Już wszystko jasne,
paproszki w uszach jak fusy z kawy...
Oridemryl i lecimy.
Szkoda tylko, że Jagusio się ukrywał.
Ja myślałam, że upał, że obraza za morze,
a on ma uszko chore, eh...
Musiał się trochę chować z tym zapaleniem ucha,
a upał sprzyja świerzbowi niestety....
W jednej książce o kocie czytałam,
ze kot może z tęsknoty zachorować...
I jak tu wyjechać kolejny raz gdziekolwiek?
Kilka fotek Sherlocka z Mefim na osłodę.
Sherlock i Mef na pewno będą mieć krople.
No i Jaguś.
Reszta raz dziennie, bo nie widać,
a może się rozwijać coś.
Jutro odbieramy mega tubę kremu i walczymy z Jagim, Aleksem i Sherlockiem.
Reszta uszy czyste, ale jutro ustalę, co i jak któremu działać.
A za tym małym gościem tęsknimy,
ale ma wakacje... A my zajęcie.
Nie wiadomo czy któryś mały miał i inny wet nie zauważył,
a byłoby to w sumie drugi raz, bo cztery lata temu była epidemia,
bo tak nam wet Aimèe zbadał.
Więcej tam nie pójdziemy.
Czy to od kotki z działek?
Wiadomo, ze się ręce myje i Młodemu mówi...
Trzeba bardzo uważać przy głaskaniu kotków wolnożyjących...
Bo to niestety tez możliwe, że się przyniosło.
Ale nieważne skąd.
Ważne, ze we wczesnym stadium zauważone w stanie 3/8 ma paprochy,
Więc nie jest źle.
A i dowiedziałam się, że jest duża tuba i wychodzi taniej niż te małe...
Eh, ci niektórzy weci.
Kciuki trzymajcie, udanego tygodnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚♀️