Witajcie!
WYNIKI MEFA SĄ OK! BEZ ZMIAN - TADAM!
Nadal czekam na wyniki - w sumie nie ma co narzekać,
skoro to jest pełne badanie krwi z dodatkami - byle było OK.
Duchota i brak opadów nas zabija - poszło bokiem...
Od rana staram się przetrwać, a wieczorami umieram...
Cały dzień wodę się pije jak gupek, a potem się lata...
Na razie odłożyłam Pana Lodowego Ogrodu, bo nerw mnie szarpie.
Wiadomo w pracy cudują, na wyniki czekam, Aleksik mi wieje...
A tam się trzeba skupić, by nic nie przegapić, więc sięgnęłam
po coś lekkiego "Ja Cię kocham, a Ty Miau" pani Miszczuk.
Książka była w ramach Zajączka zamówiona przedpremierowo :)
Przyjemnie i lekko mi się czyta, a Kotki towarzyszą.
Upał jednak nie sprzyja przytulankom, a jak mruczą
to najczęściej zasypiam z książką w ręce - masakra...
Nie jest to wina książki, a pogody - książkę polecam!
Doszły obroże - Sher, Sansa, Ejmi i Luna mają :)
Będzie co ma być - kotki nasze stresy czują, ale i zmiany.
Zniknęła stała rutyna pięciu dni w pracy w tygodniu,
więc i w koci świat wgarnął się Chaos i Pomieszanie...
Ejmisia ręcznikowy szał, Sansa coś na przytulanie przychodzi,
Luna dostała dla odwagi, a Sherlock jakiś taki niezdecydowany
- nie wie, czy ją gonić, czy się z nią bawić - Sansa jest na anty.
Poza tym jakoś tak rozlaźnięci jesteśmy i zmarnowani...
Wymęczeni chyba tymi tygodniami pandemii, szkoły itd.
Dlatego jest plan, żeby sobie w weekend wypocząć -
zobaczymy, co wyjdzie z pogodą - mam dość duchoty...
W pracy przeciągi, łeb mokry, plecy mokre - zachoruję.
Nie przeczę, że pochorować czasem, by się chciało,
ale nie wtedy jak ma się tak poobcinane, bo wtedy koniec.
Teraz się zwolnienie lekarskie?! - Nie ma mowy!!!
Łykam rutinoscorbin i niech "zatoki" się trzymają z dala,
a czytać będę coś lekkiego na zmianę z 4 tomem PLO.
Na koniec tradycyjnie filmiki - tym razem Chess i Daenerys.
Czesiu Żbiczek nasz nadal nieco dzikawy, ale się przełamuje.
A Cebulka nadal się lubi przytulać w najgorszy upał.
Ale przytulam i cierpię, i kocham i cierpię na kłaki przylepione...
Czego się nie robi z Miłości? Ano wszystko się zniesie...
Na koniec kilka obrazków Opowiem Ci bajkę jak kot palił fajkę
Polecam ten Fanpage na Facebooku - można sobie plakacik kupić.
Trafnie oddają nasze nastroje...
Urlop? Ha, cwaniaki na razie nie dadzą...
PS. Plakaty można sobie kupić tutaj: Karolina Danek
(mam na przedpokoju zawieszone od kilku lat - polecam :) )
U nas też parno, że Puśka nie wie sama co ze sobą zrobić. Na szczęście dzisiaj przeleciał deszcz i się trochę ochłodziło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
U nas koty same nie wiedza co robić w burze. Z jednej strony się przyglądają. Z drugiej by chciały uciekać... Teraz była burza i się ochłodziło, ale pojutrze znowu upały... Oj już zmęczeni jesteśmy.
UsuńU mnie burza, ciśnienie paskudne. Zdążyłam wejść do domu, zanim solidnie lunęło i padłam.. dobrze że wyniki ok. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj padłam, ale nie zasnęłam. Może zaraz poczytam i odpadne. Na razie lekkie lektury na dwa trzy wieczory łapię, żeby się nieco z hałdy hańby odkopać ;)
UsuńA, zajrzyj do mnie Kocurku. Poczytasz sobie o stareńkim kocię teraz i o moim kiedyś.
OdpowiedzUsuńWięcej kocich historii! 💗💗💗
UsuńTak się cieszę,ze Mefi ma dobre wyniki.U nas też dziś ciepło.O 19 ide z Lunką na działkę.I wtedy można wytrzymać.Ale zaraz będzie u nas burza.
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze coś chlapie ale znowu duszno się robi... Idzie umrzeć.
UsuńA wpadnij na bloga Romany - komentuje wyżej, bo mam wrażenie że blog Ci się spodoba.
Super, z wyniki dobre ;) Mam nadzieję, żeście gdzieś wyjechały w weekend odpocząć. W zielone najlepiej i żeby woda tam była :) Wariactwo jeszcze potrwa, bo politycy świrują w tym roku, już nie wirusa chodzi. Byłam na wyjazdowym urlopie, ludzie normalnie żyją, starają się ułożyć w nowej normalności. Większość już do klatek nie da się zapędzić. Sinulan kup i wapno pantotenicum. Bardzo pomaga gasić zatoki.
OdpowiedzUsuńBył grill w sobotę. Co prawda podlewany burzą, ale się udało :) popatrzyłam na zielone. Nos mi słońce przypaliło. Jutro zakończenie roku, więc wolne jeden dzień. Szkoda że bezpłatne. Ale co zrobić. Nie zabije gościa.
UsuńNa razie mnie nieco dobija, że urlopy wstrzymał do października baran. Ale zobaczymy. W lipcu na pewno się nie uda. Najwyżej jak mi zatoki łykną to z radością pójdę na L4, żeby odpocząć psychicznie od tego pierdolnika tam. Bo szkoda gadać, co oni tam wymyślają. Oby mu nie udało się poza lipiec przedłużyć -20% na to liczę i tego się trzymam. Jak nie to zatoki mi pękną i odpocznę od durnia.
Zapisuje sobie specyfiki na wszelki :)
PS. Bezowa, to samo na bloga Romany wpadaj, poczytaj o kotkach i nie tylko :)
UsuńAleż mnie chwalisz!! Cieszę się że Ci się podoba, ale weź pod uwagę - jestem początkująca- ani się z grafiką nie zaprzyjaźniłam, ani tematów się nie trzymam. Ot notatnik. Teraz u mnie dziwny czas, miesza się wszystko i międli. Dobre i paskudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo mam za co chwalić!!! Jest za co!!! Aj tam, ja piszę, co mi do głowy przyjdzie :D w sensie co u nas/Kotów i już... Choć fakt, że blog ma chyba już 6 lat. Ale na początku same zdjęcia wklejałam i nie miałam właściwie wcale ani czytających ani komentarzy...
Usuń