Hej, hej!
Na smutki nadejdzie czas - dziś pokażę Wam Halloweenowe Koty:
najmłodsze łobuzy wpasowujące się kolorem futerka
Sherlock i Daenerys jako małe potworki :)
(post zapisałam zamiast udostępnić, sorka za opóźnienie)
Ozdobnik
Kiedy minęło siedem dni,
gdy wszystko już było gotowe,
Bóg na obłoku przysiadł i
podrapał się w siwą głowę.
Są góry, morza, lasy, rzeki,
są bagna i pustynia,
jest słoń, jest wielbłąd,
i jest człowiek, i nawet - zwykła świnia...
Pozornie wszystko jest w porządku,
niczego nie brakuje...
Więc skąd to puste miejsce w kątku,
gdzie nikt nie pomrukuje ?
Wziął Bóg dwie gwiazdy - małe, złote,
i wyciął kontur z nieba,
i szepnął - będziesz moim kotem,
do szczęścia kota mi trzeba.
I z kotem na kolanach siadł,
i mruknął - tak mi się zdaje,
że raj bez kota - jakbym zgadł -
do końca nie byłby rajem...
Katarzyna Ryrych
Sherloczek szczególnie był małą pokraczną paskudą :)
A Daenerys to taki duszek z wiecznie brudnym nosem...
Dzisiaj już są duże, ale fajnie powspominać,
jakie były malutkie, no dom bez nich nie byłby naszym rajem! :)
Halloween lubię, bo nie ma w nim smutku.
Mamy dynię, ale jutro ją potniemy, a dzisiaj oglądamy sobie film.
Sabrinę polecałam już, więc nie będę się powtarzać.
(Salem mówi, ale po kociemu, a ona go rozumie, ha!)
(Salem mówi, ale po kociemu, a ona go rozumie, ha!)
Miłego wolnego! :)
PS. Wszystko przez to, że lodówka wczoraj nam padła na amen. :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚♀️