2 maj 2009 - 29 wrzesień 2021 |
tramwajem do weterynarza, co zawodził, ale siedział.
Ten Rudy, który był moim Kotem Bobem w trudnych chwilach,
bo mieliśmy wszyscy ciężki start w tamtym mieście...
Ten neutralny, co na malucha patrzył z olewką.
Ten Rudy, co gdy chciał wejść do Mefisia miauczał,
a właściwie rozkazywał, by go wpuścić, bo on ma prawo.
Łatwego startu nie było, bo koci katar nawracający,
ale zawsze był tym łącznikiem Aleksika z nami...
Nie wiem, czy Alex coś odczuwa, wczoraj wieczorem zawodził...
Miną pewnie dni zanim zaczną się układać w stadzie...
Minie nim nie będę płakać, po Amerku duszności przeszły,
ale dopiero jakoś chyba po roku czy dwóch...
12 lat... A mnie dusi. Nie wiem, jak ja będę żyć...
Jaguś zawsze spał na podusi obok, zawsze mruczał,
zawsze sobie chrapał przez sen... Być wybranym
to był zaszczyt, bo Jaguś po 5 latach dopiero się tulił.
Wcześniej nie był aż tak ufny, dopiero tu od 2013 był misiem.
Ale mył, szorował, dbał, nie to co Alex zawodzenie,
po co ja to przyniosłam, Jaguś brał się do pracy...
Był wujkiem, a później dziadkiem dla maluchów...
Patrzył "Przyniosłaś, niech Ci będzie" i mył...
Jaguś, Jaguar, zwany czasami Dżagusiem...
Robił baranki o 4 rano, budził, ale nie jadł mokrego.
Ale był tym, co mi wsadzał nos w twarz i mruczał.
Ja się z nim pożegnałam w niedzielę wieczorem...
I rano w poniedziałek nim poszedł do lecznicy...
"Kiedyś..."
Jeśli mi odejść będzie trzeba,
Bo odejść kiedyś musi każdy,
To niedaleko, nie do nieba,
A tylko do najbliższej gwiazdy;
Aby jej blaskiem ,jej promieniem,
Choć jeszcze nie wiem jak to zrobię,
Słać ci najczulsze zapewnienie,
że moje serce jest przy tobie.
I choć nas dzielić będą lata,
Bo wiesz jak krótko żyją koty,
Postaram się do końca świata
Zabliźniać rany twej tęsknoty.
F. J. Klimek
Nie spodziewałam się takiego finału...
Jaguś nie dał rady, nowotwór był silniejszy...
To stało się tak nagle... Nie tak miało być.
A została dziura w Sercu i minus do spłaty.
Mam nadzieję Jagusiu, że biegasz razem z Amberkiem...
Tam, za tęczowym mostem i czekacie na nas i na innych...
Kocurrku, mój Kocurrku. Kiepski ten wrzesień, oj kiepski.
OdpowiedzUsuńNo jak widać październik też mi się kiepsko zaczął. Ehhhh
UsuńBardzo, bardzo współczuję!
OdpowiedzUsuńMy z Kapslem jeszcze walczymy, ale wczoraj minął tydzień odkąd nie ma z nami Tusia :(
Trzymam kciuki za Kapsla! 💙💙💙
UsuńPoryczałam się... co tu pisać... brak słów... przytulam mocno... M w papilotach
OdpowiedzUsuńNie mogłam się zalogować, chciałam więcej napisać, ale tak naprawdę, to co tu gadać, jeden wielki żal, że - jak pisze Klimek - tak krótko żyją koty... 12 lat to i tak dobry wiek, niewiele moich kotów tyle dożyło. Może to przyszło zbyt znienacka, ale czy do odejścia przyjaciela można się przygotować? Może lepiej, że długo nie cierpiał? Ja wierzę w zwierzątkowe niebo za tęczowym mostem, po którym brykają sobie szczęśliwe te wszystkie nasze kochane zwierzątka, które już stąd odeszły. Moich jest tam już cała gromadka... Zostawiły nam ogrom ciepła i dobrych wspomnień w naszych głupich popękanych sercach. Dzięki nim sami stajemy się lepsi - może to jest właśnie sens reinkarnacji.
UsuńTak to prawda. Dobrze, że długo nie cierpiał. Ale nie da się przygotować. Nie ważne ile to lat to wydaje się, że jeszcze mógł... No przecież Salem u mojej mamy kończy właśnie 17 lat!
UsuńNa pewno jest reinkarnacja. Nie wierzę, że nie.
Ale dalej mam wrażenie, że mi się to śni.
Powtórzę to co u siebie, w największym skrócie. Młody jest wizjonerem, być może trafił w dziesiątkę - Jaguś szuka w kosmosie obcych kotowatych, może łzy niepotrzebne. Może. Kiedyś, po mam nadzieję po wielu, bardzo wielu szczęśliwych latach, być może osobiście przedstawi Ci zielonego lub różowego kumpla. Przytulam.
OdpowiedzUsuńMłody jako fan Kocich Wojowników mówi, że Amber i Jaguś są teraz w Klanie Gwiazdy. Kto wie, może jest obok nas taki astralny świat. Wszak energia nie ginie.
UsuńKPrzytulam Kcurek Tak mi strasznie przykro..Choć jesteś daleko i kotki Twe też.Lzy mi lecą..Gosia z J
OdpowiedzUsuńWszyscy tutaj jesteśmy razem, choć wirtualnie. Jakoś tak wyszło, że się spotkaliśmy :)
UsuńTak mi przykro :(
OdpowiedzUsuń🥺
Usuń🐾 Powoli Wiewiórko...Przytulam.
OdpowiedzUsuńStaram się oddychać, choć nie wierzę.
UsuńPrzytulam!
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️
UsuńBardzo mi przykro ;( Przytulam
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńBardzo,bardzo współczuję i przytulam :((( ♥
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️
UsuńChyba dalej mnie jakiś szok trzyma. Nie wierzę. Po prostu nie wierzę, że Rudego nie ma. Ehhh.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za wspieranie zbiórki. Na tygodniu zaniosę do Wet, co się udało uzbierać, i tak będę donosić po kawałku aż będziemy na zero.
Bardzo mi przykro 🖤🖤❤️🩹współczuje i tule…
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️
UsuńStrasznie współczuję, wzruszyłem się czytając to :( Ale Jaguś miał świetne życie i kochającą rodzinę.
OdpowiedzUsuńTak, miał wszystko, czego zapragnął ...
Usuń������ to takie smutne, serce ściska. Trzymajcie się. Jaguś jest szczęśliwy na niebiańskich łąkach. Kotangensy z Anonima
OdpowiedzUsuńNa pewno go tam nic nie boli 💙💙💙🌌🌠
UsuńTrzymacie się ,,Przytulam Gosia z j
OdpowiedzUsuńStaramy się 🌌🌠💙
Usuń