Deszczowe refleksje o Kocim Domku 🏘


Witajcie!

Pogoda dzisiaj cały dzień deszczowa,
co sprzyja czytaniu i leżeniu pod kocykiem.
Cieszę się, że wczoraj było ładnie choć trochę,
bo miałam spotkanie po 15 latach - aż tyle?!
Sama nie wiem, kiedy to zleciało,
ale fajnie tak się spotkać i porozmawiać,
i książkami się wymienić - bardzo fajnie!

Dwaj na dobre i na złe...




Nie ma czytania, jest głaskanie

A dziś od rana póki nie było na dworze tragedii
udało się i poczytać i ogarnąć sobie troszkę Domek.
Sama nie wiem, kiedy nam minęło mieszkanie tutaj...
To już będzie siedem lat, a było trochę udoskonalania.
W sensie przemeblowań, dostawiania regałów na książki,
wymiany łóżka, podowieszania półek kotom, drapaków...
Powiem szczerze, że teraz nasz Domek ma jakąś historię.








Motylowa czasami wspomina coś o domku gdzieś,
ale ja chyba mimo, że blok to blok, to jednak polubiłam
te nasze ostatnie piętro i meble, choć obdrapane nieco,
a dywan choć zbladł z czasem - to jest jednak Domek.
Nasze miejsce od początku do końca urządzone,
no poza kuchnią i łazienką - ale kafelki to kafelki,
nie muszą być przeze mnie kładzione - dobrze jest.







Duszę domu tworzą ci, którzy w nim mieszkają,
a u nas przecież jest spore towarzystwo - główni domownicy.
My płacimy rachunki, ogarniamy kuwety i miseczki,
a oni są tutaj cały czas - my pracujemy, wychodzimy...
Dom jest dostosowany tak, byśmy wspólnie sobie żyli.
Śpią z nami, mają w kuchni kuwety i na przedpokoju.
Każdy ma swoje miejsce do odpoczynku i relaksu...







Spełniłyśmy sobie też tutaj marzenie nasze wspólne.
Nie tylko takie, że np. marzyłam o łóżku z materacem,
drapaku dla kotów aż do sufitu czy pokoju dla Młodego.
Ale takie zwyczajne o spokojnym życiu na swoim,
gdzie nie grozi nagłe wypowiedzenie nam wynajmu.
Mamy siebie, nasze Kotki, a Młody swój pokój
- mają wszystko, co najlepsze - no i Miłości wiele :)




Jedyne, czego więcej można chcieć to, żeby było dobrze.
Niech się nie dzieje nic złego, żadne tam czarne chmury.
Było ich nieco w naszym życiu i myślę, że wystarczy na razie...
Mimo, że są rzeczy, co można by zmienić - nie ruszam.
Nie chcę kusić losu, żeby jakieś kłody pod nogi rzucił...
Od samej pracy ważniejsza jest umowa na stałe,
a od wysokości zarobków sam fakt, że w ogóle są.

I jesteśmy domatorami, więc nie cierpimy przez pandemię.

Miłego weekendu!

PS...


6 komentarzy:

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty