Jak się jest łajzą, to się tak ma...
Zamiast Wam opublikować post to go zapisałam i poszłam spać... ;)
Dlatego nieco zamieszania pewnie wprowadzam klikając
"publikuj" z datą z wczoraj, wybaczcie... :D
No więc nieco Halloweenowo było,
ale tak na spokojnie.
Kocie maski, kapelusze czarodzieja...
Młody miał trójząb i kosę na zmianę.
A koty? Koty spały w najlepsze...
Co z resztą widać wszędzie.
W internecie szumią, że to święto takie, a takie,
a nie powinno się obchodzić, ale...
Wiadomo, że jest to bardziej dla dzieci, bo one nie rozumieją może do końca śmierci,
ale z drugiej strony też, jak dla mnie, pokazuje, że jest częścią życia,
a obchodzenie tego święta jest na różne sposoby od wielu stuleci...
Ciekawy opis: https://slowianowierstwo.wordpress.com/2015/10/31/swieto-dziadow-samhain-halloween-swieto-duchow-zmarlych/
Życie jest za krótkie, by się umartwiać... Prawda?
nie znam się, dla mnie to tradycja. Ja jestem niestety przywiązana do takich czy też innych tradycji. Będąc w Polsce nie obchodzę Halloween, nie chcę aby zastąpiło ono nasze święto. Ale gdybym wyemigrowała gdzieś, gdzie się je obchodzi, to prawdopodobnie sama także bym się w to bawiła. Jeśli dzieciakom sprawia to przyjemność - niech się przebierają. Jak ktoś chce zrobić imprezę z okazji Halloween - czemu ne? Przecież każdy powód do zrobienia domówki jest dobry :D W zeszłym roku koleżanka takową organizowała, były przebieranki i było super. Ale nie było bezsensownego biegania po domach i okrzyków "cukierek albo psikus" :P Nie wiem jak będzie w przyszłości, trudno mi powiedzieć jak będzie wyglądało 31.10 jak moja córka będzie starsza. Nawet nie wiem czy nadal będę mieszkać w Polsce... :) Ale sezon na dynie uwielbiam - ciasto dyniowe to jedno z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńfajny blog! będe częściej tu zaglądać
OdpowiedzUsuń