Hej, hej!
Przy weekendzie wrzucam Wam zdjęcia Salemisia
i jego spółki dziewczęcej - bowiem on tam rodzynek.
Po nakarmieniu ich tak właśnie wyglądała sjesta.
Brałam ze sobą aparat, więc trochę tych zdjęć jest.
Tym razem dorwałam Pandziuchnę w końcu :)
Już ugniatała na mój widok! |
Weź pogłaszcz! |
Uwaga czoło nadchodzi!!! |
Wygłaskiwałam towarzystwo na ile się pozwalało.
Nie wiedziały chyba do końca, czy się obrażać,
czy przyjść się poprzytulać i powycierać mokry nochal.
Ciężki to był ich dylemat, ale biegłam tam codziennie,
więc póki byłam korzystali - najwięcej Bubson.
Buba wkradła się w kadr :D |
Miejsca dla człeka nie ma - czytałam siedząc na taboreciku... |
Baryłka Safirka |
Piękna jestem! |
Mnie trzeba kochać :) |
Safirka ma struwity i dostawała leki - ale do saszetki.
Ta mała wojowniczka ma w sobie dużo siły i zaparcia.
Nie warto się szarpać, dając jej tabletki do pysia,
lepiej wykorzystać jej łakomstwo i dać sosik Felixa
- dokładnie zmieszany ze zgniecioną tabletką.
Bubson nie ma czasu |
Salemcio |
Jeszcze się nie roztopiłem... |
Aparat mi świrował pod słońce |
Dostojny jestem! |
Lat 15 i święty spokój... |
Salemcio też przychodził na głaski na stół w kuchni.
Trzeba było pobarankować czołem z misiami troszkę,
po daniu jeść i zrobieniu kuwet porzucać Bubie mychę,
a w międzyczasie śliniła mnie Gabrysia po rękach,
a Panda wcierała swoje białe kłaczki w moje boki! :D
Ciąg dalszy nastąpi!
Ooo... słodziaki
OdpowiedzUsuńJak to kociaki :)
UsuńKochane słodziaki :)
OdpowiedzUsuńNa struwity spróbujcie metioninę. Można kupić czystą albo np L-methiocid. Pomaga zakwaszać mocz :) U nas daje radę.
Od razu mamie napisze.
Usuń