Cirilla już ma się lepiej, ale jeszcze dziś i jutro zastrzyk.
Vuko jak to maluch świruje i się telepie wszędzie...
Na Emrysa wyniki moczu czekam, bo próbkę zniszczyli.
W transporcie im się zniszczyła próbka... Porażka.
I znowu go nieść tam na pobranie trzeba było, ech...
Dziś nasiusiał w wannie - niech mu będzie.
Poza tym Feliway w gniazdkach i obroże na szyjach.
Oby się Morfeusz i Emrys ogarnęli życiowo.
Ale mam wrażenie, że Morfeusza już nie interesuje poprawianie.
On jest zajęty tym, że coś na na szyi i siedzi i drapie jak pies.
No i dobra - co będzie głupek sikał w łazience na nasikane.
Cyrk.
Nas coś znowu jakiś Glut próbuje łapać, ale nie dajemy się.
Poza tym sennie i nudnawo, szaro buro i ponuro...
Obejrzany 3 sezon Potwora na Netflix - na silne nerwy.
Kobieta z kabiny 10 - może być, ale tyłka nie urywa.
Serial na marginesie ciekawy - można obejrzeć na raz.
Apple i Disney wyłączam, więc będę nadrabiać.
Książki w planie to Dobry Omen i Córki Bogini Mokosz.
Jakoś tak weny brak na działania.
Już jesień...
Już jesień... Zima za pasem,
poranki mgliste i chłodne,
już kicham i kaszlę czasem,
i wciąż jestem bardzo głodny.
Już jesień, poranne przymrozki,
podobno w domach już grzeją...
Czy kotem specjalnej troski
ktoś z państwa mógłby się przejąć?
Już jesień, liście się sprząta,
ja nie mam gdzie głowy skłonić...
Czy ktoś użyczyłby kąta
i kotu dałby się schronić?
Już jesień, jest coraz zimniej,
ludzie wciąż dokądś śpieszący,
zatrzymaj się chwilę przy mnie -
nie jestem wymagający...
Już jesień zasmuca ludzi,
świat będzie jednak piękniejszy,
jeśli przy kocie się zbudzisz,
ma siostro, mój bracie większy...
Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
Liście
Wiatr po ulicy liście goni,
czerwienią wirują i złotem,
tak zręcznie umykają dłoniom,
jak młode, rozbawione koty.
To biegną, to przy ziemi czają,
do nóg przytulą się na chwilę,
zmęczone, wolno opadają
w tym pełnym gracji, kocim stylu.
A może w tym jesiennym złocie,
biegnącym biegiem pospiesznym,
tańczą zaklęte dusze kocie,
tych, co już dawno odeszły?
Może udają, że są liśćmi
i w ludzką wierzą wyobraźnię?
By o nich wspomnieć - po to przyszły,
bo z kotem jesienią jest raźniej...
Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
No i Franio niestety pobiegł za Tęczowy Most...
Ale myślę, że najważniejsze, że nie boli.
Jesteśmy myślami z Lidią 🧡
Trzymajcie się 🍂🍁❤️
Dziękuję, Kocurku za wspomnienie o Franiu. Nawet nie umiem powiedzieć, jak się czuję z tym wszystkim. Aczkolwiek kolejne kocie istnienia przebojem wepchnęły się w nasze życie i dzieje się. Ale napiszę o tym na blogu.
OdpowiedzUsuńO widzisz. To czekamy na wpisik! 🧡🧡🧡
UsuńOczywiście życzę Wam zdrowia 💗
OdpowiedzUsuńDziałamy domowymi metodami. Na szczęście Młody ma pon i wt wolny, bo święto w szkole, więc powinno się udać.
UsuńKiedyś była taka piosenka z refrenem zaczynającym się od "I tak się trudno rozstać", tak mła się przypomina, kiedy słyszy czy czyta o kocich albo psich odejściach. Franio odszedł ale już go nie boli i to najważniejsze a że się trudno rozstać? No jak z Franiem można by się rozstać łatwo? Takich grzybów nie ma. Nie dajcie się glutowi!
OdpowiedzUsuń