Troszkę słońca na jesień 🌞


Witajcie weekendowo!

Szaro buro i ponuro i zzziiimmmnnnooo...
Więc pod kocem siedzę i sobie foldery przeglądam.
Jutro ponoć Dzień Czarnego Kota, więc pokazuję:
Mefi Mefistofeles zwany Małym Diablo...
Wersja mroczna bardzo na zielonym tle:





A tu Mefisio wersja słoneczna na drapaczku
oraz z Ejmisią, jak miała niecały rok, bo z marca foty są :)
Z marca 2014 - sporo mam zdjęć jeszcze nie pokazywanych.
Obecnie Ejmisia jest bardziej do ludzi przytulankowa.






Poza tym Mefi po ostatnim wypuszczeniu musiał coś znaleźć
i kilka dni albo nic albo na rzadko, ale dziś już jest ok.
I tak zbliża się pora kontroli krwi i moczu, więc jest plan.
Dostał fretkę z zooplusa i bawi się nią... i ją ciumka... XD






Poza tym się nic na szczęście nie dzieje - jesienne wieczorki,
ale głównie przy Netflixie i w weekendy, bo na tygodniu padam.
Wiśniewskiego nadal czytam , ale jak skończę to biorę coś lekkiego.
"iZombie" nadal na etapie 3 sezonu mam, inne seriale stoją...






Ogólnie jakoś tak wszystko stoi w miejscu, zimno i deszczowo.
Nic się nie chce - na pewno nie wychodzić na dwór,
a najlepiej leżeć pod kocem z kotów i sobie czytać albo oglądać.
O kolorowaniu nie myślę, bo jakoś nie mam weny przysiąść.






Wszędzie już świąteczne dekoracje się pojawiają i tony zabawek.
Ja w tym roku stawiam na prezenty pomagające kotkom,
więc obserwuję sobie kocie bazarki - pewnie niedługo ZMD wystartuje.
Kto nie zna koniecznie niech wpada na "Bazarek ZMD" na FB.





Przerażają mnie tylko te tony plastiku w sklepach...
Dzieci wiem, że chcą, ale się nie bawią - taka prawda...
Ale kotom kupiłam ostatnio w Biedrze wędkę i myszki
- popsikane walerianą robią furorę i są ciumkane :D

Wszystkiego najlepszego kotkom wszelakim -
Święto każdego Pupila powinno być 365 dni w roku!


Dom bez kota

bo dom bez kota to tylko ściany
choćby i pięknie pomalowane
lecz czyste, zimne, nie obdrapane
nie oswojone, nienaznaczone
i tylko echo wśród nich znajome

echo słów naszych, wspomnień i myśli
pragnień co mogą się tylko przyśnić
tęsknoty nienazwanej ściślej
i samotności wcale nie chcianej
bo dom bez kota to tylko ściany

bo dom bez kota to wyraz w słowniku
wazon van Gogha bez słoneczników
noc świętojańska bez świetlików
to absurd, bezsens, niedorzeczność...
Tak wiele zmienia kocia obecność

Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk

PS. Przy kominku na YouTube czytam sobie
pod kocem z kotów, bo ogrzewanie być musi
- tylko czy to one mnie czy ja je ogrzewam...?


2 komentarze:

  1. Mefi na tle zielonym..no mroczny.Ale piękny.Piękny duet.A ,że teraz do ludzi to chyba dobrze.Ja skończyłam czytać książkę bo byłam parę dni na urlopie.Teraz pewnie niedługo następna.Mam znajomą,która pracuje w bibliotece i mi przynosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś do bibliotek przekonać się nie mogę - ale i tak mam stos nieprzeczytanych, więc czasem od Drugiej Połowy jakieś nowości dostanę, ale trzymam się kilku autorów i tematów kocich ostatnio :D

      Usuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty