Witajcie niedzielnie,
ostatnio Wetowo u nas mocno, ale ogarniamy w miarę.
Aleksik spodziewałam się, że może coś wyjść no i mamy
- plan działania jak przy Mefisiu, ale Alex je proszek.
Mefisio nie chciał i żył bez tego - dzięki niemu znamy karmy,
więc jutro złapię maxi natural i będziemy testować,
a w ulubionych na zooplusie wiszą karmy już sprawdzone.
Jedyne co trzeba sprawdzić to, co Aleksikowi zasmakuje.
Ma swoją szufladę z karmą i lekami i domaga się jeść,
więc mam nadzieję, że pobędzie z nami jeszcze długo.
Trochę ulga, że to jest schorzenie, które znamy,
ale z Sansy nerkami jest inaczej niż było u Amberka.
Sansa przechodzi trochę przemiany, bo przychodzi do Młodego.
Ostatnio w szoku pisał, że Ejmisia i Sansa się do niego tulą.
W drugiej części stada Czesio ma jakąś przemianę,
bo zaczyna przychodzić blisko w kuchni i boczkiem tak,
żeby dotykać chociaż mojego ramienia jak piję kawę.
Mała Cirilla jak zawsze wiecznie głodna i nie wiem,
gdzie ona mieści te całe 85g sasztki wessane naraz...
Daenerys postanowiła trochę wychowywać małą Ciri.
Mała jest naprawdę mała i nadal bardzo szalona...
W nocy jest gryzienie stóp - zupełnie jak mały Mefisio,
ma też cały czas wielkie uszy i wytrzeszcz i szajbę...
Umówiona jest na zabieg w piątek i oby wszystko było dobrze,
Wypiszę sobie urlop na jakiś dzień albo dwa na obserwację.
Waga jest już 2 kg, ale to naprawdę mały kotek i mamy stresa.
Mamy plan razem poczytać "Moby Dicka" od Zajączka,
kiedy mała Tygrysek będzie odsypiała zabieg...
Poza tym obejrzałam nowy sezon "The Good Doctor".
Razem obejrzałyśmy "Wszystko wszędzie naraz" -
kolejny oskarowy film oraz "Być jak Flynn" z De Niro.
Zaczęliśmy nowy "Parasite" z Młodym i może być,
choć te demagorgony nieco specyficzne potworki...
Z obyczajowych polecam "Mama" z Penelope Cruz,
a w planach jest nowy miniserial "Ripley" na Netflix.
Jak macie coś ciekawego to podrzuććie, bo zostaje nam
tylko Monk, Archiwum X i Dr House - najlepsze.
Kotki cieszy słoneczko i mają śpiączkę, a mnie już razi,
a jutrzejsze temperatury w pracy mnie zabiją pewnie...
Ale co zrobić zmieniają się te pory roku bez względu na to,
że nie cierpię upałów i mogłaby być jesień calutki rok!
Do przodu Kocurrku, oby do przodu. Czesio przymilny to dobrze, u mła jest pomiatanie jej osobą. :-/
OdpowiedzUsuń