Kotki same w domu cz. I


Hej, hej!

Przy weekendzie wrzucam Wam zdjęcia Salemisia
i jego spółki dziewczęcej - bowiem on tam rodzynek.
Po nakarmieniu ich tak właśnie wyglądała sjesta.
Brałam ze sobą aparat, więc trochę tych zdjęć jest.
Tym razem dorwałam Pandziuchnę w końcu :)




Już ugniatała na mój widok!



Weź pogłaszcz!


Uwaga czoło nadchodzi!!!



Wygłaskiwałam towarzystwo na ile się pozwalało.
Nie wiedziały chyba do końca, czy się obrażać,
czy przyjść się poprzytulać i powycierać mokry nochal.
Ciężki to był ich dylemat, ale biegłam tam codziennie,
więc póki byłam korzystali - najwięcej Bubson.


Buba wkradła się w kadr :D


Miejsca dla człeka nie ma
- czytałam siedząc na taboreciku...

Baryłka Safirka



Piękna jestem!



Mnie trzeba kochać :)

Safirka ma struwity i dostawała leki - ale do saszetki.
Ta mała wojowniczka ma w sobie dużo siły i zaparcia.
Nie warto się szarpać, dając jej tabletki do pysia,
lepiej wykorzystać jej łakomstwo i dać sosik Felixa
- dokładnie zmieszany ze zgniecioną tabletką.


Bubson nie ma czasu


Salemcio


Jeszcze się nie roztopiłem...


Aparat mi świrował pod słońce

Dostojny jestem!


Lat 15 i święty spokój...

Salemcio też przychodził na głaski na stół w kuchni.
Trzeba było pobarankować czołem z misiami troszkę,
po daniu jeść i zrobieniu kuwet porzucać Bubie mychę,
a w międzyczasie śliniła mnie Gabrysia po rękach,
a Panda wcierała swoje białe kłaczki w moje boki! :D

Ciąg dalszy nastąpi!

4 komentarze:

  1. Kochane słodziaki :)
    Na struwity spróbujcie metioninę. Można kupić czystą albo np L-methiocid. Pomaga zakwaszać mocz :) U nas daje radę.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty