Z Sherlockiem na kolanach... 😻 + trochę dobra 💗

Witajcie niedzielnie!

Udało mi się, nie mam już kataru, zadziałało oregano,
witaminka C 1000 i D 2000 oraz dużo snu i nie ma! 💚
A już w czwartek myślałam w pracy, że nie, rozłoży mnie...
Ale nie dałam się, bo luty to nie jest miesiąc na chorowanie.
Krótki jak diabli i mało dni pracujących wychodzi,
a tylko za takie mi płacą - podnieśli do minimalnej, a jak...
Ale walić ich, nie dojeżdżam nigdzie i mam blisko.






Ciężko było wybrać zdjęcia do wpisu, bo telefon zapchany,
ale są oto kociambrowe układy przeróżne, a nastroje też różne.
I rację miała Taba, nie potrzebuję lekarza, smutek jest, ale mały,
łzy czasami napadną z nienacka, jak pomyślę o Mefisiu kochanym.
Ale musiałam to przepracować - nie wróci Mefi, nie wtuli się,
podobnie wtula się Sherlock, teraz wtulony mruczy mi na kolanach...
Pękło mi wtedy Serce i nie czuje potrzeby zalewania się łzami.






Życie toczy się dalej i myślę, że jest dobrze mimo wszystko.
Młody ma nowe szkiełka za majątek, ale zadowolony niezmiernie!
Dziewczyny u Młodego dostały zapas chrupek - 14 kilo dobra 🥰
Tu stado dostało 60 puszek, więc 2 miesiące z głowy - ufff... 😍
Jeszcze tylko kilka worków żwirku i chrupy dla większości
i będę mogła spać spokojnie przez jakiś czas - bo to żarłoki są!
Ale jakby wyglądało życie bez nich? - nijak i nie wyobrażam sobie!






Przytulasków jest więcej o pannę Pusiantę zwaną Poppy makówką.
Zapomniałam jak małe i delikatne są maluchy, ile jedzą i jak mruczą,
gdy cały kotek mruczy i drgają nawet jej błyszczące wąsiki 🥰🤩😍
U żadnego kotka nie widziałam tak błyszczących wąsików!
Mała je ze wszystkimi, ale jak smak nie pasuje to je juniorka na stole.
Pysio ma taki jakby się uśmiechała, spać trzeba z człowiekiem,
najlepiej na, ale i obok też daje radę i głośno mruczy i liże palce...






Pokolorowane mam niesfotografowane cztery strony Johanny Basford.
Jakoś jej kolorowanki najbardziej lubię i pozwalają odpocząć,
przy okazji wtedy jest ulubiona muzyka na Spotify - żyć nie umierać.
Kotki oczywiście pomagają i towarzyszą, wiadro herbaty i kredki...
Kredki kradzione przez Miszkę, co chwilę wyjmowane z jej ząbków,
przesuwanie Czesia albo Sherlocka, bo na kolorowance najlepiej spać.
Ale kładę im inne obok do spania, a z obecnie kolorowanej zganiam...






Oglądałam ostatnio Wilka Wikingów, serial Śnieżna dziewczyna,
a z czytaniem jakoś się nie udało za wiele ostatnio, ale się staram...
Kawa wypita, wpisiki u Was ogarnięte, skomentuję później u Tabs,
a póki co uciekam, bo za mną wszystko leci na podłogę kocim wiatrem...
Znaczy Misza i Poppy się ganiają w najlepsze w kółko jak wariatki,
monitor już poprawiałam dwa razy po ich galopie w obie strony...
Pora budzić towarzystwo i zjeść na śniadanie uzdrawiający bigosik! 🤩

zapowiedź

I ciepłe herbatki malinowe od Was też mnie uzdrowiły na pewno! 😘
PS. Zaraz dokleję kolorowanki tylko ogarnę mojego bezlusterkowca, ciao! 😘😘😘





Sesję dziewczynek wrzucę w kolejnym wpisie, jak ogarnę zmniejszanie :)


Łapcie kalendarz od kotter 😺


PS. 2. Ostatnio na FB była akcja - Pani z domu tymczasowego
szukała dla chorej kotki wędki żółwika, która była limitowana
- dawno temu dostępna jako gratis do zamówienia zooplus
i wysłaliśmy swoją - jaka to jest radość móc pomóc choremu Kitku.
Wklejam Wam na dole wpis od tej Pani - może ma kto żółwia?

10 komentarzy:

  1. Nie masz wrażenia Kocurrku że mimo że fizycznie niektórzy członkowie stada zniknęli to jednak ciągle są obecni. Amberka przeca tyle lat nie ma a ciągle w myślach jest. Mła na starość zaczyna czuć obecność odeszłych, nie o nich myśleć a czuć. Bardzo to dziwne ale podobno nie jest to tylko tak u mła, całkiem sporo ludzi tego doświadcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to fakt, że jakby się nic nie zmieniło. Są obecni na pewno! Jaguś czasami mi się śni, że przełazi po mnie, ale kto wie? Czucie samo przychodzi, bez myślenia - prawda! Po prostu nagle jakby ocierał się który o nogę... Ja myślę, że oni nas nie zostawili. Oni zmienili formę.

      Usuń
  2. Najważniejsze, żeby zdrówko było w całym stadzie, i tego Wam życzę! Zaprowiantowanie jest, to nic tylko zaszyć się w domku z książkami, kolorowankami i koteczkami. A koteczki wszystkie są przeurocze :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała najlepsza bo jak śpi to snem sprawiedliwego 🤣 widać na zdjęciach jak śpi na plecach.
      Tak jeszcze muszę tylko tej większości zamówić worki kaczuchy i drobiu i będzie spokój. Potem już żwirek co jakiś czas.
      Jest rabat na zooplus ZNIZKA-10 działa na wybrane karmy, ale akurat nam na Smille bez zbóż działa :) to zamówiłam i zapłacę 10tego :)

      Usuń
    2. Moim kotom ostatnio coś odbiło i oprócz surowego kurczaczka chcą jeść wyłącznie saszetki whiskas w sosiku. I co im zrobisz, jak nic nie zrobisz. Inne cuda schną w miskach, a one nie tkną i wolą zapchać się suchymi chrupami - i dopiero jak mnie tknęło żeby spróbować z zapomnianym whiskasem, to nagle jaśniepaństwo oszalało na tym punkcie. Ale ja znam tych łobuzów, za tydzień czy dwa whiskas będzie błeee i coś nowego wymyślą. Dlatego nie kupuję hurtowo, bo nigdy nie wiadomo co im przypasuje, a najczęściej to każdy chce coś innego. Nie nadążam za nimi. W zooplusie to muszę kupić zabawki dla psa, bo tam są najlepsze, a wszystkie już rozszarpał albo pogubił gdzieś w ogrodzie... może zakopał zresztą, kto wie, bo nie ma śladu.

      Usuń
    3. Ja moim niezmiennie od lat biorę 3 worki po 10 kg Smilla bez znów każdy smak inny. I jak miski są puste to lecę po kolei kaczka - zjedzą to sypie drób, zjedzą to sypie łososia, zjedzą to znowu kaczka i tak mam pod zlewem zastawione skrzynka z narzędziami trzy otwarte wory i mają swój bufet 😹

      Usuń
    4. Ja staram się, żeby suche chrupy były tylko na dokładkę, w każdym razie nie więcej jak połowa dziennego jedzenia. No, chyba że jakiś kryzys nas dopadnie bo się nie kupiło mokrego, to przejściowo jedzą przez 2-3 dni suche, ale są wyraźnie zdegustowane i łatwiej się zatykają. Tak że worki to owszem, ale malutkie :), więcej puszek i saszetek kupujemy i surowe mięsko koniecznie. No i moje stado o połowę mniejsze od Twojego!

      Usuń
    5. Też u mnie chrupy okazjonalnie, tak właściwie to tylko Jacuś mógłby być suchojadem na cały etat.

      Usuń
    6. Saszetkami dokarmiam dziewczynki małe głównie. Chłopaki kochają chrupy. Czasami Emrysek coś mokrego doje, ale tak to na zmianę smaki lecą.

      Usuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty