Pacjenci Katarowi + Morganka alert + Isia

EDIT sobota
Na zastrzyku ostatni raz była Lunka, a Piorunek kontrolnie, bo kichnie czasem.
Piorunek fałszywy alarm.
W środę badanie serduszka Morganki.




EDIT piątek
Była na zaszmtrzyku Morgana, Poppy, Misza, a Aimèe to był fałszywy alarm. 
Jutro idzie Lunka.


EDIT czwartek
Aktualizacja czwartek
Dzisiaj na zastrzyku była Luna, Poppy i Morgana. Jutro na zastrzyk stawić sie ma Morgana, Poppy i Miszer. 
Morgana jest wpisana na listę na badanie serca, bo są mocne szmery, i powiedziała Wet, że trzeba to sprawdzić. Więc czekamy na termin.
Idzie jutro też Aimèe, bo właśnie zwymiotowała i ma odruch wymiotny jak się próbuje jej sprawdzić węzły chłonne. 
Luna w sobotę.
😵




EDIT środa
Na zastrzyku byly Poopy i MiszQ. 
Poppy jutro ponownie, MiszQ w piątek.
Jutro także Morganka i Luna.
Padamy na twarz.

EDIT wtorek 
Morganka i Luna dostały dzisiaj leki. Na RTG są na płucach ciemne plamy, ale to może być przeziębieniowe. Dostaje leki, bo też kicha, więc na razie skupiamy się na tym. A jak będzie już niesmarkata to będzie decyzja kiedy kardiolog. 
Jutro idzie Misza i Poppy. A dwa czarne dranie maja od poniedziałku wolne. 
Trzymajcie kciuki za Morganke. Jest taka malutka... A dzisiaj mija miesiąc od odejścia Vendy. Ehhh...
Piorunek śpi obok mojej głowy na podusi. 
Dziękuję za wspieranie nas i bycie z nami ❤️


PS. Isia dzisiaj także na kroplówce.

❄️❄️❄️
EDIT poniedziałek
Dzisiaj u Weta była Luna jako nowy pacjent, Morgana (troszkę charczy), Yuumi, Sherlock, Poppy i Misza.
Yuumi i Sherlock mają zakończone leczenie tylko dostali krople do oczu. Kupimy jutro, bo taka była kolejka, że najbliższą apteka do 18 juz zamknieta, a zaspy takie, ze jutro ogarniemy. 
Jutro idzie Lunka i Morganka, ale też popołudniu. Spytamy o dodatkowe USG - czy nadal się obrzęk utrzymuje.
U Mamy Isia przestała jeść, a ostatnio w badaniach krwi coś wyszło z wątroba i nerkami. Isia jest przynajmniej w wieku Aleksa - minimum 14,5 lat. 
Dam znać.
Jutro też już wracam do pracy i cholernie mi się nie chce.
Przygniata mnie to wszystko.

PS. Padam spać ale dodaje info od Jagodowej:
" U Isi to jednak zapalenie przyzębia. Ma jeszcze jakieś trzonowe zeby i tam jej się zrobił stan zapalny. Dlatego nie chce jeść. 
Dostala antybiotyk i siedzimy na kroplowym żeby ja wzmocnić. Te wyniki z wątroby i mocznik nie są złe jak na jej wiek. Trzeba suplementowac staruszke. W USG wszystko ok. Nerki i wątroba ok. Pęcherz też  tak więc nie wybiera się jeszcze do Salemka za Tęczowy Most. "
Oby. Oby. Z dużo złego w tym roku nas dociska.
A kciuków nigdy za mało! 
A ja nauczona doświadczeniem po prostu ostatnio boję się - wiecie jak to jest. Niby nic takiego, a różnie bywa... Ehhh...
Odezwę się jutro.
❄️❄️❄️

EDIT SOBOTA

Morganka zaczęła nam dzisiaj przy zabawie z Piorunkiem charczeć. Polecieliśmy szybko z nią do Wet. Nie podoba sie na USG weterynarzowi jej obrzęk płuc i serce. Dostała leki i jutro znowu mamy sie pojawić. Mamy ja obserwowc. Trzymajcie kciuki! To taki maluch!!! 🥺❤️‍🩹💔





Dam znać jutro...

EDIT piątek

Wszystkie 4 były na wizycie. Jeszcze jutro. A potem w poniedziałek. 
Dobrze, że mam 4 torby...
(Więcej nie mam, trzeba sie zastanowić nad doposażeniem)



EDIT czwartek

Z Miszka i Sherlockiem i Yuumi lepiej, ale dzisiaj zaczęła nam kichać Poppy. Ehhh. Miszka na szczęście się odetkała. Będzie dostawać profilaktycznie co jakiś czas wspomagacz tak na wszelki...
Niech idą te choroby precz!!! 🥺

Jutro też zastrzyk - 4 miski idą...

❄️❄️❄️

EDIT środa 
JEST KOPKA!!! 💩 Zaraz lecimy z naszą królewna na zastrzyki jeszcze, bo powiększony węzeł chłonny też jest i lekki katarek. Ale Miszka to kotek specjalnej troski - miała zapalenie płuc i w szpitaliku mieszkała kilka miesięcy leczona antybiotykiem w kroplówce. Więc trzeba dmuchać na zimne z ta pannica. Ale jest kupka! To najważniejsze, że sie udało. W nocy dostawała zupki co chwila z saszetki i wody i poszło. Ufff... Ona w ogóle mało pije. Chyba trzeba jej poidełko jak kiedyś miał Mefinio. Eh. No to będzie pod 🎄...
Sherlock i Yuumi na razie bez zmian.
Jutro także wizyta.

❄️❄️❄️

Witajcie wtorkowo,

ogarnęłam miśki to napiszę teraz co i jak wygląda.
Więc Miszka jakaś taka ostatnio zrobiła się odosobniona,
a u Młodego od soboty Sherlock smarkał i Yuuumi.
Dostawali wszyscy trzej VetoMune i rutinoscorbin,
bo myślałam, że Miszka po prostu może się zaraziła
- ona czasami do Młodego wchodzi, więc możliwe jest.
Diagnoza była trafna w przypadku Sherlocka i Yuumi
- potocznie mają zapchane zatoki i dostali antybiotyki,
jutro się z nimi pokazać i zobaczymy co dalej, 
pozostałe w pokoju obserwować i nie wpuszczać nikogo.
Sansa cośtam lekko, ale nie ma powiększonych węzłów
- wdzięczna jestem Wet, że mnie nauczyła to sprawdzać.





Młody po szkole poszedł i okazuje się, że Miszka zatkana.
Fakt, że ona nie korzysta raczej ze żwirku i kupka jest obok,
pusta miska raczej nie wchodzi w grę, więc ostatnio sprzątałam
przedwczoraj jakieś takie niewielkie coś, a wcześniej codziennie...
Ostatnio nie, więc myślałam, że Misza docenia lawendowy żwirek
i że załatwia się normalnie jak inne koty, a tu jednak nie - było usg.
Miszka jest zatkana, dostała leki u weta przeciwwymiotne
- fakt, że w niedzielę wieczorem przy mnie zwymiotowała,
ale potem była ta kupka, a dzisiaj już rano wymioty, potem znów...
Teraz dostała na noc jeszcze wody strzykawką (nie dawałam sama,
wszyscy uczestniczyli, żeby było bezpiecznie i sprawnie)
i dostała espumisanu kilka kropli i zjadła sosik z saszetki...
Siedzi w kuchni - nie chce być przy nas w pokoju, źle się czuje...






Reszta Kotków w pokoju Młodego dostaje też VetoMune,
a maluchów nie wpuszczam, bo jeszcze się zarażą...
Pamiętając sytuację z Vendą lepiej nie ryzykować, może mniej odporne.
Miszka też mnie martwi, bo ona jest po ciężkich przejściach
- zapalenie płuc i ogólnie górnych dróg oddechowych miała,
więc każdy katar i wymioty sugerują ból gardła (raz tak było),
dlatego od razu wyprawa z nią do Weta jest zawsze priorytetem.
A teraz źle się czuje i siedzi w kuchni, jak na złość i rozpacz
strasznie nam to przypomina sytuację sprzed dopiero co 3 tygodni...
Strasznie się boimy i stresujemy, za świeże to wszystko, a Misza,
Misza jest wyjątkowa bardzo - dana w dobrą opiekę przez Wet,
bo wiedziała Wet, że zawsze przybiegniemy z nią jak coś się stanie.
Ona ma taką inną sierść niż inne kotki i boję się, że to kłaki...






A przytulała się dopiero co w niedzielę wieczorem,
oglądała ze mną, siedziała mi na głowie jak czytałam...
A dzisiaj taki zwrot akcji i znów reflekcja, czy bym zauważyła,
jakbym sama nie była uziemiona z tym chorowaniem...
Tutaj wspomnę, że jest połowa kuracji, katar nadal suchy, 
ale nie jest już tak dużo, ani aż tak gęsto, ale obok Erdomedu
biorę też i ten Sinupret, żeby wzmocnić średni efekt...
Ale ja to wszystko jakoś przeżyję, teraz najważniejsza Misza.
Niech ona da radę, jutro dam znać co dalej, będę dopisywać
aktualizacje na górze wpisu - o czarnych chorowitkach też.
Pamiętam jak było z Mefisiem, więc wiem, że jak ona nie pije,
to jest źle, ale ona je chrupki, bo chce przepchnąć, ale teraz
nie zwróci bo ma przeciwwymiotne dane - ale pilnujemy wody.
Coś się boję, że jutro czeka ją kroplówka kilka godzin...





Z Yuumi to przyznać trzeba też, że Młody zauważył, że ma gorączkę.
Oczywiście wczoraj jak już wszyscy Weci pozamykani i nie ma co zrobić.
Dlatego Sherlock to tak kontrolnie - ale on kicha też od łażenia pod sufitem,
bo wychodzi na to, że chyba kurzu się nawdycha nie raz - tym razem nie.
Podejrzewam spanie przy oknie na czas wietrzenia - teraz będziemy gonić.
Kaloryfery sprawdzone u Młodego i grzeją ok - nie są zapowietrzone.
Fakt, że trochę ciągnie od okien i są rulony z kocy na parapecie ułożone.
Najbardziej się martwię o Miszę - po życiu z Mefisiem wiem jak to poważne.
Oby jutro na USG nie było już tych złogów - trzymajcie kciuki za Miszkę!

I dziękuję za każde wsparcie, napisałam najpierw na zbiórce,
bo tam da się z telefonu w akcji coś wrzucić, a tutaj to muszę kompa odpalić.
Ale aktualizacje uda się z telefonu (foty tylko nie wchodzą.)

Trzymajcie kciuki i dziękuję!!! 💙💙💙

Link tak na szybkiego: pomagam.pl/3miesiace 

14 komentarzy:

  1. Oczywiście że trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, znowu kłopoty... Ale dobrze, że z Miszką lepiej :). Moje stado posyła fluidy Waszemu stadu! Trzymajcie się i nie dajcie choróbskom!

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie się podział mój komentarz?! Skaranie z tym bloggerem... Dobrze, że znowu zajrzałam, to jeszcze raz napiszę: cieszę się, że z Miszką lepiej! Fluidujemy całe stado, niech choróbska idą precz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano wlasnie dziwne. Sprawdze zaraz spam. Jakas tragedia ....
    Mnie wycielo ten stres. Wiec siku i ide spac dalej. Pannica zupke zjadla. I spi nadal w kuchni. Buntownica

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, ale się porobiło! My też fluidujemy mimo że Mrutek robi apsik.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Miała zastrzyk. Chyba lepiej, bo się bawi. Jutro znowu zastrzyk. Morganka będzie umowiona do kardiologa tylko dowie sie Wet kiedy u nich będzie. Wiec bedzie na liście.

      Usuń
    2. Miała zastrzyk. Chyba lepiej, bo się bawi. Jutro znowu zastrzyk. Morganka będzie umowiona do kardiologa tylko dowie sie Wet kiedy u nich będzie. Wiec bedzie na liście.

      Usuń
  7. Liczba pacjentów wzrasta, dobrze że nie wszyscy naraz wzięli się za słabowanie. Nastawiam Sztaflika i Pasiaka, Mrutek i Okularia mają cóś z uszkami, trza będzie kroplić. Madka tyż się martwi. Szpagetka jako rekonwalescentka będzie fluidować na pół etatu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dalej fluidujemy, po dziesiątym wesprzemy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ szpital Wam się zrobił, ech... Fluiduję, trzymam kciuki, zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie odcisk łapki 🐾, będzie nam miło! 🐱
🧚🐈🧝🧚‍♀️

Popularne posty