Witajcie wtorkowo...
Właśnie wróciłam z Miszku od Weta, bo cos kaszlała i kichała.
Maluchy nie zostały dopuszczone do niej do póki nie wyzdrowiały,
ale Miszku ma ciężką przeszłość, więc dmuchamy na zimne.
I od wczoraj jedziemy jednak na antybiotyku, jeszcze dwa dni,
a potem taki na dłużej - jeśli będzie lepiej w czwartek.
No i wiadomo obserwować resztę, czy się nic nie dzieje.
Oby nic już nie wyskakiwało, bo i tak zbiórki stoją - ja wiem,
ciężkie czasy są kompletnie się nie dziwię - wszystko pędzi...
Sansa |
Yuumi |
Lunek |
Chessur |
Dziecię na wycieczce szkolnej to i nic się nie dzieje za bardzo.
Weekend wolny szybko minął na przygotowaniach i pakowaniu.
Pogoda taka, że najchętniej poszłoby się spać na kilka dni,
ale do końca czerwca muszę wytrzymać i będzie urlop w końcu.
Po ostatnim nieco pesymistycznym wpisie jednak jakoś się rozjaśniło,
choć w pracy jedno złośliwe zdanie słyszałam - choć nie rozumiem...
Ja nie widziałam, żeby się rwał do ratowania ani opieki ani adopcji...
Postawiłam na cieszenie się drobiazgami, bo wszyscy oszalejemy.
Popper |
Deneris |
Obejrzałam sobie Holiday na Netflix, bo znika 30 czerwca
- bardzo fajny wbrew pozorom, nie oglądam raczej komedii,
ale to był naprawdę wg mnie dobry film - dodatkowo z Winslet.
Obejrzałam też Tam gdzie śpiewają raki - no tutaj już inne klimaty,
ale film mi się bardzo podobał mimo, że dość długi był.
Książki czytać nie będę, ale polecam Wam do obejrzenia na Hbo Max.
Już prawie kończymy Łasucha, a poza tym czytam - kończę!
I uwielbiam mangę Moriarty, bo jest tam rzeczywiście Sherlock!
Miszku smarkate |
ale mój mały pomocnik szybko padł - Ciapciuś Piorunek.
Dziewczyny też nieco małe łajzy są, ale bawią się z Miszą i Poppy,
widziałam też zakusy u Daenerys na zabawę - będzie dobrze!
Młody jako pełnoprawny kotata pęka z dumy jak je głaszcze,
sprawdza oczka i noski, wszystkiego dogląda, karmi...
Ponosi się odpowiedzialność od początku do końca - to prawda.
Młody bardzo pomagał, pomaga i bardzo je kocha...
Więc nie mogłam odmówić takiej prośbie, by zostały z nami.
PS. I taki mały humor... ;)
Perunek mały |
Rozmawiałam dzisiaj z koleżanką i ona sama mówi,
że nie potrafiłaby, Serce by jej pękło, a Młody - super podszedł,
no bo ja wiem, że on naprawdę dał z siebie wszystko
i jak trzeba bierze kotka w plecak i do Weta leci bez marudzenia.
Mam nadzieję, że naprawdę wyrośnie z niego dobry człowiek.
Wraca z wycieczki jutro, na koniec roku w ogóle pracował
- tylko jedna trójka będzie, a reszta same cztery i pięć.
No i tak ciekawa jestem, ja się nie wychowywałam w domu
tak pełnym zwierzaków i w ogóle my inaczej działamy...
Na koniec takie cudne kotki Annie Stegg z neta - piękne!
Takie trochę z kotolotkami mi się kojarzą :)
Swoją drogą muszę dokończyć, bo znam tylko 2 tomy,
a całość czeka na półeczce sobie grzecznie...
Zapraszam i dziękuję za wszelakie udostępnienia:
Czyli Małe zostają z wami? Ludeczkowie, macie wesoło :)
OdpowiedzUsuńZostają :) pierwszy raz karmiłam tak małe misie butelka, one do mnie jak do mamy nieco ;) wszystkie na raz na kolana i głaskać 😀
UsuńTaka więź to ja miałam z Mefisiem... On miał 5 tygodni jak go wzięliśmy.
Ech no dzieje się, ale jakoś damy radę, no musimy.
Jak będzie coś się działo złego to wtedy wiadomo, że najważniejsze będzie dobro Kotka a nie nasze chcenie. Po przejściach z Mefisiem wiem, że najważniejsze jest dobro naszego przyjaciela. Nas poboli i będziemy jakoś żyć dalej.
A myślałam, że pęknie mi Serce na zawsze. A one są takimi promyczka mi słońca. I Poppy i Misza też
Wszystkie ❤️
Tak myślałam, zostają. Rozumiem. Wszystko jakby ładnie, tylko może być za mało metrów na futro. Na pewno pomaga że je kochacie, ale na litość!!!! Zrób coś Kocurro, z tą płaczącą w rui kotką zrób, przecież lada tydzień pojawią się nowe małe!!!!
OdpowiedzUsuńOdpisałam u Ciebie z rozpędu. No niestety dzika kotka ma dwoje ścieżki... Eh
UsuńKocurro? Puk puk?
OdpowiedzUsuń