🧡 Ku pamięci Jagusia ur. w maju 2009,
a będącym z nami od sierpnia 2009
do 29 września 2021 roku. 🕯️
Pożegnanie (...)
pożegnam cię płaczem
pożegnam cię smutkiem
pożegnam cię moim
rozumem malutkim
co myślą otula
całą postać twoją
lecz że cię już nie ma
nie potrafi pojąć...
pożegnam cię słowem
nie wypowiedzianym
i snem cię pożegnam
długim, nieprzespanym
pożegnam cię sercem
co nierówno tyka
i w skroniach pulsuje -
(...)
pożegnam cię z bólem
pożegnam z rozpaczą
bo już cię nie dotknę
bo już nie zobaczę
i tylko opowiem
w intymnym wyznaniu
o mojej miłości
i naszym spotkaniu
Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
Nie ma dwóch takich samych kotków i dobrze.
Każdy z nich to jego własna historia, Jaguś miał piękną.
Pączuś w maśle, przyjazny do kotów i ludzi, ale ostrożnie.
Wiem, że Jagodową urabiał barankami na saszetki. :)
Koty Św. Piotra.
Święty Piotr kłopot miał nie lada,
kiedy do Nieba wpuszczał koty,
bo musiał uznać, że wypada
zbudować dla tych kotów płoty.
Znał Św. Piotr zwyczaje kocie,
(mimo swojego majestatu),
że często kot siada na płocie,
by z góry się przyglądać światu.
W dodatku była też potrzeba
(wśród świętych to są fakty znane)
odnawiać często wrota Nieba,
bo ciągle były podrapane.
Koty drapały, by otworzył,
lecz nie gniewała sprawa go ta:
Skoro je takie Pan Bóg stworzył,
nie można za to winić kota.
Jakoś rozwiązać jednak trzeba
kocie problemy w Świętym Gaju,
bo po co szedłby kot do Nieba,
gdyby się nie czuł tu jak w Raju?
Decyzja przyszła z samej góry,
(bo takie w Niebie są prawidła)
Kotki, kocięta i kocury
dostaną w Niebie białe skrzydła.
I tak się stało. Wiemy o tym,
Tego nie widać z ziemskich dołów,
natomiast w Niebie, rajskie koty
trudno odróżnić od aniołów.
autor Franciszek Klimek
Na pewno jeśli jest kocie niebo to on tam największy ze słodziaków.
Myślałam, że wszystkie zdjęcia przejrzę i ogarnę, ale to jest tyle lat...
Nie sposób wspomnieć je wszystkie, odnaleźć na fotografiach...
Najwięcej pozostaje w Sercu - ta budząca łapka i mokry nosek...
Mam nadzieję, że wiersze, które cytuje komuś się przydadzą.
Mi osobiście bardzo pomagają wiersze pana Klimka.
Teraz przypomniałam sobie też kota Boba.
Mieliśmy ciężko start wszyscy w Łodzi 12 lat temu,
Byłyśmy my i nasza Trójca. Teraz jest nas więcej...
Dobrze, że się w ogóle spotkaliśmy...
🍁 pomagam.pl/3mcmefi dziękuję 🍂
Czułej pamięci Jaguary to potężny był. I brzuszydło i prezes na karku. Apetycik miał, Słoneczko.
OdpowiedzUsuńTak, on najbardziej kochał chrupki. I kochał saszetki Whiskasa, ale je ukróciłam jak weszłam w koci temay. Jednak one teraz lubią Catessy puszki i koniec. Mam nie kombinowac. Smilla ujdzie ale nie wołowa😵bo mnie zabija wzrokiem. Lubił spać przy misce z chrupkami albo woda, więc zawsze na stole w kuchni było miejsce dla Jasnie Pana. A miski z wodą na każdym parapecie. :)
UsuńJeszcze raz strasznie mi przykro. Wiem co czujesz, bo też przez to przechodziłam już nie raz. On zawsze z Tobą będzie; taka dobra dusza czuwająca nad Tobą. Trzymajcie się ciepło!
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że razem z Amberkiem nad nami czuwają 🌠🌌
UsuńRudaski są magiczne i pewnie że dobrze że się spotkaliście.
OdpowiedzUsuńNo coś jest w Rudych to fakt. Ale i czarne też magiczne. Właściwie każdy jest magiczny jak tak spojrzeć... No nie ma dwóch takich samych magii u nich.
UsuńPrzypomniałam sobie Kota Boba pierwszy tom, żeby podnieść się na duchu. I wracam do Heksalogii i mam drugi tom Czerwona Królowa Christiny Henry. Polecam tę psycho wersję :)
Jaguś był rudy? Zawsze myślałam, że to ten czarny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChory czarny u nas jest Mefcio - on ma chora trzustke i mieszka u Młodego. Drugi czarny jest Sherlock i on jest jak kalka Mefisia, ale u nas. Więc czy jestem u siebie czy u Młodego coś czarnego się przytula.
UsuńJagusio przytulał się na własnych warunkach. Najczęściej spał na poduszce albo obok mnie. I to on mnie budził na puszkę mimo, że nie jadł. Jakoś tak jak skończył 10 lat to mu się zrobiło, że on nie jadl już mokrego.
Miał cuuudne życie z Wami .Każdy kot jest inny ale płacz i żałoba taka sama.Z czasem mniej będzie boleć tak jak po Amberku.Tulę Gosis z J
OdpowiedzUsuńNo właśnie mi się wydaje, że inna żałoba jest jak Jaguar miał 12 lat, a inna jak Amber miał 4. Jak to napisała Tabazza u siebie - jakby Amberka życie takie urwane w pół, niedokończone, bo to i tak był fenomen nerki chore u tak młodego kota. A on nic wtedy nie zjadł, bo zwyczajnie nie mamy w domu takich rzeczy. Ja wtedy przerażona sukulenty wywalilam na klatkę, ale Wet pokazałam jakie mam to mówiła, że to musiała być wada wrodzona, która się ujawniła. Bo on miał jakieś torbiele.
UsuńA Jaguś mógł jakiś czas z tym nowotworem żyć i powoli chudnąć. Dlatego każdy brał to na jego wiek, potem na chorego zęba - a to dosłownie jednocześnie musiało coś ruszyć bardziej - może zatrucie z tego zęba uaktywniło ten nowotwór bardziej. Nie dowiemy się teraz. Po operacji na pewno pamiętam zdanie - wątroba bardzo żółta. Sam nowotwór nie był jakiś duży ale ta wątroba oby go nie wykończyła. I takie jest prawdopodobieństwo, że w dobe po operacji mogła przestać pracować.
Wet czuje niedosyt, bo mówi, że skoro przeżył operację to miała nadzieję, że będzie już ok. Widać tak miało być. Mieliśmy nie zostać ze znakiem zapytania. Dzieki tej operacji wiemy, że był nowotwór, a Alex jest jego rodzonym bratem, więc go obserwuje.
A życie miał jak pączek w maśle - to na pewno.