W końcu piątek 😸 + wieści Mefisiowe 🖤
Hej, hej!
W końcu piątek i mam wyniki badań Mefisia!
Nerki są ok, a w moczu szczawiany jakieś.
Na poniższym foto widać. To był ciężki tydzień.
Codziennie zastrzyki po trzy w biednego Mefisia,
ale jutro ostatni i dostanie leki do domu...
A później pewnie kontrolne badanie moczu znowu.
Kamień spadł mi z Serca - z wiadomego powodu.
Ale co zrobić... Trzeba się pogodzić z tym, że tak jest.
Świat jest tak skonstruowany, że muszę pamiętać...
Mefi będzie miał 11 lat, razem z Jagusiem i Aleksem.
Może być różnie - wiadomo, ale najważniejsze że są.
Aleksa oczko już dużo lepiej, tak samo oczka Chessurka.
Tylko małego Emrysa nic nie rusza - żywioł szajby.
Emrysek taki malutki jest, myślę, jak patrzę na niego.
Ale urośniesz, mówię, może będziesz z nami długo.
Oczywiście, że każdego z nich chciałabym mieć
jak najdłużej w zdrowiu, radości i szajbie wszechogarniającej.
Ale najważniejsze, że strach póki co minął.
Zawsze się będziemy bać chorób, na które odszedł
któryś z naszych Kotków - jak się kocha to tak jest.
One są częścią Nas - Naszego Serca - takie Dajmony.
Drżymy, gdy jest coś nie tak, biegamy do Weta,
kupujemy karmy cud i leki - wszystko, by pomóc leczyć.
Ktoś powiedziałby, że potem przecież Serce boli, gdy odejdą...
Ale czy można bez nich żyć? One nas uczą Miłości.
Nie można zamknąć się w skorupie na cały świat.
Bo to One są naszym Światem i życie bez nich
nie miałoby sensu ani barw ani ciepła ani mruczenia...
Skarpeta Mefisia i spółki: pomagam.pl/milekoty2 💐
Miłego weekendu!
PS. I to dziś Facebook przypomniał, że dwa lata temu ...
Dwa lata temu jak to zleciało... że Amberkowi było gorzej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Dzisiaj nadszedł czas na przemyślenia... Uwaga, ten wpis może złamać Serce. Jeśli ktoś nie ma siły, lepiej niech nie czyta... Ale ...
-
Witajcie poniedziałkowo, Wpis miał być w piątek, a potem w sobotę, wczoraj miałam siąść... Ale wiecie jak to jest, jak się ogarnia sprawy. M...
-
Witajcie w ten mroźny poranek... Zimno, szaro, buro i chlapie... Ciemno od rana... A koty już grzeją nie tylko za sprawą choroby. ...
-
Hej, hej! Jestem, żyje. Co prawda śmierć w glutach, ale daje radę. Mefisio nam się przytkał, ale dostał wodę pod skórę i kuj. Na szczęś...
-
Hej, hej! U nas już mniej Chaosu, ale nadal Defragmentacja Dysku trwa. Przy okazji Lunka znów izolacja z socjalizacją - poprawia...
-
Wieści: Dzisiaj kolejna seria zastrzyków dla całej trójki. Jutro Nikusia i umawiamy się na osłuchiwanie po świętach. Do tego idzie jutro ...
-
Dobry wieczór, przedsennie... Nim odpłynę w sen napisze Wam o chorym kotku. Pan Czesiu zwany Chessur vel Cheshire Cat przyszedł p...
Bardzo się cieszę,że to nie nerki.I ,że reszta ferajny lepiej .I żeby tak było jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńNo ja z dusza na ramieniu dzisiaj szłam, jakby Mefi ważył z tone a nie prawie 4 kg. Ale na szczęście w normie parametry nerkowe. A już się bałam.
UsuńTen strach najgorzej wykańcza...
A Czesiu sie buntuje. Bo on nie chce kropelek. Tylko Aleksik grzeczny, bo nie ucieka tylko czeka aż zakrople i trudno, śpi dalej. A ten szajba. Będzie wiał jak przed piła mechaniczna...
Dziękuję Ci, że byłaś u mnie i za miłe słowa... Widzę mamy coś wspólnego. Życzę Twoim kotom dużo zdrowia, bardzo dużo, najwięcej jak się da! P.S. Też czytywałam Pratchetta w przeszłości, a Śmierciu to moja ulubiona postać, wiesz?
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :)
UsuńNo że odchodzą, co to za argument i do czego... Ludzie też odchodzą, a to nie znaczy, że mamy z nikim się nie zadawać, nie zaprzyjaźniać, nie wiązać, nie kochać. Tym bardziej trzeba. Żeby każdy miał trochę tego ciepła, miłości, szczęścia.
OdpowiedzUsuńNo, ale ludzie są właśnie dziwni. Odejdzie im zwierzątko i nie, zapieraja się jakby to było dobre rozwiązanie... A przecież inne potrzebujące czy że schroniska czy Fundacji albo po prostu z ogłoszenia miałoby domek...
UsuńTen list do Opiekuna, który gdzies mam przetłumaczony z angielskiego powinien wisieć w każdym gabinecie.
Ot tak, by przeczytał ktoś, kto jeszcze nie jest w takiej sytuacji, a żeby później zaadoptował.