Tak sobie czasem fajnie jest powspominać...
Przy kocim winie (czyli Cote fioletowe zdobyte!)...
Jakie to małe było... Wydawało się, że kruszynka...
A dzisiaj kobita konkretna, mrucząca, ocierająca się pieszczocha.
No i czasem Rudą matkę trza pociumkać po nadgarstku.
Nie wiem czemu, ale tylko mnie ciumka. :)
"Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej." Eugen Skasa - Weiss
Tak, nadal mamy smutek w sercu po maluszkach, ale też nie mamy mocy cofnięcia czasu...
A zadręczanie się też im nie sprawi wskrzeszenia...
Krótką chwilę były, zostaną na zawsze, lecz nie ma co się obwiniać, ani zadręczać.
Takie życie już jest, nie da się bez bólu, bez cierpienia.
Powtarzam sobie słowa Młodego, one mają skrzydełka. Są razem.
Trzeba żyć dalej.
Tak samo, jak umarł autor naszego motto Pratchett...
Kochał koty.
/2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚♀️