Nie wiemy co wcześniej spotkało Amberka, może pierwszy raz widział śnieg z okna?
Był dość zdziwiony...
A pod Choinką znalazła zgraja u Rudej:
...czyli zabawki z kocimiętki! :)
Więc wyjścia z domu nam wybaczono, a kocimiętka jest wszędzie...
Piłka jeszcze cała, myszki w strzępach. :)
A teraz trzeba odpocząć po świętach...
A na spacerek po śniegu kotka wypuścisz ?:-)
OdpowiedzUsuńŻaden łobuz u nas nie wychodzi na śnieg :D
UsuńNo ja śnieg widziałam już w swoim życiu nie raz, ale wczoraj jak zobaczyłam też jakoś od okna odejść nie mogłam...rozczarowana :P Ale prezenty super! ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, nie sądziłam że takie zabawki istnieją! Ja jedynie kocimiętką to wypychałam własnoręcznie szyte myszy i inne potwory, ale te prasowanki z kocimiętki muszą być genialne!
OdpowiedzUsuńGenialne są. Tylko na zooplusie znalazłam takie cuda. I to przez przypadek, a zamawiam stamtąd żwirek i chrupy już od jakiś dwóch lat...
UsuńHah, a dzisiaj Moira zobaczyła śnieg po raz pierwszy i nie mogła się od szyby odkleić taka była zafascynowana. Próbowała łapać płatki śniegu i popylała po szybie jak chomik próbujący wydostać się ze szklanego akwarium :) Pozdrawiamy Amberka, czarne klony tawernianych łobuzów i resztę ferajny sympatycznej Wiewióry :)
OdpowiedzUsuń:D Znamy to znamy, mała Aimee podobnie zareagowała :D
UsuńDo dzisiaj jej tak zostało z własnym odbiciem w szkle w oknie - jak świeci słońce, Aimee siada na tyłu i przednimi łapami "kopie" w szybie... -.-""""