Kilka słów z Serca o Amberku 🌹


Hej, hej,
zamilkło się nam troszkę...
Jakoś tak łatwiej tym instagramem się posługiwać.
Ale nie każdy bawi się w sieci społecznościowie,
więc nadeszła po tygodniu pora, aby odezwać się tutaj...

Amberek jest jeszcze z nami, ciężko mi to pisać, ale tak...
Niestety nie wyobrażamy sobie, że nie da się mu pomóc.
Pęka nam Serce, a my sami chyba jesteśmy w jakimś koszmarze,
który nie chcę się nagle skończyć wraz z budzikiem...


Amberek je rozwodnione puszki Renal Kattovet z wodą -
w formie zupki musi być to i jedzonko i woda idzie...
Wet mówi, że nie jest źle - w sensie, że dobrze, że je cokolwiek,
rozgadywała się o tej Wet z Warszawy o tym, że konsultowała,
że proszek jest na na zbicie mocznika białka i fosforu,
i ze to na pewno pomaga na apetyt skoro je.
I ze nie daje nic co miałoby wpływ na serce
i żeby się nie martwic, ze ona zna te dr i zna te techniki
i opiekować się kotkiem i nie stresować bo on to czuje.
Karmić, kochać i w razie co przychodzić.
Nie jest odwodniony na szczęście...

W kwietniu Amberek na wynikach miał keratyninę powyżej 7
i mocznik 350, niestety mimo kroplówek w maju nie spadło wiele.
Jakąś odrobinę, tyle, że mocznik jest powyżej 200,
a tak to bez zmian, co Nam wet uświadomił, że nie będzie lepiej.
Niby bolesności nerek nie ma, ale usg nerek nie da się zrobić.


Kochamy Go i jesteśmy z nim póki możemy...
Musimy być przy tym wszystkim gotowi na pogorszenie...
...ale czy można być gotowym na coś takiego? 💔

Przyjaciel, który kiedyś przychodził na kolana sam,
zaczepiał każdego domownika łapką o głaski...
Ocierał się o każdego kota, którego mijał,
ganiał się z Sherlockiem i Daenerys, ganiał Sansę...
Spał nie raz z Aleksikiem w legowisku...
...woli szafę, ciszę i spokój.
Ma tam kuwetę, pudełko i miseczki...


Ostatnio kryzys był 10 dni po kroplówce,
obecnie ostatnia była 2 maja, więc minęło 11.
Już wiemy, że mimo kroplówek wiele lepiej nie jest.
Ale ma dodawane do sosów kapsułki brązowe, proszek
i od wczoraj takie białe kapsułki z żółtym proszkiem.
Boimy się... ciężko ten tydzień kroplówek znosił.
W środę mamy wizytę i już umieram na samą myśl.


Niech będzie z nami jak najdłużej się da.
Może złamie system i nie pogorszy się tak szybko?
Codziennie po karmieniu mamy chwilę dla siebie.
On tak pięknie mruczy na kolanach, jak go wezmę...
Ociera się pysiem i mruczy jak mały traktorek. 💚

Nie wiem jak to dalej się potoczy, ale nawet jeśli...
Nawet jeśli to będzie kilka tygodni to one są bezcenne...
Warte wszystkiego, choć pęka mi Serce ...
a myśli uciekają od tej mrocznej nieuchronnej myśli.
Cieszę się tym, że jeszcze z nami jest.
Staram się nie płakać, nie rozpadać na kawałki
ale wiem.. każdy wie, jak kończy się PNN...


Bardzo Kochamy Amberka... 💛
To taki nasz kochany Kot Bob,
którego ktoś porzucił na działkach.
Wyjątkowy sam w sobie jako jedyny mruczący śpiewnie,
jako jedyny zaczepiający łapką o głaski,
lubiący pomidory i leżący godzinami na kolanach...

Carpe diem nabiera nowego znaczenia...
Zapamiętamy te dni w naszych Sercach...

"Kiedyś..."
Jeśli mi odejść będzie trzeba,
Bo odejść kiedyś musi każdy,
To niedaleko, nie do nieba,
A tylko do najbliższej gwiazdy;
Aby jej blaskiem ,jej promieniem,
Choć jeszcze nie wiem jak to zrobię,
Słać ci najczulsze zapewnienie,
że moje serce jest przy tobie.
I choć nas dzielić będą lata,
Bo wiesz jak krótko żyją koty,
Postaram się do końca świata
Zabliźniać rany twej tęsknoty.
/F. J. Klimek


Wetowi wiszę majątek, ale te kilka tygodni jest bezcenne...
Bardzo dziękuję Wam za każdy grosz i udostępnienie. 🌹
Nie poradzilibyśmy sobie bez Was! 💓
Każde dobro powraca z potrojoną siłą!

5 komentarzy:

  1. Wybacz ale nie mogę tego czytać, moja Luna odeszła na niewydolność nerek i jak widze te wszystkie straszne słowa "kreatynina" to wraca mój koszmar.
    Pozwoliłam jej odejść bo nerki nie pracowały i kot się męczył. Mam nadzieję że Amber jest w lepszym stanie, że usg daje szanse na częściową pracę nerek, bo one się nie regenerują. Ważne żeby się nie męczy, nie cierpiał.
    Życzę sił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo dojrzewałam do tego, żeby w ogóle móc to napisać. Chyba na początku jakoś szok zadziałał a teraz doszła bezsilność... Bo co ja mogę?

      Usuń
    2. Mnie też ciężko się to czyta.... dwa koty odeszły z powodu nerek....to wszystko wraca, mimo, że minęło tyle lat.... Jestem z Wami myślami, trzymam kciuki, a po wypłacie dorzucę kilka groszy, wiem ile kosztuje leczenie. My dzisiaj po operacji zostawiliśmy u weta 450zł, więc zdaję sobie sprawę, jakie to wszystko kosztowne...Ale czego się nie robi, aby ratować przyjaciela.....

      Usuń
  2. Albercik odszedl na guza szczeki. Te ostarnie dni byly najgorsze i zarazem napiekniejsze bo spedzilismt je razem najpełniej jak sie dało. Trzymajcie się*

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty