Już po - jest ok. Malutka sobie na mnie śpi ❤️
Ja wstałam z katarem, więc do poniedziałku kuracja 🫶
🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾
Jutro nieco stresujący dzień, ale po zaniesieniu Małej zakupy.
Kupie jej gdzieś na miejscu Felixa juniorka zobaczyć, czy zje,
Jutro mam wolne, bowiem nasza mała Gwiazdka ma zabieg.
Sterylizacja zawsze mnie stresuje, bo to jednak jest narkoza...
Sterylizacja zawsze mnie stresuje, bo to jednak jest narkoza...
Malutka jest przytulaśna i kochana, ciekawe jak jutro...
Oby było dobrze! Tyle razy to przechodziłam, ale wiecie.
Poza tym się nic nie dzieje u nas nowego - sennie i deszczowo.
W pracy nerwowa atmosfera, więc cieszę się na te 4 dni wolnego.
Kolejne osoby dostają aneks do umowy i jest wścik powszechny,
dlatego, że znów podnieśli do wymaganego minimum 3450 brutto.
Przy obecnych cenach to jest śmiech przez łzy i porażka jakaś...
I co z tego, że Motylowa biurowa, a ja pakująca - tyle samo mamy.
Nie wiem, czy coś z tego będzie, ale wiem, że kontrola jakości
zrobiła dzisiaj awanturę przy odbiorze tego śmiesznego świstka...
Niestety wszyscy dostają minimum poza kierownikami i kadrami.
Ja pracy nie zaryzykuję zmieniać, bo za duże zobowiązania mam,
ale chciałabym, aby tam coś ruszyło i żeby dali ludziom więcej...
Ale wiadomo - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma,
a po zmianie może się okazać, że jest jeszcze gorzej niż było.
Mam na utrzymaniu naszą Kocią Rodzinkę, Młodego i domek,
więc nawet przy zwolnieniu lekarskim się zastanawiam pięć razy.
Ucięcie 20% za każdy dzień zwolnienia skutecznie hamuje...
Jutro nieco stresujący dzień, ale po zaniesieniu Małej zakupy.
Kupie jej gdzieś na miejscu Felixa juniorka zobaczyć, czy zje,
a także Whiskasa starą wersję, bo jest promka na zooplusie,
a ja nie wiem, czy Małej Jaśnie Pani to będzie smakowało,
bo jak się okazuje Winstona mogę zjeść sama, bo jest nagle be.
Trzymajcie kciuki za Maluszka! 💖
PS. Zapomniałam dodać, że powiedziałam koleżance z pracy,
tej kociarze, co jej kotkami się opiekowałam,
że Mefisio odszedł - ciężko było, ale powiedziałam.
Ona tak mu kibicowała, a teraz Malutka Poppy...
Ale ulżyło mi, a ona powiedziała, że rozumie,
że nie byłam w stanie powiedzieć - w końcu to Mefiś.
Z tego wszystkiego po pracy po napisaniu posta padłam.
Wstałam na chwilkę i piszę to PS i idę spać dalej...
To trzymamy kciuki i łapki za szybki powrót Poppy do sprawności 💗💗💗💗
OdpowiedzUsuńjej kubraczek nic a nic nie krępował - pełen szalej
UsuńNerwy są, ale będzie ok :) Z tą kasą faktycznie trudno jest. Ja zarabiam prawie tyle samo co ty, dobrze mąż jest. I lata pracy ciut nabijają. Ale dziś kupowałam chrupki dla Funia. On może tylko jeść gastrointestial Royala, bo inaczej biegunka jak diabeł. Siłą rzeczy jedzą wszystkie 4, bo chrupy stoją w w stałym dostępie. Trzy lata temu paczka 4kg kosztowała ok 100 zł. Dziś najtaniej znalazłam za 212 zł. Trzy lata, kurde...
OdpowiedzUsuńAle Wiewiórko, co można zrobić? Nic za bardzo. Popłyniem :) Tak czy siak, żyć trzeba.
U nas niestety lata pracy nic nie dają - nie wiem od czego to zależy, dopiero po 15 latach pracy jako nagrodę dadzą pół pensji o ile tego nie zmienią nim mi te 15 lat minie. Nie mamy żadnego %. Słyszałam o jakiejś wysłudze lat, ale nie szukałam na czym to polega...
UsuńCzy po? ♥️
OdpowiedzUsuńTak jest ok. Już po. Zdjęcia dodałam w nocy, bo mała na mnie spala i ciężko było się ruszyć. A teraz pomyka to to szalone i pilnuje 😆
UsuńO jakie te pierwsze foty są urocze i przesłodkie :)))). Super, że z małą wszystko ok!
OdpowiedzUsuńCo do kasy, to ja zupełnie nie pojmuję, jak Wy wyrabiacie z utrzymaniem całego stada za takie pieniądze, to dla mnie totalna abstrakcja. Ja niedawno, patrząc na kwoty z bieżących paragonów za karmy rozmaite, zaczęłam przeliczać, ile kasy łącznie wydaliśmy przez ostatnie 30 lat na te wszystkie zwierzaki, jakie nam się przez dom przewinęły... Wyszły mi takie astronomiczne kwoty, że aż trudno uwierzyć. Może jakoś specjalnie nie oszczędzamy na tym, bo zarabiamy w miarę przyzwoicie, ale też nie szastamy, no ale ja mam zwykle tylko kilka kotów i jednego albo dwa psy. No naprawdę, podziwiam Waszą organizację finansową i ogrom dobroci dla kotków, bo wyobrażam sobie, ile to wyrzeczeń i kombinacji wymaga, żeby zapewnić wszystko co potrzeba miauczącym podopiecznym. Szacun wielki!
No na pewno nigdzie nie wyjeżdżamy na żadne wycieczki to fakt :) w nowym wpisie się może rozwinę ;D
UsuńNajważniejsze Kocurrku że już po. :-D
OdpowiedzUsuńWpisik?
OdpowiedzUsuńJest jest :D
Usuń