Umrzeć - tego nie robi się opiekunowi...


Hej, hej!

Za chwilę pakuję kolejne cztery koty do Weta, ale nim to zrobię 
to czekam aż dotrze pomoc, bo sama nie dam rady czterech misiów zanieść.
Ostatnie wieści: Chessurek dostał wczoraj zastrzyk o przedłużonym działaniu.
Nikusia idzie dzisiaj, Luna też, bo kicha, a Mefistofeles na kontrolę, Alex z okiem.
Morfeuszek i Chessurek mają na razie przerwę - osłuchanie po świętach.

Nikuśka i Chess nie wierzą, że już w domu!


Może to podpucha i znowu zastrzyk dadzą?


Cóż można powiedzieć? Za chwilę święta, a my jak w bagnie jakimś...
Jakoś nie mam za bardzo nastroju - martwią chore koty, jak chore dzieci...
Zastrzyki codziennie to spory koszt, powyciągałam zaskórniaki,
założyłam zbiórkę na pomagam.pl/milekoty2 i mam nadzieję, że się uda.
Podobnie jak rok temu walczymy całymi siłami, choć koty jak to koty...
Sami wiecie, jak Wasi milusińscy współpracują jeśli idzie o tabletkę...

Chess mruczy i pociesza...


Rozkoszniak w domu, a u weta wyjec


Co my ludzie możemy więcej, kiedy nasz ukochany zwierzak zachoruje?
Mało kto zarabia kokosy na tym świecie, a ubezpieczenia na koty nie ma...
Ale to nie koszty są najważniejsze, a samo to, żeby udało się wyleczyć...
Właśnie minęła rocznica, kiedy zaczęłam walczyć o Amberka... 💔
Facebook tylko mi przypomina te wpisy, kiedy dawał nam Nadzieję...

Rok temu rozpoczęła się walka,
wysokie były parametry, pewnie pamiętacie...

Najwięcej pomocy otrzymałam od osób, które same mają niewiele.
To jest DOBRO - wierzę w te zbiórki i Was - walczyliśmy z PNN,
a teraz walczymy z wirusem, który prawdopodobnie zaatakował też Lunkę.
W sierpniu zeszłego roku pękło mi Serce - a teraz, jak wiecie,
Mefistofeles nam schudł ostatnio i boję się całą sobą, że to ZNÓW...

Saszetka z flegaminą, bo inaczej nie da rady

Lunka w szoku, gdzie zabieram maluchy

Nocne okłady

Cytat z Facebooka z postu Gosi
"Umrzeć - tego się nie robi człowiekowi. Bo kot tutaj był i był, a potem zniknął i uporczywie go nie ma". Niby tylko kot powiecie, a ja Wam odpowiem, że nie "tylko kot" a jak pisał L. Da Vinci "Każdy, najmniejszy nawet kot, to prawdziwe arcydzieło stworzenia". Mój świat więc jest więc o jedno dzieło uboższy... (...)"




Nierzadko dopada Nas bezsilność - gdyby tak móc pomóc lepiej.
Ale, wróć, jak lepiej? Jak można pomóc inaczej niż wizytą u Weta?
Rachunek otwarty, ale kiedyś trzeba to spłacić w 100%, prawda?
Bo koty nie przestaną chorować co rusz, a karmić i kuwety robić trzeba.
Dlatego jestem wdzięczna tym dobrym duszom, anonimom wpłacającym!

Ejmisia się dziwi, że człowiek do pracy idzie


Dzielny Chessurek


Połączenie tego chorowania z rocznicą walki o Amberka przytłacza.
Opiekun (czyli ja) czuję się, jak pod jakimś kamieniem i ciemną chmurą.
Nie wiem, co jest Mefisiowi, ale ta infekcja na brodzie nie daje jednak za wygraną.
Boję się już wszystkiego od cukrzycy po nowotwory złośliwe...
Niech ktoś powie, że będzie dobrze, że dam radę, że nie złamię się i tym razem...




Wstawaj i głaszcz, a nie śpisz!

Mają rację ci, co mówią, że wszystko o odejściu Przyjaciela przypomina.
Chociażby taka kartka w książce z przepisami schowana rok temu...
Ważyłam je w styczniu na odrobaczanie i spisałam ile który waży.
Serce pęka, gdzie jest to 6 kilo mojej białoczarnej Miłości?
I gdzie Mefisto przez rok zgubił te gramy, żeby ważyć teraz niecałe 4 kg?

