Chciałoby się być Kotem... 🥰


Witajcie piątkowo!

Dzisiaj poranek z książką i kawą dał mi dużo spokoju...
Codzienne lekcje trwające połowę dnia mnie wykończyły.
Od poniedziałku ruszam do pracy - mam nadzieję na stałe.
To potrzebne, by czuć jako taką normalność w chaosie.
Siedzenie w domu nie jest zawsze produktywne...

weź nie wstawaj





Mefiniu miłości dużo

Wczoraj zaczęłyśmy serial "Colony" - polecam!
A tak jakoś to czas nam płynął w miarę spokojnie.
Poza codziennymi walkami z obowiązkową nauką.
Dla dzieciaków to abstrakcja te punkty i oceny online
i ja im się wcale nie dziwię - sytuacja jest nietypowa.

Odpłynął kotecek






Słabo mi na myśl o nowym e-mailu, który nadejdzie w weekend.
Ale z drugiej strony nic nie możemy na to poradzić.
Już wiadomo, że szkoły nie ruszą, a ćwiczenia są na miesiąc.
Ciekawa jestem, czy będzie zbieranie tych ćwiczeń,
aby wystawić oceny - choć codziennie wysyłam zdjęcia i filmy.


Zmęczony kitku...




W wolnych chwilach starałam się słuchać dużo muzyki,
aby się zrelaksować - wróciłam do zespołów z młodości.
Najbardziej koją moje Serce, choć pewnie nikt nie słucha już
albo wręcz uważa za jakieś "wsiowe stare bzdury" - a tam...
To najbardziej moja Dusza zna i kocha, bo znane i kojące.


Chłodno było, wlazł pod narzutkę...




Młody mówi, że lubi robienie lekcji z nami, ale...
Jak przychodzi moment na to jest więcej gadania niż to warte.
No właśnie, bo jak nazwać edukacją czytanie czytanki,
a później robienie dwóch stron w ćwiczeniach? A reszta?
A to i tak trwa pół dnia, bo Uczeń oporny i uparty... Cóż.





Już po lekcjach, można zająć stół...

Mefi za to wpadł w jakąś rutynę z tym związaną,
bo gdy nachodzi czas lekcji skrzeczy i wskakuje się przytulać.
Czasami, gdy lekcje zrobię z Młodym to się kładę,
aby Mefiniu mógł się poprzytulać i pospać ze mną trochę.
Mam ochotę odpocząć od tej szkolnej rzeczywistości...

Nudy totalne w tych książkach...

I nic o kotach, e tam...

Pospać trzeba - patrzenie męczące było...

Zmęczyłem się Waszymi nudami, sorka.

Na koniec wrzucam Wam filmiki z Mefisiem w roli głównej:
Jedzonko, spanko i mruczenie - Mefisiowe szczęście!
Powinno być słychać mruczenie - sorki za hałasy, 
ale ten telefon ma strasznie duże zbliżenie na kamerze
i niemal na twarzy go musiałam mieć, żeby Mefa zmieścić.

Zgłodniał kotek nagle...

Ugniatanko sens życia Mefisiu

Mluczę i mluczę... Słychać?

Uciekam oglądać i czytać póki nie mam maila z lekcjami.
Choć nie wiem, co gorsze czekać na tego e-maila,
czy robienie tych lekcji... - po pracy masakra to jest,
ale bez pracy są dni, że nie umiem się zorganizować...
a w zlewie hodują mi się jakieś nowe formy pantofelka :D


Życzymy Wam miłego weekendu!


Bądźcie zdrowi i trzymajcie się!

PS. Jak ktoś lubi klimaty Pana Lodowego Ogrodu:

4 komentarze:

  1. Nie zazdroszczę tych lekcji, jak dużo potrafię znieść, to to głupota kompletna jest🙁 Za to Mefiś cudny❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dzieciaków moim zdaniem to wszystko jest zbyt abstrakcyjne - te oceny, punkty, brakuje tego elementu szkoły innego budynki, pani która się widzi i ona wstawia im te oceny i pieczątki w zeszyt. W domu staranie się jest na ostatnim miejscu. A po pracy jeszcze gorzej, bo człowiek zmęczony stresem i nerwowa atmosfera, a tu jeszcze stosik ćwiczeń i miej cieprliwość, żeby nakłonić Młodzika do starania się. Są dni, że współpracuje dobrze, a są dni, że napisane jak napisane, ale zdobione więc jest ok i wysyłam jak jest...

      Usuń
  2. Jaki cudny kociaszek. A to pierwsze zdjęcie z ręką - super wyszło :D

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty