Z Jagusiem lepiej. Wyleczenie dziąseł i usunięcie dwóch czy trzech ząbków (nie pamiętam, bo w strasznym stresie byłam) sprawiło, że Jaguar pomiędzy byciem Galfieldem (jeść/spać/sr..ć ;) ) stał się radośniejszym i ciekawym świata Piorunkiem... :)
A pomyśleć, że łobuz nie dawał zajrzeć głębiej w pysia i dopiero jak zapalenie wylazło bliżej kłów to udało się delikwenta zgarnąć do weta.
Eh, te koty. A wystarczy dawać dzioba obejrzeć dokładniej. -.-
Ważne, że jest już dobrze... :)
Jak ladnie wyglda :) tez bym polezala na podusi zamiast siedziec w pracy :))
OdpowiedzUsuńA gdzie Wy słoneczko złapaliście? U nas co prawda jest na plusie ale przez to zrobiło się szaro, buro i nieprzyjemnie.
OdpowiedzUsuńTak przez przypadek się udaje czasem na drapaku w dzień złapać. Okno od południa mam :)
UsuńAle ma fajnie, że dorwał to słoneczko, nam się nie udało ;)
OdpowiedzUsuńWygląda pieknie kotek i jaki zamyslony :-)
OdpowiedzUsuńBędzie hasał jak juz jest zdrowy .... !
POzdrówka :-)
Jeden wyzdrowiał, a tu kolejny tym razem seniorek dokazuje...
Usuń