Roczek Ciri, wybryk Miszki i chory Młody 😿

Witajcie środowo...

U nas się dzieje jakiś kosmos bez końca...
W zeszłym tygodniu Miszka miała zabieg i w trakcie
był problem z oddechem czy coś i zaczęła sobie odchodzić...
Wet szybko zareagował i jest, wróciła, udało się, ufff...
W międzyczasie w pracy jest jakiś szum nie wiadomo,
o co chodzi, a to znaczy, że pewnie jak zwykle o kasę.
Coś się tam na poziomie dyrektorów/prezesów dzieje.
Nam nic nie mówią nic, bo po co mówić szarakom...

Aleksik dziadziuś

Sansa

wypłoch, ale daje radę...

Cirilla i Alex - Ciri ma urodziny pierwsze!

Roczna pannica


Luna, Aimee i Poppy

Triss była na kontroli i na szczęście jest lepiej.
A już miałam ataki paniki na myśl o zabiegu,
bo dopiero co Myszer o mało sobie nie pobiegł za Most...
A od czwartku Młody dostał nam gorączki wieczorem.
i bolały go mięsnie, ale myśli, że nie no puszki wnosił,
babci wnosił karmę dla kotków na piętro, pomagał.
Na wf dają już wycisk w siódmej klasie to pewnie to.
A w weekend jak zaczął nam kaszleć jak gruźlik...
Od razu akcja gripex, neosine, leżeć pod kołdrą,
ale to zamiast lepiej to tylko gorzej i gorzej...


Ale jak to śniadanie raz dziennie?

Triss odsypia antybiotyki




Ale ja tylko chciałam zobaczyć co tam jest!

Młody nie ma od weekendu smaku, węchu, plecy bolą.
Lekarz dał antybiotyk ten zinnat taki silny, probiotyk i endormed.
Plus wiadomo na kaszel syropy, żeby się to odklejało tam.
Dobrze, że mnie coś tknęło i wzięłam opiekę na niego...
Bo mi dzisiaj mdlał i wymiotował, bo on nie ma apetytu,
a wszystko smakuje watą to po co jeść...
Ale już ma bułeczki mleczne, jedyne co zostaje w żołądku,
a do picia woda niegazowana i herbatki robię ciepłe.
A pomyśleć, że rodzinna jeszcze rzuciła "duży jest przecież:.
By mnie nie było by w łazience o ten zlew łeb rozwalił...
Na teście nic nie wyszło oczywiście, ale ten test to sobie mogą...


Jak to śniadanie raz dziennie?



Dałabyś tej parówki...



Młody właśnie znów śpi, a ja staram się nie rozpaść ze stresu.
Z tego wszystkiego nie byłam u dermatologa, ale zniknęło,
więc trądzik różowawy pokonałam, antybiotyk wybrany...
W szkole traci na szczęście tylko trzy dni, bo wycieczka jest.
Co przepadło już trudno, bo nie zwracają, w aptece majątek...
Grunt, żeby wyzdrowiał, bo dawno tak nie był chory od lat.
Nie wiem, jak się nauczymy na te sprawdziany - co zrobić...
Teraz najważniejsze, żeby wyzdrowiał - kotki go obłożyły.
Śpi u mnie, a z nim jego butelkowe dzieci Morganka i Piorunek.

Na koniec takie hallowenoowe koty i wieszyki i wspomnienie,
bo jesień to nasza ulubiona pora roku 🍁🍁🍂🍂🧡


Już jesień...

Już jesień... Zima za pasem,
poranki mgliste i chłodne,
już kicham i kaszlę czasem, 
i wciąż jestem bardzo głodny.

Już jesień, poranne przymrozki,
podobno w domach już grzeją...
Czy kotem specjalnej troski
ktoś z państwa mógłby się przejąć?

Już jesień, liście się sprząta,
ja nie mam gdzie głowy skłonić...
Czy ktoś użyczyłby kąta
i kotu dałby się schronić?

Już jesień, jest coraz zimniej,
ludzie wciąż dokądś śpieszący,
zatrzymaj się chwilę przy mnie -
nie jestem wymagający...

Już jesień zasmuca ludzi,
świat będzie jednak piękniejszy,
jeśli przy kocie się zbudzisz, 
ma siostro, mój bracie większy...

Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk


Jest teraz też taka rocznica... 
Dziesięć lat temu Jagodowa znalazła Ambera.
Był z nami tylko 4 lata, bo dopadła go choroba nerek.
Walczyłam o niego 4 miesiące dzień w dzień...
Odszedł 2 sierpnia 2018 roku - pozwoliłam mu odejść.
Jedyny i pierwszy kotek, którego przeprowadziłam
przez Tęczowy Most, bo nie jadł i nie chciał już żyć.

pierwsze zdjęcie Ambera z 14 października 2014

Liście

Wiatr po ulicy liście goni,
czerwienią wirują i złotem,
tak zręcznie umykają dłoniom,
jak młode, rozbawione koty.

To biegną, to przy ziemi czają,
do nóg przytulą się na chwilę,
zmęczone, wolno opadają
w tym pełnym gracji, kocim stylu.

A może w tym jesiennym złocie,
biegnącym biegiem pospiesznym,
tańczą zaklęte dusze kocie,
tych, co już dawno odeszły?

Może udają, że są liśćmi
i w ludzką wierzą wyobraźnię?
By o nich wspomnieć - po to przyszły,
bo z kotem jesienią jest raźniej...

Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk


Trzymajcie kciuki za Młodego 💜

4 komentarze:

  1. Kocurrku testem to sobie można. Wygląda na paskudne grypsko, niech Młody sporo poleguje z kotami i za wcześnie z wyrka nie wstaje. Grypę trza doleczyć, nawet kosztem opuszczenia zajęć. W domu też są książki do nauki. Myszka to naprawdę miała przejścia, dopieszczaj na całego. O sobie też nie zapomnij, nie szalej, bo jak ciebie zaraza dopadnie to może być gorzej. Tfu, tfu, tfu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojoj, Kocurku, to się porobiło... Mocno trzymam kciuki za Młodego, niech zdrowieje raz-dwa! Impregnujcie się miodem, czosnkiem, cytryną, oregano, bo antybiotyki z apteki to takie cholerstwo co na jedno pomoże, a na mikrobiom i odporność zawsze zaszkodzi. A grypę wyleżeć trzeba uczciwie do końca! Zdrówka dla wszystkich, kotków i człowieków!

    OdpowiedzUsuń
  3. To ile wy już przeszliście,  to jak zawsze walczycie...to przeraża, to zachwyca. Nie wiem, czy dobrze to ujęłam. Każdemu z was życzę zdrowia, życzę tak mocno, że słowami nie oddam tego za nic. Jesteście rodziną przez duże R, a ja ogromnie wierzę w Waszą siłę, choć wiem, że jest ciężko, ale wierzę mocno. <3 Przytulam do serca i całym sercem. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj. Rzeczywiście miałaś czuja Kocureczku z tą wziętą opieką, dobrze, że miałaś. I dziewczyny mają rację, Młody musi wyleżeć. Zrób coś rodzinnej żebyś mogła go dopilnować. I sama troszkę podbała o siebie. O koteczki. Wiem że ze smakiem może być różnie, ale rosołek?

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty