Pięć dni wolnego (licząc weekend) za nami,
kilka filmów obejrzane (Avatar jeszcze nie), trochę poczytane,
kilka filmów obejrzane (Avatar jeszcze nie), trochę poczytane,
ale poza tym pogoda nas dobijała - ciężko się za coś zabrać konkretnego.
Maluchy świrowały cały wtorek w nocy po drapaku,
a wczoraj jakieś odsypianko szło, a dzisiaj rano Venda kuleje...
No to do Weta śmigiem na 8, prawdopodobnie skoczyła na obie łapki.
Dostała zastrzyki i już jej lepiej, ale obserwujemy, bo miała gorączkę.
Łapki nie są spuchnięte, ale w nocy jakby unikała prawej, a dziś lewej.
Ważne, że teraz ładnie je zupkę gastro i nawet weselsza jest,
a pół nocy nie spałam przy niej i sprawdzałam, czy oddycha.
Bo drżała jakoś tak, a teraz już wiem, że to gorączka weszła...
Człowiek się całe życie uczy - niby koty mam od lat dwudziestu,
a jednak jest cos czego się np nie wie jeszcze, w razie co mamy iść.
Wet do 21, więc obserwujemy z małą przerwą na zakupy.
Bo na wolnym to się człowiekowi najlepiej nie wychodzi z domu.
Tyle książek czeka na przeczytanie albo filmów na zobaczenie...
Obejrzałyśmy "Stillwater" - dobry film z Mattem Damonem,
"Ostatnią bitwę" Ridleya Scotta z tym samym aktorem,
obejrzałam drugą wersję "Miłość i śmierć" o tej samej zbrodni,
graliśmy w planszówki (jedną pokazuję na zdjęciach - fajna!),
cały dzień też się grało w World of Warcraft (moja terapia),
czytałam do oporu aż zasypiałam nad książką (Kocie worki),
a także czytałam w wannie (Ania w nowym tłumaczeniu),
czytaliśmy też z Młodym Kocich Wojowników i kocie mangi.
Od rana zanim udało się rozłożyć planszówki u Młodego
trzeba było nieco mu ogarnąć, co zaowocowało dwoma workami śmieci.
Na tekst "Robaki cię zjedzą" słyszę nieustanne "No i dobrze",
więc mamy nastoletni bunt w pełnym rozkwicie, co tam sprzątanie.
Ja wiem, też nie lubię zmywać, a kubków mam za dużo, więc
musiałam podjąć tę męską decyzję i wybrać trochę na odwyk.
Jak ktoś chce jakiś kubeczek piszcie mi, ja mogę poza vinted też:
Nic nie planujemy, bo różnie to bywa potem z realizajcą.
Na przykład miała być wycieczka do Lublina, ale za dużo czereśni
i jeden dzień była herbata ziołowa i Grey Anatomy, bo umierałam.
Innego dnia czas na zakupach tak się nagle skurczył, że szok,
ale dziecko musiało przymierzyć spodenki do pływania.
Innego dnia wstałam sama o świcie i zasnęłam przy książce,
żeby obudzić się około południa i odkryć, że wszyscy nadal śpią.
Ale to urlop i czasami jest potrzebny taki dzień bez wychodzenia.
Martwię się malutką Vendą, ale widzę, że bawi się myszką,
ale na leżąco - oby to nie było nic poważnego, ale taka drobinka...
Ale Wet jest do 21, jak będzie trzeba to się pobiegnie,
ale jutro zastrzyk na pewno od rana ma być i zupka gastro w akcji.
Poza tym nie mieliśmy mimo alertów żadnej burzy ani deszczu,
a przydałby się taki porządny - przy tej pogodzie spanie najlepsze
albo głupowate patrzenie się w ekran najlepiej wychodzi...
A jak tam u Was?
Miejmy nadzieję, że malutka po prostu przesadziła z szaleństwami na drapaku i musi tylko odpocząć. Zdrówka dla wszystkich!
OdpowiedzUsuńMorganka też kulała więc pobiegliśmy. Była nasza wet. Prawdopodobnie to bóle wzrostowe tzw kulawosc wędrująca zdążająca się przy niedoborach wapnia. One jadły z butelki i dość szybko zrezygnowały z tego mleka, bo im nie służyło, mimo że są na Animonda kitten to może się tak zdarzyć. No jutro idziemy napiszemy co dalej.... Piorunek na razie nie ma objawów. Venda zaczęła kuleć na tylną mogę więc pobieglysny....
UsuńKocurku będzie dobrze, to ponadciągane wszystko w łapkach, przejdzie. Malutki Feluś też sobie tak zrobił, byłam pewna że łapki i to wszystkie połamane, gorączka oczywiście też się pojawiła. Prześwietlenia, zastrzyki i przeszło. Ale przez pół tygodnia chodził wcale a potem maleńko, chwiejnie i boleśnie, minęło i Wendy też minie. Tak słodko wygląda, przytulasek cudny. A Dinusia podbita całkiem 😀❤️
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że to to!
UsuńA jeszcze Młody poniósł właśnie próbkę kupy, bo padł tekst, że to mogą być pasożyty jakieś
Jesteśmy u Weta. Teraz Morganka ma też gorączke. Obie dziewczyny mają. Piorunek się na razie trzyma. Czekamy na wyniki krwi.
OdpowiedzUsuńNo i co z małymi Kocurrku?