Wagi kotów ze stycznia 2018

Ale musimy się trzymać - walczyć, bo kto jak nie my - ich Rodzina?
Jeszcze nie jeden raz przyjdzie nam pożegnać Przyjaciela...
Jeszcze nie raz zawalczymy z jakimś wirusem czy bakterią...
I walczyć mimo, że czasem mam wrażenie, że Amber śpi w szafie...
Że zaraz przybiegnie domagać się głaskania i będzie przygryzać.



Wybaczcie nastrój wpisu, ale piszę to, co czuję, to,
czym chcę się z Wami, czytelnikami i przyjaciółmi, podzielić...
Spędźcie Święta spokojnie i przytulcie swoje zwierzaki
- niech będą z Nami, blisko nas jak najdłużej w zdrowiu i szczęściu!
Wszystkiego tego, co życzę sobie - życzę i Wam, by się spełniło!


Fajnie mieć tylu czytelników, którzy zaglądają mimo, że milczą...
Dziękuję za każde udostępnienie i każdą złotówkę!
Zbiórka: pomagam.pl/milekoty2
Bazarek Książkowy: https://allegro.pl/uzytkownik/PastereczkaSlow

Odezwiemy się! 💗

14 komentarzy:

  1. Wesołych Świąt i dużo zdrówka! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyniki sa ok, tylko musimy gluta doleczyć u Czesia i Ejmisi.

      Usuń
  2. Pisz co czujesz. Miło zobaczyć Amberka, zawsze będącego z Tobą. Ja to kuźwa nigdy nie przestanę tęsknic za Dinusiem. Z całego serca życzę zdrówka kotkom i wiele siły Tobie. Bardzo mocno trzymam kciuki!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kciuki zadziałały!
      Ja też nigdy nie przestanę tęsknić. Tak widocznie to już zostaje na zawsze...

      Usuń
  3. Racja, nie można tak po prostu umrzeć. Jeszcze jest za wcześnie na te kotki. Nie martw się, wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży. Nadzieja jest bardzo ważna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się o maluszki nie martwilam moze aż tak, no może Czesiem zeby to nie poszło w zapalenie płuc. Ale po Amberku i widoku chudego Mefisia bałam się powtórki historii z chorymi nerkami. Zawsze tak będzie pewnie.

      Usuń
  4. Kochana, nikt nie umiera teraz. Nikt. Kociambry wszystkie wyzdrowieją. Wszystko się ułoży. Dobre ludzie pomogą. Wszechświat wspiera i będzie wspierał. Świat jest taki, jaki myślimy, że jest. Spójrz na koty i zobacz je wszystkie zdrowe, wesołe, bawiące się. I tak patrz cały czas. Czuj, że tak jest. I będzie. Wiem, że trudno, ale próbuj. Czuj radość z ich powrotu do zdrowia. Pomożesz im i sobie, i Światu w około. Ja wiem, że u was wszystko się ułoży. Przytulam Kocurku ciebie i całą bandę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się bałam że Mefisio. No i o Czesia zeby na płuca nie poszły. Wet bardzo poważnie sprawę potraktował, wiec po historii Ambera trudno się nie bać. Ale wyniki ok! Niech tylko gluty się skończą.
      Staram się!

      Usuń
  5. Trzeba pisać o tym, co na sercu leży, choćby po to żeby temu sercu troche ulżyć, żeby wiedzieć, że ktoś rozumie i czuje podobnie, że nie jest sie samemu ze swoimi myslami i zmartwieniami. Ściskam Cię mocno!*♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Bedzie dobrze,musi ,no musi...Lzy mi poleciały przy tym wpisie.Trzymajcie się Wszyscy..KOOOTTTYYY ,KOOOTTKII NO musiecie wyzdrowieć./



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile ja się napłakałam przez te dni. Ludzie! No ale człowiek nie umie się nie bać i nie stresować... :(

      Usuń
  7. A jednak tak, jak ludzie robią to zwierzakom, tak zwierzaki robią to ludziom ... odchodzą, gdzieś tam, niby za tęczowy most ... nie wierzę w żadne mosty, tak szczerze mówiąc.
    Ale najważniejsze teraz, żeby koty wyzdrowiały, łącznie z Mefim, a chmury się rozwiały. Tego życzę Wam na święta i na po świętach ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty