Tabi - DZIĘKUJEMY! Pudełeczko okupowane,
a ręczniczek ma cały czas innego plażowicza
- Ogromnie wzruszyła nas paczuszka
- Jesteś wielką - masz ogromne serce!
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Witajcie w ostatni dzień stycznia!
Jutro już przekładam kartkę na kalendarzu - koniec tego fatalnego początku roku.
I teraz nie za długi luty, kiedy to urodziny wypadają w Dzień Pączkowy.
Aktualizacje kocie są takie, że miała Lunka RTG i jeszcze dwa zastrzyki,
ale odkryta została niespodzianka - Lunka ma ślad po postrzale.
Czyli z okolicznej wsi skąd przyszła na zakład jakiś debil strzela,
a takich idiotów z wiatrówka tutaj nie brakuje od hodowli gołębi i kur...
Ale zgrubienie na boczku jest w innym miejscu zupełnie, więc obserwujemy.
Lunka odsypia Weta |
Jak powiększycie to te białe kropki po prawej Chyba były dwa strzały albo jeden z wiatrówki |
Od wczoraj mamy miniferie z Młodym to przynajmniej odpoczywamy.
Takie tam cztery dni, żeby nie siedział sam - gramy w Diablo Immortal.
Po ostatnich rewelacjach takie odmożdżenie było mi potrzebne...
Nóż mi się otwiera na myśl, co ta Lunka przeszła zanim ją znaleźliśmy.
Ona nie miała wtedy żadnych ranek, potem po miesiącu jak ją wzięłam,
bo miesiąc mieszkała w klatce miała tylko odczyn na szyi mały strupek.
Pamiętam ten śnieg do kostek w 2018 i jak ona jadła kanapkę z pasztetem...
Piorun i Cześ |
Morfiś kocha kaloryfer |
Poppy na VetoMune smarkata |
Jakie ona miała szczęście, że przeżyła i tak jakoś mnie naszło, że wszyscy mamy szczęście.
W sensie takim, że może nie zarabia się kokosów, ale jest co jeść i gdzie spać, rachunki opłacić.
Sansa na szczęście z Aleksem ładnie jedzą ten renal i względnie mają się dobrze.
Książki już dawno nauczyłam się kupować używane za grosze, a jak nie to czekam.
Ma się kilka fałdek za dużo i może te włosy mogłyby być lepsze, ale co poradzić.
Mimo odejścia Vendy i Sherlocka to chyba ten Los w miarę łaskawy jeszcze dla nas...
Tylko Sansa i Alex RenalVet, a Luna UrinoVet na kryształy - będą brać do końca życia.
Poppy |
Luna się boi u weta |
Po całym wtorku spędzonym na giercowaniu czuje się nieco zresetowana.
Chyba każdy potrzebuje czasami wyłączyć myślenie, nie martwić się i odciąć.
U Jagodowej szaleje grypa - ona i PraBabcia niestety, ale wyszło w teście grypa A.
Mają tam Młodą do pomocy, bo była w weekend i możliwe, że zarażona...
Tyle dobrego, że są ferie - Młody na szczęście już lepiej i przeszło, ale chrypi...
Mnie poza odżywiająca się kością ogonową na szczęście chyba nie weźmie nic.
Brałam oregano i witaminę C, a Młody dodatkowo jeszcze grypinosin.
Lunek |
Piorun |
Luna w poczekalni przed RTG |
Czesiu |
Jutro czeka nas trochę biegania, więc w planach jest wymoczenie się w wannie i film.
Na moczenie się w wannie pozwalam sobie raz w tygodniu, bo tak to szkoda czasu.
Czasami mam wrażenie, że chyba trzeba więcej tego czasu na odpoczynek.
Bo zaczynamy czuć coś w rodzaju takiego jakby wypalenia, a nie chcę tego.
Coś na to próbujemy poradzić, bo nie może być tak, że się nie chce...
I jest się cały czas zmęczonym, bo coś tam i pewne rzeczy leżą i czekają.
Zaczyna mnie to już psychicznie męczyć, więc główkujemy jak się zmotywować.
Sansa |
Morganka i Piorunek inspekcja zakupów |
Piorunek i Czesio |
Lunek - to łyse to ta gulka, może będzie do usunięcia |
Na koniec ogromnie dziękuję Tabazelli - paczka widzę w drodze, jak dotrze napiszę.
Dziękuję też za wsparcie zbiórek - każdy grosik się liczy, a teraz zamawiam zapas.
Bo szafka prawie pusta, a ostatnie zakupy renal wyczyściły rezerwę...
Muszę więc ogarnąć kilka worków karmy i żwirku do przodu.
Wyszło, że u nas na 10 kotów idzie 4kg karmy tygodniowo...
(Ale kotki renalowe nieco zmieniają sytuację wydatków jedzonkowych.)
U Młodego mniej, bo ma tam mniej kotów - nadal zapominam o Sherlocku.
Właśnie sobie uświadomiłam, że my mamy przecież obecnie 14 kotów...
Morganka |
WOŚPowym zakupem kończę ten wpis zatem.
Skromnie, ale coś poszło w grudniu zanim zawalił się świat.
Czasami nadal nie wierzymy w prawdziwość tego wszystkiego.
Motylowa nadal nie może sobie wybaczyć Vendy.
Nie wiem jak jej pomóc.
Powtarzam, że jest awaryjne miejsce...
Ehhh... 💔
O, leciutkim optymizmem z posta powiało :) pewnie dlatego, że odpoczęłaś trochę. Z tym niechcemisie, to życzę Wam, żebyście to zahamowały i dobrze, że to widzicie. Bo wiem, jakie to paskudne i destrukcyjne uczucie.
OdpowiedzUsuńTak myślę, że jak człowiek sobie coś wmówi, to ciężko przetłumaczyć, że jest inaczej. Możliwe, że Venda i tak by umarła, bo mogła być słabsza i mieć jakieś wady rozwojowe. Może żyłaby trochę dłużej tylko, trudno powiedzieć.
Trzymajcie się zdrowo.
Nie no to, że była mniejsza było widać zauważone po fakcie. Ale po prostu chyba taki szok trzyma. Fip nie wybiera nic nie da się poradzić.
UsuńOj motywujemy się jakoś, ale kotki śpiące na około nie motywują. 😆
Może Vendzie los oszczędził większych cierpień, to że tak wcześnie odeszła nie wzięło się przecież z niczego, musiała być słabsza od innych, skoro tak się stało. Zrobiliście wszystko, co było można, ale widocznie długie życie nie było jej pisane, Dobrze, że to krótkie życie miała wśród kochających ludzi, w dobrych warunkach. Tylko tyle możemy dla nich zrobić - dbać i kochać. Macie duże stadko pod opieką, dbajcie o nie i o siebie, to jest teraz Wasze zadanie, myślenie o tym co tu i teraz i co za chwilę. Zdrowia życzę kotkom i człowiekom!
OdpowiedzUsuńOj tak, dlatego też te kilka dni wolnego mamy. Ale trzeba od poniedziałku ruszyć do boju i się nie dawać. Trochę jest zamieszania z tym dawaniem leków i pilnowaniem, żeby zjadły, ale już na Lunkę jest sposób i zamówione będzie dla niej w proszku. Jednak kapsułki te Urino jej jakby śmierdzą. Wycisnę zawartość a ona w drugą stronę. A proszek w sosie znika niezauważony.
UsuńChwilowo psychicznie jesteśmy tak zmęczone, że nie planujemy nic za bardzo. Tylko jak przetrwać od 10 do 10.