Hej, hej!
No i zaczął się lipiec nie wiem kiedy...
Ale pogoda dzisiaj taka jaka najlepsza wg mnie.
Nie musi padać deszcz, ale takie chmurki fajne,
a i nie jest zimno przeraźliwie - da się żyć w końcu.
Nie cierpię upałów, bo wszystko do prania wtedy.
Kotki czy upał czy deszcz śpią sobie po kątach.
Jest więc czas sobie ogarnąć neta czy serial czy książkę.
Co się dzieje na świecie - nie ogarniam, ale czytam.
Najlepiej mi się czyta prasówki u Tabazzy.
Kotki czy upał czy deszcz śpią sobie po kątach.
Jest więc czas sobie ogarnąć neta czy serial czy książkę.
Co się dzieje na świecie - nie ogarniam, ale czytam.
Najlepiej mi się czyta prasówki u Tabazzy.
Poza tym nie mam siły po tym tygodniu biegania.
Pięta mnie nie boli, ale zmęczenie ogólne jest.
Trzeba się jednak przyzwyczaić z powrotem...
Jeden dzień osiem tysięcy kroków, drugi siedem,
a jednego dnia miałam nawet 11 tys. kroków...
Zakupy ogarniam po drodze, ale lekkie staram się,
a później wyprowadzam dziecko na hulajnogę...
Kotki prezentują prezent imieninowy od Drugiej Połowy.
Zamówiła mi te trylogię plus opowiadania,
ale wiadomo, że trzeba było wieki temu podesłać link.
Obecnie czytam jednak o Dorze Wilk i już kocham!
Jeszcze nie wiem, kogo najbardziej - pomyślę...
Po pracy jednak jak ogarnę koty i dziecię padam.
Gdy się obudzę oglądam kilka odcinków o zombie
i znów odpadam, by wstać po 4 i do pracy...
Ale kurczę, no stęsknili się za mną, każdy się pytał.
No niby pracuję tyle lat, ale miłe zaskoczenie,
jeden mechanik to mnie chciał podrzucać nawet ;D
No jesteśmy jednak zwierzęciem stadnbym,
choć lubimy się zaszyć z książkami i kotami to jednak.
No coś w tym jest, że praca żaden kosmos, ale no,
potrzebny człowiek się czuje, na chrypy robi,
na książki robi - nie da się tak żyć siedząc w domu.
Trochę mnie stres trzyma ile mi wyjdzie
za to całe chorowanie, ale co można poradzić...
Poza tym staramy się nie dołować - damy radę.
Kolejną wypłatę będę mieć normalną.
Młodemu to dobrze - ma wolne całe lato...
A jak Wam tam mija czas?
Kocurek, grunt że dałaś radę, pierwsze tego ... ten... koty za płoty. Mła się wydawa że będzie szło ku dobremu u Cię, szybko się przyłożyłaś do rehabu, to podstawa. Pewnie że miło jak Cię ludzie lubio, dobre takie uczucia, jak plasterki na duszę. Forsa? - forsa ma naturę fali, znaczy przypływa i odpływa, trza podejść fylozoficznie - inaczej się nie da. ;-D
OdpowiedzUsuńPięta czasem przyćmi, ale mocze i smaruję. Voltaren mam zapisany w razie czego. Yhhh.
UsuńTabaaza dobrze prawi. Będzie dobrze.❤️😀❤️
OdpowiedzUsuńOby oby! Choć czasem ćmi.
UsuńI ja się podpiszę pod dziewczynami: będzie ok. A tego toniku to możesz popić na piętę :)A nuż pomoże. Macham z upalnego Podlasia Wiewiórko :)
OdpowiedzUsuńTonik uwielbiam :)
UsuńJa po urlopie tygodniowym dzoś pirwszy dzień w pracy.fajnie jak się cieszą na twój widok.Wszak super kobitka jesteś.No i się cieszę,że ostroga nie boli.Ja się też już wykarakałam z pękniętego żebra.Twe kicie jak zwykle piękne.Gosia z J
OdpowiedzUsuńU nas urlopik domowy, będa jakieś wycieczki dla dziecka, ale to wiadomo... Ja bym tydzień z domu nie wychodziła jakby się dało :D
UsuńKocureczku żyjesz?
OdpowiedzUsuńjest wpisik (:
Usuń