Obiecałam Wam zdjęcia z mojego bezlusterkowca,
z którego jestem dumna, ale mało używam, bo nie myślę.
A zdjęcia z niego piękniejsze niż z telefonu szajsfonu.
Bo telefon to jest od intagrama połączonego z FB,
a aparatem się powinno robić profesional foto on blog. ;)
Ale do brzegu oto nasze najmłodsze Walentynki 💗
zapomniałam jakie maluszki są MAŁE |
Najmłodsze dostały ode mnie zabawki i kocyki z Pepco.
Kocyki z działu dla niemowlaczków za 15 zł, niech będzie,
a zabaweczki za 5 zł, ale coś nie ma szału - leżą i kwiczą...
Ku własnej uciesze mam paczki spakowane właściwie,
wiecie Dzień Kota się zbliża i obiecałam Mrutkowi i Rysi! 💞
Zupełnie inne futerko niż w listopadzie! |
Poza tym jakoś się życie toczy - dotarł żwirek,
kurier nie marudził na szczęście tym razem...
Wieczny kurka wodna problem z nimi jest, ale ja tego nie wniosę,
a nawet jakby kotków było mniej i tak bym zamawiała,
więc nie ma co, 25 litrów musi mi wdygać i koniec.
Raz niosłyśmy to bydlę z paczkomatu o kurna nigdy więcej.
TE oczy... |
W drodze są chrupy dla Jaśnie Państwa kaczkowe,
a w ilości kilogramów dwadzieścia, ale podzieliłam
zamówienie na pół, bo musi to wnieść na trzecie piętro...
Nie dostaną od zooplusa bonusowej zabawki trudno,
ale przynajmniej wdyga to bez gadania w telefon... 😫
Ja Łobuz? |
A na koniec powiem, że to są dwie największe przytulaneczki.
Obie lubią spać z człowiekiem, na obok, jak tylko się da.
Bawią się ze sobą szalenie i widać, że bardzo się polubiły maluchy.
Poppy dogania jakoś Misze w jej szaleństwie, bo Triss się wycofała.
U nas Walentynki jak co roku kociozaopatrzeniowe -
bo dzięki temu Serce mam spokojne przez kilka miesięcy* 💕
*to dotyczy chrupków i puszek, bo żwirek co rusz zamawiam 😵🥴
Zapomniałam dodać:
kotki dostały Walentynkowo 40 puszek:
kurczak, indyk, wołowina i łosoś.
Ostatnio Czesio się przekonał do wołowiny dzięki mamie Frania,
a poza tym okazuje się, że Miszka lubi i Poppy i czasami Alex zje.
Reszta nie lubi wołowiny na 100%,
ale ci wymienieni wyżej też mają humory,
więc wtedy reszta ma więcej innych smaków.
PS. Tak kurierzy nas kochają na pewno...
W kolejnym odcinku wystąpi Misza i Emrysek 💕💞💖
Ehh, no trudno, taki los kurierów. Niech się może chłopaki zamieniają rejonami, kiedy do Was paczki ze żwirkiem mają wnosić ;)
OdpowiedzUsuńNiech się cieszą, że zamawiam po jednym worku :D
UsuńBo tak to zamawiałam z krakveta po 3 bo inaczej płatna dostawa była i wtedy była dyskusja, że trzy paczki on ma, a tak mają co tydzień wycieczkę 😹
A malusia Triss Merida to gdzie? Już pewnie zresztą nie taka malusia, po mojej Ryszardzie sądzę😊 U mnie też było kosztowne dźwiganie w ramach walentynek 😊
OdpowiedzUsuńJest Trisia w nowym wpisie :)
UsuńMnie czeka jeszcze rozpakowanie paczek z chrupami, nie miałam siły na tygodniu :D
Ojeju, no, nikt nie musi być kurierem. Można zmienić pracę na lżejszą. U mnie słabo z walentynkami, bo Agatka, moja jedenastoletnia kotka, chodzi w abażurku. Ranę na policzku sobie rozdrapała i nie dawała jej się zagoić. To kota wychodząca i nerwuska, ciężko jej. Chodzi za mną i ciągle prosi: zdejmij, wypuść...no ciężko. A to potrwa, bo rana duża. ech...
OdpowiedzUsuńTo jak moja Ejmisia musi żyć w kubraczku, bo sie karku swojego uczepiła po tym jak miała tam odczyn po zastrzykach przy tej ranie na boku ropnej,.,.. ehhh
UsuńA u mła Mrutek stwierdził że Małgoś powinna podzielić się z nim lejeniem, a najlepiej to będzie jak jemu lejeń przypadnie w całości. Cóś zawile tłumaczył że babcie Mrutka nie polują w naturze na lejenie, mła mu musiała uświadomić że Mrutki też nie. Co do kurierów z pretensjami to jedna znana mła osoba wali tekstem - "To trzeba było zostać neurochirurgiem". Mła się przyznawa że za cinżkie paki pode drzwi to ona słodzi życie kurierowi.
OdpowiedzUsuńja mam pecha ze oni zazwyczaj rano jak nikogo nie ma a potem to oni nie chca bo on o 15 to prace konczy... wiec do babć dzwonia i wpuszczaja je a on nam pod drzwiami zostawia :)
UsuńMruciu jest łowca! Mruciu prawdziwy hunter! :D