Hej, hej!
Dzisiaj pokażę Wam zdjęcia z ostatniej wizyty u Salemka.
Wybaczcie momentami jakość, ale jak wiecie jak to bywa...
Albo kot drgnie, albo ręka drgnie... Ale foty z kompakta.
Nie z fona, zgodnie z obietnicą :)
Safirka |
Sonia zwana Sóffką |
Salemcio Pan i Władca |
Tu się śpi! |
Pandzia jak zwykle nie da rady bez ruchu |
No weź głaszcz! |
Noooo, ja czekam! |
Buba padła |
Chyba się zmęczyła bieganiem |
Mnie głaskaj, a nie szczyla focisz! |
No i tym razem zaszczyciła mnie obecnością Isia!
Całkiem długo siedziała na parapecie...
Wybaczcie jakość - pod światło zawsze wychodzą takie zdjęcia,
ale Isia uciekłaby gdybym włączyła lampę w aparacie.
W kuchni jak zwykle na stole - tak, NA STOLE był Salem.
To jest chyba jego stała miejscówka jak przychodzę,
żeby obok kubka z kawą leżał on albo siedział i chciał głaskania,
a czasami na rączki wyciąga łapki - ostatnio usiadł jak surykatka.
Cześć to ja! |
Ale głupoty o mnie gadają... |
Ja jestem grzeczny!!! |
Nie to, co ta Buba... |
Nowy kubeczek u Jagodowej Mame |
Zobaczcie jaki jestem biedny... |
Daj jeść!!! |
Boczki mi się zapadły, widać? |
I czasami do kuchni też zajrzy inny bojaźliwy kotek ze stada:
Sonia zwana Sówką - ona ma utarczki z Safirą - miłości nie ma.
Jako tako żyły obok siebie, wybierając sobie oddzielne pokoje,
aby nie wchodzić sobie w drogę - Safi i tak znaczy legowiska...
A już w kolejnym wpisie nieco opowiem o Sówce więcej,
ale nie będę nic zdradzać... Niech będzie niespodzianka.
I tak toczy się to kocie życie - na szczęście bez chorób,
pomijając tego niegrzecznego malucha, co z tym okiem coś.
Do napisania!
Ależ Sówka jest piękna!!! <3
OdpowiedzUsuńBędzie w następnych dwóch wpisach :)
Usuń