Niestety także i On poszedł za Tęczowy Most...
On wiedział, że Ona odchodzi, ogrzewał ją, ale już było za późno...
Wczoraj w Nocy pobiegł za Nią...
Tak nam strasznie przykro...
Przynajmniej są na zawsze razem...
W domu w lepszym świecie.
Co tam u ciebie?
Kotu, który odszedł do Nieba*
Odwiedź nas kiedyś nasz Mruczku drogi
Odwiedź nas kiedyś nasz Mruczku drogi
Gdy się rozgościsz już w Niebie,
Snem kolorowym wejdź w nasze progi
I powiedz – co tam u ciebie.
Czy właśnie tego się spodziewałeś
Gdy zapraszano cię do Raju
I czy to wszystko co tam zastałeś
Pasuje do twoich zwyczajów?
Czy aureola ci nie obrzydła,
Czy nie próbujesz jej zdrapać
I czy ci dano anielskie skrzydła,
Bo przecież zawsze chciałeś latać…
Jak sobie radzisz z niebiańskim płotem,
Czy da się tam na nim siedzieć
I – jak się Święci obchodzą z kotem,
Też chcielibyśmy to wiedzieć…
Czy cię tam proszą byś mruczał ładnie
Bogu i gronu Aniołów
I czy też uczą, że się nie kradnie
Łakoci z anielskich stołów?
W Raju z pewnością nie zaznasz biedy,
Święci są dobrzy i czuli,
Lecz – masz tam kogoś, kto jak my kiedyś
Tak cię do serca przytuli?
Jeżeli nie masz, to poproś Pana
Niech cię odeśle z powrotem
Po to byś znowu z nami i dla nas
Tu najszczęśliwszym był kotem.
/*Klimek
Boże kochany... aż człowiekowi smutno i źle :( Tak bardzo źle ;(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz jestem u Ciebie. Przeczytałam komentarze u Przemka. Rozumiem, bo niedawno przeżyłam to samo. Trudno w takiej chwili powiedzieć coś pocieszającego. Współczuję Ci...
OdpowiedzUsuńojej, dwie smutnosci za jednym zamachem...przynajmniej jest im juz milo i cieplo i nie cierpia...:(
OdpowiedzUsuń