Witajcie...
Mephu coś przed chwilą stwierdził, że nie będzie jadł.
Zjadł siosik i poszedł sobie, no więc obserwacja kolesia.
Najwyraźniej jedzonko musi być bezpośrednio z puszki
albo ma to związek z dwoma ostatnimi dniami,
kiedy w pokoju są znalezione ogromne placki "zwrotu".
No nic, spróbuję później dać mu jeść, jak wrócę...
Lunka ma nową miejscówkę - jak widać na zdjęciach.
Ja położyłam tam legowisko na chwilę, bo potrzebowałam,
a później zapomniałam przełożyć je na krzesło z powrotem...
Patrzę, a tam jest koci raj dla Luny - przy kaloryferze ciepło
i nikt jej nie dokucza, nie denerwuje, śpi sobie i drapie...
No nie za dobrze tej Królewnie? Mija jej 4 latka z nami!
Ale jak jestem u Młodego to nadal próbuje walczyć o łóżko,
więc kto ją zrozumie? Ale to jest Lunka, kotek znaleziony na zakładzie.
Pamiętam jak wczoraj jak ją zaniosłam do Weta myśląc,
że komuś uciekła, były nawet ogłoszenia, bo taka charakterystyczna...
Nie wiadomo ile ma lat - nie urosła od kiedy przybyła,
tylko przytyła, ale zachowuje się jak mały kociak cały czas...
Minął też rok od kiedy jest z nami Yuumi Poop,
kto pamięta jak spałam w ręcznikach, bo kupkowała?
Jak ja się wtedy bałam o to, czy przeżyje taki maluch,
biegunka, odwodnienie, spała na mnie na ręczniku,
czasem myłam włosy po nocy, ale najważniejsze że żyje!
Nasza mała magiczna Yuumi Poop skończyła rok
i ma białą wstęgę przy oku, która pojawiła się później... :)
W sierpniu minęło też 4 lata bez Amberka, ale za to
we wrześniu minęło 4 lata od kiedy są z nami Żbiki.
Gdyby nie to, że się urodzili w noc, kiedy Amber odszedł...
Pewnie by ich z nami nie było - takie koło życia kocie.
Nie ma z nami Nikusi, która wtedy była też wzięta.
Niestety złośliwe są te nowotwory, że zabierają też młode...
Ale też zaraz minie rok od kiedy odszedł Salem,
wiekowy nasz rekordzista, bo miał lat 17.
To był szok, bo nagle, ale z drugiej strony miał prawo.
Teraz u Jagodowej biega i szaleje Salem Junior - Bobek.
Nie ma mojej zgody na historię Nikirelli i Amberka.
Z Jagusiem i Salemkiem jednak musiałam się pogodzić.
Jednak nie jedną historię życie nam napisze jeszcze...
Ale jakbyśmy mogli bez nich żyć?
No nie da się...
A wierzę, że są z nami.
Takie Kocie Anioły...
Dokładnie tak:
Do napisania! 🎃🍂🍁
PS. 🌈🕯️ odeszła Sówka zwana Sonią
znaleziona pogryziona w 2015
mieszkała w domu Jagodowym a potem u Aś🌈🕯️
Nie wiadomo co się stało, miała zapalenie ucha, nadal jednak coś było neurologicznie nie tak, mimo dobrych wyników krwi nie doczekała badania tomografem, odeszła w szpitaliku u Wet.
Ważne, że ostatnie 7 lat życia spędziła w cieple, a nie na ulicy.
Nie wiadomo ile miała lat w momencie znalezienia... Ale niewątpliwie wywalczyła sobie wtedy drugie życie po tych strasznych obrażeniach...
I na pewno miała raj na ziemi... 🌈🕯️
Och Kocureczku, żal Sówki. Ale przy tych wszystkich odejściach i przejściach to jednak to że mały osraniec przeżył, że jest mała Merida i Bobek, że Lunka tak słodko się kokosu, że Mefi zgredzi - jest to super.
OdpowiedzUsuńJest kim się opiekować mimo tych odejść to prawda 🧡 Jestem zdania, że trzeba mieć więcej niż jednego Misia, bo jak coś się stanie to nie zniosłabym widoku pustego pokoju i tych wszystkich misek, legowisk itd...
UsuńA Mefi zaczął jeść. Po prostu wołowina mus się znudziła w połowie dnia. Ale Ksieciowi wolno, w końcu się Jaśnie Panu wszystko co najlepsze podsuwa byle jadł... 🙄
Hym... Mefju znaczy wyczuł nastawione wszystkie trzy czarnuszki fluidujące w jego stronę. ;-D
OdpowiedzUsuńNiech wyczuwa niech puchnie 😸😸😸
UsuńDoczytałam o Sówce. Wiem, smutek wielki po całości ale 7 lat dobrego życia się liczy.
OdpowiedzUsuńKomentarz Tabazzy zjadło, ale ja dostaję kopie na maila:
OdpowiedzUsuńDoczytałam o Sówce. Wiem, smutek wielki po całości ale 7 lat dobrego życia się liczy.