Przetrwałam ten pierwszy tydzień - na wstępie piszę:
w piątek dopiero miałam jakby zakwasy w łydkach,
a tak to w środę raz stanęłam za szybko na nogę i bolało.
Poza tym kuleję niczym Dr House im dłużej chodzę.
Tak, wszystkie stawy pracują przy pakowaniu,
bo tu się kładzie, dokłada, zgrzewa, a potem w pudełko.
A potem na stosik i jak stosik pełny to na paletę.
Na pewno schudłam kilka kg w ten pierwszy tydzień.
Poza tym bieganie z Aimee jest do weta - bo ma łysinkę.
Widać na zdjęciu powyżej takie to jest 5 cm na 3 cm.
Dostała KalmVeta, więc razem z Mefim się narkotyzują.
Zaczęła łaskawie jeść mokre saszetki, ale nie wszystkie...
Jest jakaś nadżerka na dziąsłach po ząbkach, ale nie daje
mi na to spojrzeć, a co mówić dotknąć, a za kark nie złapię.
Więc na razie kapsułeczki i przytulankimruczanki są w akcji.
Bardzo mi to przypomina to, co miała zimą,
więc bacznie obserwuję i nie dotykam, pazury ma obcięte.
Nie wyłapałam, czy sięga tam pysiem się wylizać,
ale raczej ciężko by jej było - tak mi się wydaje...
Poza Ejmisią Chessur charczy nadal i jedzie na lekach.
Reszta stada jest pod czujną obserwacją z kichaniem.
Mnie osobiście coś próbowało brać, ale biorę
oregano wspomagane sinupretem i nic się nie dzieje.
Kocie zapasy zamówione - może dojdą przed świętami.
Poluję nadal na Mefisia karmę - najwyżej będzie ta mniej dobra.
W sensie mniej smakująca mu, ale jak musi być to musi
- nie będziemy się humorkami geriatryka przejmować
- zgłodnieje Jaśnie Królewicz to zje to co jest w miseczce.
Na razie ma zamówiony przysmak probiotyczny
i odkłaczające paseczki Miamor, które jako jedyne lubi.
Osiwieć idzie z wymaganiami tej sierściastej szlachty.
Poza tym po pracy miałam tak, że padałam spać.
Cały tydzień po zakupach po drodze w kołdrę i spać.
Pospałam tak kilka godzin i oglądałam albo czytałam
i znowu odpadałam spać, więc miałam kocie grzanie.
Na kolanko biorę takie dwa cuda i zobaczymy efekt:
NOW Glukozamina '1000' 1000mg
NOW Glukozamina '1000' 1000mg
NOW MSM siarka ORGANICZNA stawy kolagen 1000.
Pewnie musi minąć kilka tygodni brania...
W kwestii czytelniczej nie wiem za co się zabrać.
Rozważam zrobienie słoika z tytułami i losowaniem,
ale na razie czekam na wyniki głosowania w wyzwaniu,
bo SlavicBook będzie robić maraton z konkretną książką.
Jeśli wygra coś, co nie czytałam to wezmę udział,
a jak nie to losowanie będzie z zamkniętymi oczami...
Albo włącze Netflixa czy inne HBO i poleci filmik.
Polecam film "Ojciec" i "Grad", a także "28 dni".
Czekoladki ze zdjęcia już nie ma, bo w środę był kryzys.
I czekoladka do książeczki została pochłonięta z herbatką.
Powoli się kończy kolejna herbatka, ale jeszcze są inne.
Patrząc na pogodę za oknem obawiam się, że długo zostanę
przy piciu herbatek i noszeniu czapki na wszelki wypadek.
Kurteczka zimowa też na razie zostaje w akcji - zimno!
Ale adidaski w Biedrze złapałam i wkładki włożyłam
takie ze sklepu ortopedycznego na ostrogę specjalnie.
Kilka śmiesznych obrazków i kocią zapowiedź zostawiam. :)
Będę dawać znać, co z pacjentami futerkowymi...
Miłego weekendu!
PS. Musiałam...
😆
Robienie kołtunka baaardzo fachowe 😀😀😀😀. Trisia tym razem najsłodsza. Myślę że łysinka z antybiotyków i stresu, Tabi ma rację, zarośnie. Korzystaj jak możesz z weekendu, odpoczywaj ile się da. U mnie też góra do czytania, też czapka i kurtka. Oraz herbatki❤️
OdpowiedzUsuńDotarł list?
UsuńNie. Pewnie będzie w poniedziałek 😀
UsuńNo tak się rozpędziłam, że wysłałam bez adresu. Do Tabazzy też. 😆 Oby nic nie zginęło.
UsuńNo już wiem co będę po świętach czytać. Na razie wylosowaliśmy Wiśniewski dalszy ciąg GRAND, ale muszę sobie przypomnieć zanim sięgnę po GATE. 🐱 Ja tego pisarza uwielbiam ❤️❤️❤️
Ps świetny 😀
UsuńMagnez dobry na stres i zmęczenia, znaczy czekoladka była leczniczo. jeśli chodzi o kulanko, to pierwsze koty za ploty że tak rzecz ujmę. Suplementy od razu nic nie dają, trza czasu. Jeśli chodzi o kotostwo to wiosna idzie, będzie lepiej. :-D
OdpowiedzUsuńMam rowerek specjalny z różnymi trybami oporu więc ćwiczenie będzie po pracy obowiązkowo nim padnę. I jak wstanę żeby paść znowu też. Wg instrukcji 20 minut dwa razy dziennie powinno dać już efekty. No to do czytania trzeba będzie. Tylko plecy muszą być proste, bo można sobie biodra rozwalić. Ehhh. A to prawe inaczej się układa jak idę i w piątek np trochę bolało.
UsuńJest sukces bo Naproxen wzięłam tylko w środę przy kryzysie. A tak jakoś żyje.
Za nim się przyzwyczaiz znów do pracy to pewnie potrwa.I kolanko też się musi przyzwyczaić.Może w ortezie takiej elatycznej powinnaś chodzić.A może już chodzisz....Ja po złamaniu chodziłam i noga tak mi nie latała na boki.A Ty przecież w pracy cały dzień na nogach .A która to noga bo nie pamiętam.Gosia z J
OdpowiedzUsuńPoszukam jakąś bo nóżka konkretną 😆
UsuńPrawa nogą niestety.
Już mylałam że dam Ci swoją .ale ja mam na lewą.Goia z J
OdpowiedzUsuńA jak tam cisnienie po tym szpitalu? Pomogli chociaż coś trochę?
UsuńMoże za bardzo forsujesz tą nogę?
OdpowiedzUsuńUściski dla Ciebie, a głaski dla kociej ferajny.
Pozdrawiam
W pracy niestety osiem godzin na nogach, wiec moze dlatego tak sie dzieje. No jeszcze wszystko przede mną...
Usuń