryś wybierze na legowisko to nie wstanę. Jest you kot na mnie leży, albo ze cicho bo oto właśnie mała Yuumi albo Merida(Triss) śpi i ja się nie mogę ruszyć a kotek się oswaja. 😍😍😍
      A Czesio jak mnie zaszczyci swoją obecnością to już w ogóle. Rozważam mieć w domu jakiś podręczny cewnik. 🤣🤣🤣

      Usuń
  2. Koty czarne są w jakiś sposób magiczne.Salemek miał dobre ba bardzo dobre życie.Bardzo boli jak odchodzą.Gosia z J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Każdy nasz czarny jest wyróżniający się. Mefisto też żywym dowodem jest i Sherlock. Oba przytylasy. Yuumi się dopiero kształtuje, ale na razie widać że żarłok. U mojej mamy też jest Safirka czarna i też przytulas. I żarłok.
      No i Luna u Młodego to samo - przytulas i żarłok.
      Ale fakt, że są bardziej proludzcy niż reszta. Może z genem czarnego koloru idzie jakąś cecha łajzowatości ku ludziom. Gorzej jak kotek trafi na złych ludzi i będzie się garnął. Ale to temat rzeka i całego świata nie uratujemy.

      Usuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️