Urlop czas start 🌞


Witajcie,

Dziecko dotarło całe niosąc ogromnego pluszowego Kota, 
a więc zaczął się nam oficjalny wyczekany urlop...
Oczywiście jak nam do odpoczynku to upał się zaczął...
Sprawy wyjazdowe jeszcze w ustaleniach, ale będzie co ma być.
Grunt, że wszyscy cali z wyjazdu wrócili, a Koty wszystkie żywe.
Znalazł się trzeci kot widmo u Aś, a u Jagodowej Garbrielka.
Wszystkie w ten upał padają gdzie mogą i śpią po prostu...

Morfi

Luna

Sansa

Yuumi

Sansa

Ejmisia


Lunek

Yuumi


Kolejna pralka leci z ciuchami, a tu nadal niemrawo i duszno.
Spać się nie chce jeszcze, a jeszcze do tego nie wiadomo,
za co się zabrać w takiej sytuacji, bo skupić się nie idzie...
Książkę "Bez filtra" przeczytałam, i robię rozdanie na IG,
ale może ktoś z Was jest zainteresowany tą książką?
Chętnie wyślę zainteresowanej osobie, bo zakopana jestem...
A w socialmedia nie umiem, nie ma chętnych do książki.

Piorunek

Triss śpi na miejscu Jagusia








Co do wyjazdu to będę aktualizować, bo stała się sytuacja.
Właśnie się dowiedziała Motylowa, że jej chrzestna zmarła
i teraz nie wiemy co kiedy i jak - a bilety już kupione.
Ale żeby się nie denerwować nie zastanawiamy się na razie.
Motylową szok trzyma, no a ja mogę tylko wspierać,
nie znałam za dobrze - poznałam piętnaście lat temu...
Z prostego zabiegu kardiologicznego wyszła tragedia,
został Motylowej wujek (brat jej mamy) nagle sam... 

Chessur

Chessur śpiący


Morfi


Piorunek

Myszer





Ale ja mówię, że nie zna się dnia ani godziny, bo kto wie?
Była mała Venda, odeszła znienacka, wymiotowała tylko,
a wyszło, że mógł być i fip albo fate albo zawał/zator po prostu.
Sherlocka kochanego jak Mefisio też straciłam nagle bez ostrzeżenia.
Mówię o tych śmierciach, bo one moje najświeższe jeszcze bolesne...
A umarł też nam i Dziadek kilka lat temu, nagle się zatrzymał,
potrzymali w szpitalu na respiratorze, który już nie uratował...


Morganka


Poppy


Tygrysek Cirilla

Magiczna Yuumi




Ale nie ma co pisać o polskiej służbie zdrowia ani losie...
Każdy lekarz czy Wet robi co może, a bywa bardzo różnie...
Nie zasmucajmy się jednak, wyjazd ten to ma być pokazanie
Młodemu też różnych miejscówek, a potem my wrócimy,
a on sobie zostanie u Babci na trochę, a z wnuczkiem czas
to też żałobę pewnie przejdzie nieco inaczej niż w rutynie.
Przynajmniej ja, gdy kogoś traciłam ceniłam sobie zajęcie.

Ten kot jest ogromny!

I właśnie lunął wyczekiwany deszcz...
Najważniejsze też, że Dziecko z wyjazdu zadowolone
i wróciło szczęśliwe i zarazem stęsknione za Kotkami,
no i za nami, ale co to my, jak jest taka ukochana Yumi ;)

Wszystkiego dobrego Wam życzymy ✨

PS. Mi się ten wiersz podoba o odejściu, a raczej przejściu:

* * *
Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie.
Nie ma mnie tam. Ja nie śpię.
Jestem tysiącem wiatrów, które wieją,
Jestem diamentowym blaskiem na śniegu.
Jestem światłem słonecznym na dojrzewającym zbożu,
Jestem łagodnym jesiennym deszczem,

Kiedy budzicie się w porannej ciszy. 
Jestem śmigłym lotem cichych ptaków.
Jestem łagodną gwiazdą , która świeci w nocy.
Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie,
Nie ma mnie tam…

(Ken Wilber, Śmiertelni Nieśmiertelni)

Motylowej ciocia miała 74 lata.

2 komentarze:

  1. Nie smutaj się Kocurrku, postaraj się choć troszki cieszyć urlopikiem i kociszonami. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kociszony muszę dzisiaj zostawić na kilka dni, bo jedziemy, a pogrzeb jutro. Pewnie będziemy porywać Młodego na jakieś wycieczki czy spacerki, a później w przyszłym tyg wracamy, bo wiadomo praca od poniedziałku. Do kotków ktoś będzie zaglądał. Najgorzej to ten pokój Mlogeo, bo tam koty oddzielone, ,snu nikt nie wybiegł ani nikt nie wybiegł. Ehhhh
      Bo tam probiotyk czy RenalVet jak nie weźmie trzy cztery dni to nic. To tylko suplementy są.

      Usuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty