Hej, hej!
U nas szaro buro i ponuro, a do tego zimno.
Mimo wyspania się i tak się ziewa i spać by się poszło.
Ale najpierw poczyta się, wypije herbatę,
może zacznie oglądać OUTLANDER'a?
Podobno dobre to jest, a ja szukam czegoś...
Zdjęcia dzisiaj historyczne, bo z roku 2013 r.
Jeszcze nieokocona byłam i nie zagracona jak dzisiaj :D
Ale tak to było jak się dopiero człowiek przeprowadził.
Na ścianach jeszcze była wściekła sałata (nie udał się zielony),
a na przedpokoju jeszcze był fiolet, a Trójca była sama.
Kolorki sobie zmieniłyśmy rok później pamiętam w święta.
Kupiłam wtedy Magnat czysty oliwin i pokój zmnieniony,
a na przedpokój poszło tygrysie oko i wyszedł pomarańcz,
ale lepiej niż tamten fiolet jednak - jaśniej jest, fajniej.
Tej kanapy ze zdjęć też już nie ma, jest rama z materacem.
Tutaj nie pamiętam już ile czasu temu była zmiana,
ale tak się przyzwyczaiłam do obecnego stanu rzeczy,
że człowiek patrzy na zdjęcia i ma wrażenie, że to tyyyle lat...
Ale wiem, że nie warto się męczyć na wygiętej kanapie.
Jak coś się zużyło to trzeba wymienić i już.
I misiaczki tutaj młodsze o całe sześć lat - Mefi okaz zdrowia.
Bo nam Mefi chorował tylko po adopcji na awitaminozę i kk.
Cała trójka to przeszła z tym kocim katarem - stąd te oczka rude.
Jak się dokładnie przyjrzeć na tych i na nowszych fotach
widać tam zarośnięte kanały łzowe i stąd ta wydzielina.
Ale ważne, że nie trzeba było po jednym oczku usuwać im.
Jest jak jest i trzeba się tego trzymać - zmiany są zawsze.
Gdyby mnie ktoś spytał, czy wtedy było lepiej - nie odpowiem.
Było inaczej. Teraz też jest inaczej - Mefisiu oddzielony,
Jaguś go odwiedza, a Alexander zaprzyjaźnił się z Sherlockiem,
a także z Cebulą i Morfeuszkiem go widzę jak sobie śpią.
Myślę, że historia z Amberkiem też do czegoś nas przygotowała.
A Ejmisia, która do nich dołączyła była pierwszą damą.
Nadal jest kochanym fenczurkiem... Historia wtedy ruszyła i trwa...
Nie wiem, jak mogłam bez nich mieszkać na wynajmach...
Ale też nie rozumiem ludzi, którzy wiecznie narzekają na los.
Nasz Domek jest nasz, ulepszamy, zmieniamy, poprawiamy,
Kotki są nasze - leczymy, dbamy, karmimy, kuwety ogarniamy...
No i jakoś tak refleksyjnie mi wyszło.
A co tam u Was?
PS. Wczoraj był Dzień Czarnego Kota!
Wszystkiego naj kotki! (wszystkie są czarne nocą) |
Myśmy wczoraj świętowali hucznie Dzień Czarnego Kota 😀
OdpowiedzUsuńOj my żeśmy po kociemu spali wszyscy. Jakoś tą pogodą i atmosfera męczy. Ale super serię teraz czytam i chciałoby się cała noc zarwać na czytaniu, ale nie mogę. Ehhh.
UsuńMoże się uda w grudniu jakiś urlop wywalczyć i zatonąć w czytaniu.
Kocurku, wszystkie dni niech będą świętem czarnego i nie tylko kota, niech nam żyją w zdrowiu i szczęściu!! Ale cóś tu jakieś krętactwa odchodzą. A 17.wrzesnia to święto czarnego w dzień kota?😄
OdpowiedzUsuńMa kalendarzu od Kotterka mam jak byk Dzień Czarnego Kota. Zrobię fotkę i wrzucę w następny wpis. Może znajdę ciekawsze zdjęcia z archiwum, bo ostatnio czytam teraz Zaginiona Księgę i nie mam czasu na zdjęcia a one i tak na mnie leżą tak samo póki co. Zmieniają się tylko układy i układziki.
UsuńJutro targi książki w księgarni wydajenamsie.pl ale chyba nie znajdę tym razem nic za 16 zł za książkę. Ale mają być ciekawe wywiady ponoć.
Outlandera polecam bardzo ;)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory miałam trzy kocie dziewczynki. Dwa miesiące temu mąż znalazł chorego kociaka. I znów mam cztery koty. Mały wydobrzał i moje kotki mają z nim utrapieni teraz, bo bawić się chce, a one już nie bardzo. On jeszcze siedzi w domu i się nudzi, a one wychodzące i w domku chcą sobie pospać i zjeść spokojnie. No nic, doleczę smarkacza i powoli zacznę wypuszczać. Takżetak Wiewiórko, dom to miłe miejsce ;)
No ja mam obecnie Aimeè, Sansę, Daenerys i Nikusię. Tak najbardziej. Luna ma swój świat. Jakby jednak o babę za dużo.
UsuńNo to mają wesoło. U mnie nadal Chessur i Morfeusz z Nikusia nie wyrośli z głupoty. Ganiają i świrują. Sherlock razem z nimi i Daenerys - a to też są duże koty i książki tylko lecą ..
Zdrowia małemu! A ma jakieś imię Mikrusek? :)
Funio się nazywa. Bo dzikusem był strasznym i wetka powiedziała jak na nią burczał: jak będziesz się tak funiał, to zostaniesz funiem ;)No i został!
UsuńOj, aż ciekawa jestem jak Funio wygląda :)
UsuńCzasem się wraca do wspomnień...Fajnie tak ,ja też tak lubię.Ja też się staram nie narzekać.Dziękować za każdy dzień.A co umnie...Hym .Pracujęsklep otwarty wszak zwierzątka muszą jeść.To prawie jak spożywczy albo i ważniejszy.Jest u mnie sporo starszych klientów ,którzy nie zamawiają jedzonka dla pupili przez internet.Choć w Czechach sklepy zoologiczne były zamknięte.Lunka okej choć tydziń temu miała rozwolnienie i byliśmy u weta .już wszystko dobrze.Ja może do jakiś zmian w przyszłym roku [może się uda].Chciałam zmienić meble w kuchmi ...No zobaczymy
OdpowiedzUsuńJakie słodziudkie rudziaczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie