Witajcie piątkowo!
Piorunek odsypia, Morganka i Venda wariują.
Ostatnio już wariowała przecież Morganka z Vendą,
jak Piorunek nie domagał, a tu nagle bum i Morganka też.
Obserwujemy sytuację, jutro jeszcze zastrzyk na pewno.
Tyle stresu co nas zjadło przez ten ponad tydzień to masakra.
Pogoda tez do bani, bo nie za bardzo było jak się ogarnąć w upale,
a tu jeszcze niedomagające maleństwa i obserwowanie, czuwanie,
ale co zrobić - niczyja wina - tak się zdarzyło i trzeba było ratować.
Ważne, że to nie żadna białaczka tylko jakiś wirus podbity upałem.
Piorunek ma coś przy pysiu, przemywam mu, bo brudasek
nie umie ogarnąć chyba mycia pysia, a jak był słaby to się chował
i nie męczyłam go, a on niestety nie mył się i teraz nadrabiamy.
Venda tak mnie przestraszyła, a teraz ona od kilku dni dokazuje,
a Morganka dzisiaj od rana, a Piorunek spokojny coś na razie...
Chciałoby się powiedzieć, że upały miną i będzie lepiej,
ale upały nie odpuszczają, a deszczu za wiele to nie było...
My sami już mamy dosyć, a co mówić takie maleństwa.
One znalezione przecież dopiero co otworzyły oczy,
więc właściwie można powiedzieć, że mają 8 tygodni dopiero.
Wszystkie aktualizacje są pod poprzednimi wpisami...
Przed nami weekend przed powrotem do pracy, ale co poradzić.
W tą pogodę to naprawdę gdzie zdycham nie robi mi różnicy.
Ważne, że mogliśmy całą dobę pilnować maluszków
i zareagować od razu a nie po pracy albo nie zauważyć...
Od samej pracy odpoczęło się - to na pewno.
Spokojności! 🍀
Niesamowite, jak te tygrysy już urosły! Śliczne kociaki!
OdpowiedzUsuńTyle dobrego w tym wszystkim, że byliście na miejscu i wszystko na bieżąco było doglądane i załatwiane jak trzeba, więc może byłoby gorzej w normalnym pracowym tygodniu. Więc taka korzyść dla kotków i dla Waszego spokoju ducha, że się to zdarzyło akurat w tym czasie. Pogoda w końcu odpuści, u nas już wreszcie dwa dni (a raczej noce) wyraźnie chodniejsze, można było odzipnąć, chociaż deszczu to jak na lekarstwo i podobno znowu ma być ukrop, ale jak będzie tak na przemian, to jakoś przeżyjemy. Czego i Wam życzę :).
U nas dzisiaj w nocy 18 stopni. Maluszki wszystkie ganiają jak dzikie!!! W końcu chłodek a nie 30 stopni. A ja będę chyba czytać aż padnę.
UsuńU nas wczoraj deszczu trochę był, ale to tak samo ulgę na jeden dzień a jak wyschło to znowu sauna...
Nie wiemy już czy trzecie piętro to dobrze czy źle. Ale Fakt że muszę mieć rolety zaciemniające, bo nie mam ani jednej gałęzi co by dawać cień...
I okna od południa 🌞🌞🌞
No to faktycznie jak w mikrofalówce! U nas w domu od południowej strony żaluzje na amen opuszczone od miesiąca, w ogóle nie podnosimy. Klimy nie mam, bo jeszcze parę lat temu nie była potrzebna, kto kiedyś o tym myślał...
UsuńDobrze że chociaż kotki wracają do formy!
U nas też opuszczone tylko pasek zostawiłam kotkom i dolny kawałek drzwi balkonowych zostawiłam, bo one w słońcu uwielbiają się wygrzewać bez opamiętania przecież...
UsuńDzisiaj już wszystkie trzy śmigają od rana i mądrze wybierają kuchnię, bo tam obecnie najchłodniej...
W poniedziałek ostatni zastrzyk. Dzisiaj znaczy w sobotę dostały taki o przedłużonym działaniu. Latały ganiały się, ale mamy 20° więc czytam, a małe śpią.
OdpowiedzUsuń