Trochę dobra na niedzielę 🐱🐾

Hej, hej!

Cały tydzień nie wiem kiedy zleciał, ale nadal upał mnie zabijał.
W pracy w porządku, choć widzę, że ci co robili to rano niezadowoleni.
Spokojnie, będą robić na drugiej i na nocy - ja jestem tylko rano.
Nie daje się - decyzja nie jest moją, ale jak dla mnie jest ok.
Daje radę i choć czasami padam to jest dobra zmiana dla mnie.
To jest takie dobre zmęczenie, takie z poczuciem przydatności jakiejś.








Dzisiaj wrócił w końcu Młody, więc mu ogarnęłam pokój jeszcze.
Miał kilka niespodzianek na powrót przygotowanych - spodobało mu się!
Pod jego nieobecność zawiesiliśmy tv z dziadkiem, dokupiliśmy regał.
Znalazłam kilka koszulek na nowy rok szkolny i fajna bluzę - The Witcher.
Regału z rzeczami szkolnymi nie ruszałam, bo tam niech uczeń ogarnie.
Może jakie listy miłosne pochowane - kto tam wie?








Właściwie nie odczułam samotnej soboty i wieczoru w piątek,
bo przy tym upale czytałam i zasypiałam po prostu - wycinało mnie.
Sobota upłynęła mi na obejrzeniu po kolei "Antebellum", "Labor Day"
oraz trzygodzinny "Meet Joe Black" - genialny Anthony Hopkins!
Zaopatrzona byłam w jedzonko - nawet przez własną Babcię -
dzięki temu dałam radę, a dzisiaj dokupiłam tylko wody i bułek.








Przy składaniu szafki na przedpokoju znalazło się kilka rzeczy,
nawet kilka książek powtórzonych - nie wiem jakim cudem,
więc wystawiłam tam coś na Vinted, a tak to wszystko stoi...
W tym upale to się nie dziwię, ale jakoś trzeba przetrwać...
Jeszcze tydzień wakacji i zacznie się szkolne zamieszanie
- oj nie czekam na to, te prace domowe i ten szum o wszystko.








Stwierdzam, że muszę sobie zacząć zapisywać dobre rzeczy,
bo gdy siadam do wpisu to nie pamiętam wszystkiego...
Względnie jednak to był dobry tydzień i czekam na kolejny.
Dostałam prezenty od Młodego - zdjęcia na końcu wpisu.
Poza tym czytałam książkę do recenzji i kończyłam serial
"Pod sztandarem nieba" - całkiem dobry, zobaczcie sobie.








Skończyłyśmy właśnie przypominajkowy pierwszy sezon "Good omen" 
i idę kolejny raz pod prysznic - setny chyba dzisiaj... 
Młody przytula wszystkie maluchy, ale najbardziej daje się Piorunek.
W nocy mieliśmy burzę i one wszystkie chyba na mnie skoczyły,
bo piorun strzelił w drzewo ze trzy kilometry dalej, ale huk był ogromny!
Na jutro mam izotoniki do pracy - naprawdę mamy dość upału...




Co tam u Was?





6 komentarzy:

  1. Kocurro wiewióra dostałaś?😀😀😀 W taki upał to nie wiem jak te futerka aż TAK mogą się przytulać... Ale widać pełen relaks, przynajmniej u niektórych futerek, im chyba pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piorunek i Poppy przytulają się jak rzepy, a i Sherlock też i Aimee... Jezioro mi robia,ale co tam, mruczenie i tulenie wazniejsze,a ty człowieku płyń...

      Usuń
  2. To cudownie, niech się przytulają 💗 Franio w czasie upałów nie przychodzi na kolanka ani nie lubi się wtulać. Dopiero teraz, kiedy się ochłodziło.
    Wdzięczność za to, co mamy jest bardzo ważna - sporo informacji na ten temat do mnie ostatnio dociera. Zapisywanie to bardzo dobry pomysł.
    Prezenty fajne :) i trzymam kciuki za Twoje nowe zadania w pracy 💗

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogłosiłam, że sezon halloweenowy zaczyna się w tym roku w piątek 13-go października :D Uwielbiam ten czas i już kupiłam kilka drobiazgów w TEDI'm. A na CDA wyszukuję sobie stare horrory do oglądania za darmo. Ale ja nie mam dzieciaków, więc emocje związane z początkiem roku szkolnego mnie omijają ;) Jeżeli lubicie kryminały, to bardzo polecam polską autorkę Małgorzatę Rogalę. Bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja porobię może zdjęcia co mam hallowenowego cały rok na półce ;D

      Usuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty