Świat toczy się dalej, a nas nadal trzyma jakieś odrealnienie...
Skupiam się jednak na czasie obecnym - z Myszką lepiej.
W poniedziałek miała szczepienie i ma być lepiej.
Mialam napisać, że nas rozkłada, ale właśnie mnie rozwaliło.
Idę do lekarza po zwolnienie, bo taki kaszel i ból mięśni nie przejdzie...
W sumie nie mam nic przeciwko, bo czuję się wyprana całkiem.
Czytanie trzyma mnie przy życiu i seriale odciągają myśli.
Emrys |
Miszka |
Morganka |
Piorunek |
Coś w stadzie się układa, ale dajemy im czas.
Idzie ocieplenie, więc nie ma sensu nic do gniazdka wkładać.
Daje sobie czas na sprzątnięcie i złożenie klatki...
Nachodzą mnie myśli, jakby mi się to śniło, jakby zaszła jakaś pomyłka.
Psychicznie czuję, że przydałoby się odpocząć jakoś od tego wszystkiego.
Czytam sobie "Wielki Marsz" i mam stosik do przeczytania.
Z seriali polecam "Przyjaciel rodziny" na faktach i "Dzień Szakala".
Triss |
Poza tym jakoś trwam i staram się ogarniać świat na około.
Skupianie się na obecnych akcjach bez wybiegania do przodu.
Nic nie planuje i nie myślę, co będzie latem...
Poziom przybicia wystarcza na tu i teraz, a nie kiedyś.
Uspokaja mnie, że lepiej z Miszka i oby już nie chorowała.
Takie chorowanie często źle mi się kojarzy...
Bo tak było z niejednym naszym kotkiem, który za TM biega...
Cirilla |
Kotki towarzyszą codziennie i to jest najważniejsze.
Cieplutki Emrys przychodzi do mnie spać na nogi.
Nie robił tego kiedyś, a teraz codziennie są baranki i mruczenie.
Daenerys w nocy się przytula, jakby czuła cały ten smutek...
One wiedzą, że Alex nie wróci, wiedzą, że coś się stało...
Nie wiem, jak u Młodego - chyba za świeżą sprawa na razie...
Widziałam, że siedzą przed klatką i się przyglądają na domek.
![]() |
Czesio i nagroda |
![]() |
Cirilla i 3 tom Szamanki |
No i dotarła nagroda za aktywne czytanie autora miesiąca na Instagramie.
Książki przepiękne i już zaczęłam czytać - są dla mnie jak terapia.
Pierwszy tom o Gedzie za mną i dla mnie ziemiomorze jak medytacja.
Coś niesamowitego jak skutecznie mnie odrywa od rzeczywistości.
Czasem człowiek potrzebuje danej książki w danym momencie życia...
Gdzieś przeczytałam, że kogoś np. ocaliła seria Kossakowskiej o aniołach.
Też zacznę czytać ją dalej, bo na razie przeczytałam pierwszy tom.
Także staram się trzymać i Wam tego też życzę.
I uważajcie na te nowe wirusy co krążą! 🍀
PS. Dzisiaj mija DRUGI rok od przyniesienia maluszków do domu.
Nadal nie wierzę, że Venda odeszła tak szybko wtedy...
Miała tylko pół roczku... 💔
PIękne koty :) Całe stado jak widzę. Ja też kiedyś takowe miałam, ale ostała się tylko jedna Miałpka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Oj wiadomo, one żyją krócej niż my, ale my za to możemy potem przygarnąć jakiegoś znajdę... 💖 U nas póki co stadko jest, więc oby żadna znajda tu nie szła. Skupiamy się na obecnych podopiecznych 💜 a te dwa nasze misie wiedziałam, że kiedyś odejdą. Nie spodziewałam się tak szybko jeden po drugim, ale cóż..m tragedię lubią tak parami. Oby na tym stanęło.
UsuńCiężkie to powietrze ostatnio, a u Ciebie tym bardziej smutek po odejściu Sansy ....
OdpowiedzUsuńŁatwo też się przeziębić - my oboje wychodzimy z potężnych katarów, nie pamiętam, kiedy taki miałam, mąż też. Tak więc widzisz, skoro my padliśmy, to już naprawdę coś ;)
Trzymajcie się 💗
Oj tak. Jakiś wirus panuje. Dzisiaj już lepiej jest. Oby się nie pogorszyło. Jutro mam jeszcze dzień na ogarnięcie się. No jak pochodzę do pracy i znowu mnie rozwali to już na antybiotyk a nie domowe metody pewnie. Katar to jest koszmar. To ja już bym wolała ból gardła niż katar. Jak coś cieknie to jest najgorsze co może być.
UsuńAle posiedzialam w domu to trochę poukładałam myśli. Ja wiedziałam, że kiedyś Alex odejść musi. Że Sansy nerki ja zawiodą. Jestem w szoku, że tak szybko to poszło, ale z drugiej strony lepiej, że się nie męczyła jak Amber chwila w domu i zaraz znowu szpital...