Ważne, że byłeś... 💕


Ku pamięci Amberka ur. w maju 2014,
a będącym z nami od 10 października 2014
do 2 sierpnia 2018 roku. 🕯

Maj 2015


Czasem się budzę i mam wrażenie, że minęły miesiące,
ale jedno spojrzenie na kalendarz pokazuje 13 dni...
Z jednej strony pamiętam wszystko, jak wczoraj,
ale odczucie mam takie, jakby pożegnanie było dawniej...
Nie wiem, jak to inaczej opisać, ale jednocześnie
wszystko jakby było dawno i niedawno...


Z jednej strony wszystko pamiętam jak przez mgłę.
Wszystko, co było zanim zaczął chorować...
Tak rozmawiałyśmy wczoraj i mamy jeden wniosek:
On z nami miał szczęśliwe 3 lata, a ten ostatni rok...
To był już Wet, momenty, że razem z Mefim spali,
a za chwilę stres, bo znów jakaś infekcja, zastrzyki...
Rok wcześniej akcja z obrożami, bo się pokłócili o damę,
więc pierwsze dwa lata to była wielka miłość z Mefim,
a później walka o zgodę i się posypało zdrowie.


Ale to nie znaczy, że źle, że tak było...
Po prostu tak się ułożyło, ale dam sobie rękę uciąć:
gdyby nie ciągłe chorowanie i to, że nerki poszły,
to już między Nim a Mefim była zgoda, już razem spali,
więc myślę, że Mefi też na swój sposób przeżywa...
Bo już było dobrze, już się pogodzili,
a tu mu choroba zabrała towarzysza i nie oddała.
Bo choroba zabrała mu wszystko...


Pożegnanie (...)

pożegnam cię płaczem
pożegnam cię smutkiem
pożegnam cię moim
rozumem malutkim
co myślą otula
całą postać twoją
lecz że cię już nie ma
nie potrafi pojąć...

pożegnam cię słowem
nie wypowiedzianym
i snem cię pożegnam
długim, nieprzespanym
pożegnam cię sercem
co nierówno tyka
i w skroniach pulsuje -
(...)

pożegnam cię z bólem
pożegnam z rozpaczą
bo już cię nie dotknę
bo już nie zobaczę
i tylko opowiem
w intymnym wyznaniu
o mojej miłości
i naszym spotkaniu 

Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk


Widzę, że koty układają sobie hierarchię na nowo,
wczoraj Ejmisia bawiła się z Aleksikiem, 
który bardziej teraz się przemieszcza, pokazuje...
Czyżbym nie doceniła wpływu chorego osobnika na stado?
Teraz więcej biegają, więcej się bawią, przychodzą...
Mefi znów stał się po swojemu namolny, już nie tak grzecznie...
Chyba nie doceniłam tego, że oni też cierpieli
- na jakiś swój niewidzialny dla mnie sposób.
A może nie umiałam tego dostrzec?


Ale to tylko takie nasze obserwacje i refleksje.
Pewne rzeczy zauważa się po jakimś czasie...
Ale człowiek jest skupiony na walce o Przyjaciela,
więc można czasami coś zwyczajnie przeoczyć.
Nie żałujemy niczego, zrobiłyśmy dla Amberka
wszystko, co tylko było możliwe do zrobienia.
Tylko tak ciężko uwierzyć, że Go nie ma...


Mam chwile, że nie wierzę, że Cię już nie ma... Ale wystarczy spojrzeć na ulubiony parapet, czy górę drapaka i się widzi puste miejsce albo innego kota i to dociera czasem boleśniej... Sherlock i Ejmisia mają w uszkach coś, czyżby z tęsknoty im siadała odporność? Nie pozwól na to, nie opuszczaj ich duchem, niech będą zdrowi bym mogła wypełnić Twój testament Ukochany Bursztynowy Kocie...



2 komentarze:

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty