Ale staram się myśleć, że u nas miał raj.
Zobaczymy jak to będzie tym razem.
Wet nie mówi, ale to chyba jest nie wiem czy ostatnia ale taka próba...
Kwiecień 2015:
Nie wiem, jak to przeżyjemy.
Wiem, że jest jakaś granica, wiem, że może znów odbije się i wywalczy trochę czasu.
Ale też wiem, że może się nie udać, a wtedy nie wiem...
Zdaję się całkowicie na Weta.
Nie mam innego wyjścia...
Odezwę się.
Bardzo dziękuję Wam za każdy grosz i udostępnienie. 🥀
Serce mi się kraja. Ja cały czas trzymam kciuki. Ty robisz wszystko, co tylko można, niech weterynarz zadecyduje najlepiej jak można dla kotka. Kurcze, nie wiadomo, co napisać... Jest pewne, że ma najwspanialszą rodzinę, pamiętaj proszę o tym. <3
OdpowiedzUsuńStaram sie pamietac... Tylko ile tych kocich dzieci tyle razy serce jeszcze pęknie. Człowiek to niby wie, bo juz pies Falkorek od nas odszedł, ale... No nie da sie żyć bez nich - tych futrzastych członków rodziny.
UsuńBardzo mi przykro, wiem co czujesz. Chcesz za wszelką cenę ratować ale gdzieś w środku zastanawiasz się, czy przedłużanie życia na siłę jest fair. Bo cierpi, bo boli, bo nie ma siły, radości życia...
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło, jestem z Wami całym sercem <3
Zdaje sie na Wet w 100%. Ona wie co robi i sama mowi ze nic nie mozna obiecać. My jej powiedzieliśmy, ze nie chcemy zeby cierpiał. Wiem, ze on wróci... Choć teraz sobie tego nie wyobrażam.
UsuńMożesz mnie wywalić ze znajomych po tym co napiszę, zniosę to ale... Nie męcz już tego ciałka. Pozwól mu odpocząć. On przecież czeka gdzieś już na ciebie w innym ciałku, może u Gosianki "Za moimi drzwiami".
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz, przechodziłam to, ale wiem, że pozwalając Lunie odejść w spokoju dałam jej wolność. Już nie czuła permanentnego bólu i strachu. Zasnęła spokojna i w ostatnich sekundach jej oczy miały wyraz zadowolenia. chociaż moje serce zostało rozerwane i wrzeszczałam w domu z bólu i tęsknoty, a Ciapek jej szukał wiele miesięcy.
Będę się po swojemu modlić za siłę i mądrość dla Ciebie.
Wiem, ustalona jest z wetem granica, że to jest ostatnia taka próba. Bo najbardziej rozrywa serce, ze on czeka i przychodzi spać na kolanach... Ehhh.
UsuńUfam Wetowi w 100% i wiem, ze on nie dopuści by on cierpiał. Te krolowki teraz to ostatnia deska ratunku. Po ostatniej był z nami miesiąc, wiec pewnie dlatego ta próba w ogóle. Jak z nim poszłam w poniedziałek to myślałam, ze ona powie ze koniec... :(
Usuń