Hej, hej!
U nas już Choinka kocia stoi - fotki w poprzednim poście,
ale u co niektórych jeszcze nic a nic wszystko w powijakach...
Salemek i Buba wcale, ale to wcale się nie palą do pomagania.
Narady tylko robią jak by tu psocić, a Buba jak pognębić.
Safirka ma wszystko w daszku |
Piękna jestem, wolno mi na stole |
Ale po co jakieś przygotowania? |
Dajcie spokój |
Znowu święta? |
Nie można nie wspomnieć, że to Bubsona drugie Święta będą.
Salemek się nią opiekuje, jak kiedyś Safirką - sześć lat temu.
Bubson jednak od razu miał być na zawsze - znaczy nietymczasik.
Przynajmniej seniorki się nie nudzą i mają młodzika szajbowego.
Może by poskakał po choince? |
Jeść!!! |
Ale jak to wszystko na święta? |
Spokój Bubson, to jakieś ściemy |
A 15 lat temu pamiętam, że Jagodowa przyniosła Salemka.
Była zima i śnieg, a on się darł przy garażach - miał chore uszka.
To już będą jego 15 Święta w życiu - niejedna choinka zemdlała,
jedna na stół kiedyś poleciała i nie pamiętam, czy pękła...
No patrz, że nic nam nie daje |
A miski puste! |
Ej, tam, jeść dawać! |
Brudnaś młoda... |
No już posprzątałem... |
Teraz już Salem nie porywa z choinki łańcucha ani bombek.
Ale kto wie, co będzie w tym roku? Może odmłodnieje?
A może Buba namówi inne koty na psoty na drzewku?
W końcu to taka duża zabawka z bombkami i świecidełkami!
Co 15 lat temu? Ja przy garażach? |
Słuchaj Bubson, bo to historia jest... |
Tak, byłem mały i się darłem. |
Podobno miałem osiem tygodni. |
Jakaś prehistoria, stary |
Na pewno nie będzie włosów anielskich, bo tam Safira je je.
U nas też kiedyś przeżyłam chwilę grozy, gdy odkryłam je w kuwecie.
Pamiętajcie, że bezpieczna choinka to nieszklane bombki,
najlepiej brak łańcuchów i włosów anielskich, które można zjeść.
Ja jestem głodna! |
Ja też głodna! |
Nie słuchają nas Salem... |
A u nas jeszcze prezenty niepopakowane, ale kupione.
Znaczy jeszcze kocie prezenty muszę popakować, ale im nie mówcie.
Niech do końca nie wiedzą, czy były dość grzeczne :)
Ale one mają święta cały rok - 365 dni codziennie jest Dzień Kota!
|
Miłych przygotowań!
Szklane bombki to nawet jakby człowiek chciał mieć, to go kotki szybko z tego pomysłu wyleczą. U mnie jakiś czas były jeszcze resztki historycznych szklanych bombek z epoki przedplastikowej, ale kolejne pokolenia kotków skutecznie zrewidowały moje poglądy ekologiczne. Teraz z "ekologicznych" ozdób mamy chiński plastik i moje papierowe wyklejanki :). Świętujemy w tym roku z czterema kotami. Będzie z kim pogadać w noc wigilijną :))).
OdpowiedzUsuńNasze na szczęście nie gadały w tym roku. Może i dobrze :) U mojej mamy właśnie są szklane bombki i choinka jest całą! O dziwo! Miałam nadzieję, że Buba napsoci...
UsuńCo to za święta bez psocenia? :D A tak serio - ja wiem, że czasem to może być uciążliwe, ale skoro psocą, to znaczy, że nie boją się. I to jest pozytywne.
OdpowiedzUsuńA choinka to największy szał ever. No i jest tylko raz w roku, więc trzeba się nią nacieszyć na zapas :D
O dziwo Choinka u Mamy stoi cała i nic jej nie jest :D a stać będzie póki nie uschnie chyba XD
Usuń