OdpowiedzUsuńTest na białaczkę był i wyniki odebraliśmy dzisiaj wszystkie trzy negatywne ufffff
OdpowiedzUsuńMorganka podnosi tylko przednia łapkę w porę chyba lek dostała, a Venda dalej ofiarka losu, nóżki tylne ostrożnie stawia.piorunek szajba.
A Morganka już wczoraj z nóżkami tylnymi chciała coś facetyzowac wieczorem. Ale wieczorem wszystkie dostały leki i dzisiaj też wszystkie już zantybiotykiem
OdpowiedzUsuńCałe życie mi przeleciało przed oczami jak czekałam na ten wynik białaczki. Już widziałam po prostu najgorsze możliwe opcje.
OdpowiedzUsuńNo ale jest uff i to jest najważniejsze. Mła myśli że z łapkami to może być tak jak Romi prawi.
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano jakby Venda lepiej chodziła!!! Zza kaloryfera z wnęki ja wyciągałam.
OdpowiedzUsuńPiorunek nadal chodzi normalnie
Teraz jakby Morganka osłabła.
Czekamy na 9 żeby biec do Weta. Będziemy tam pod drzwiami żeby wejść od razu
Wszystkie są cieplutkie
Piorunek miał gorączkę po zastrzyku chodzi jak nowy wszędzie. Morganka też chodzi jak nowa. Venda czuję się lepiej. Jutro kolejny zastrzyk na 10.
OdpowiedzUsuńNie wiemy co to było za wirus czy co ale ważne, że Venda chodzi. Wyniki kupy będą w poniedziałek. Może to coś rozjaśni sytuację. We krwi nawet stanu zapalnego nie ma. Ale dostają te witaminy na kości więc może to wszystko jakoś jest powiązane. Ale Piorunek nie ma objawów typu nóżka boli
Dzisiaj Piorunek ma gorszy dzień, a Venda już biega zdrowa ❤️
OdpowiedzUsuńNie wiem co to jest, ale ważne, że nasze Wet zadziałały w porę i po kolei każdy maluch wychodzi z tego. Vende już żadna łapka nie boli, Morganka jeszcze trochę niepewnie na tylne nozki, ale lepiej niż wczoraj wieczorem. A Piorunek przed chwilą pokazał, że łapka, więc znając schemat wiemy, że zaraz będą nóżki z tyłu, a potem poprawa... Oby!!! ❤️❤️❤️
Dziękujemy za kciuki i wspieranie nas!
Chyba Wetowi odsprzedam swoją nerkę. Ja się tak bałam na tym teście. Tak myślałam, że nie że już po nich... 😿💔
Wtedy przy Felusiu był taki dzień że myślałam że to koniec, po kotuniu. Stawiałam tak jak weci, na nadciagnięcie przy skakaniu, ale być może to jest jakiś cholerny wirus, coś w rodzaju świnki o dramatycznym przebiegu, bo dlaczego u Ciebie trzy maluchy? Daj znać co z Piorunkiem.
UsuńPiorunek karmiony strzykawka bo tylko spanko i kuweta go interesuje ale ze strzykawki mu się jedzonko podoba. Dzisiaj u nas megaduszno i 30 stopni prawie więc wszystkie koty leżą
OdpowiedzUsuńAle Morganka też ładnie je a raz jadła jak Piorunek ze strzykawki
Zaraz im będę dawać jedzonko na noc.
Venda gdzieś zwiedza nie ma czasu. Trochę pospala z innymi i poszła gdzieś.
Ale Alex np cały dzień śpi z przerwą na kuwetę. Ale chodzi ładnie na wszystkie łapki. Ale on ma 14 lat
Będzie dobrze. Aleksik ruszaj się! Moje mnie dziś spyskowały po powrocie do domu. Najpierw Rysia dała wyraz oburzeniu, w przełożeniu na polski jej miauczenie to był niecenzuralny bluzg, potem starsi koledzy, Feluś wymówkowo, Jacuś z żądaniem całusków i utulenia, natychmiast. Bo wróciłam dopiero co.
UsuńDzisiaj Piorunek odwodniony, ale już nóżki stawia normalnie. Zjadły po zastrzyku ładnie całą puszkę 200 na trzy łebki. witaminki na stawy/kości nadal im daję, a Piorunka z pipetki mam nawadniać. Dziewczyny do miski z wodą latają i szukają przeciągu, żeby pospać.
OdpowiedzUsuńKoszmar jest 28 stopni...
wyskocze zaraz z dzieckiem na chwilę, złapać coś, bo ani do jedzenia ani do niczego się nie nadajemy.
Kocie worki czytam z przerwami czuwając przy księciuniu
O rety. Ile to różnych spraw przy zwierzakach jest. @_@ Sam nieco się przekonałem przy moich gryzoniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Wszystkie trzy maluchy w szpitalu. Niestety ale rano Piorunek osłabł i ma gorączkę 41 stopni wyszło. Dziewczyny też cieplutkie. Jesteśmy pod telefonem. Damy znać jak się tylko czegoś dowiemy. Piorunek na pewno ma kroplówkę
OdpowiedzUsuńTrzymajcie kciuki ...
Trzymam mocno! Może to jakaś dziecięco-kocia wirusówka, jak trzydniówka u dzieciaków ludzkich. Przeleci i będzie dobrze.
UsuńPisz apdejty.
Dalsze już pod nowym wpisem dam. Stresss mnie zje!!!
Usuń