Od wczoraj w końcu na antybiotyku amoklasiv i nowym rozrzedzaczu.
W Święta kontaktowałam tylko częściowo zagłuchnięta,
ale daliśmy radę i byliśmy dzielni - przeżyliśmy te sporo dań.
Nie próbowałam wszystkiego, bo już się nauczyłam.
Jem sprawdzone rzeczy, które lubię, a przed bez śniadania najlepiej.
We wtorek katar zalepił mnie na amen, lekarzy nie ma,
więc dopiero wczoraj dostałam się po zwolnienie i antybiotyk.
Nie chciałam iść na żadne nocne opieki, bo oni nie dają zwolnień.
Dobrze, że u nas poniedziałek był odpracowany i wtorek.
Gdyby nie zwolnienie bym musiała iść w weekend do pracy.
Takie cwaniaczki...
Miszka nadal chora, zasmarkana, ma dobrane kropelki do nosa.
Święta minęły spokojnie, podarki zrobiliśmy praktyczne.
Młody pomagał w wybieraniu i pakowaniu co komu,
a chyba trafiło się dobrze, bo każdy tam sobie wąchał zapachy ;)
Herbatki i kawki to też cenne zapasy, więc i nam trafione.
Dziadek Mróz niespodziewanie przyniósł mi Trylogię Kitsune!
Więc jest co czytać pod kocem z Sansą do tego gęstego kataru.
Sansa ładnie je, siedzi w klateczce schroniona, zaraz do niej idę.
Kuwetę jej ogarnę, dam śniadanko renal, a potem jak zje wezmę ja na film albo czytanie.
Najgorzej jak mnie kichanie najdzie albo muszę noc wydmuchać,
bo wtedy do klatki na chwilę, bo ona się boi wszystkiego.
Nam Gwiazdka w domu przyniosła Wojny Makowe, (dzięki rabatowi)
A ja znalazłam pod Choinką ciekawą bluzę z Croppa. (Kupon -70%🤣)
Motylowa mówi, że to takie Pratchettowe i ja nie wiem, co czytać.
Bo wychodzi na to, że trzeba się porządnie za to czytanie zabrać.
Odebrałam też paczkę z Wichry z Doliny i Olcha z Wilczej Doliny!
Sporo czekałam na te książki, ale warto było - piękne wydania.
Jakby ktoś chciał to się zamawia u Agaty Kasiak i u Marty Krajewskiej.
Jak mi odpuszczą te zalepione zatoki to pewnie nadrobię...
Wbrew pozorom więcej czytam po pracy niż jak w domu siedzę.
Przy chorobie najlepiej wchodzą seriale i tym sposobem polecam:
The Darkness, Kukułcze jaja z Michwich, Filiżanka,
Życzenie śmierci z Gibsonem, Virgin River nowe, ostatnie Grey Anatomy...
Miszka nadal chora, zasmarkana, ma dobrane kropelki do nosa.
Nie lubi wpuszczania ich, ale co mogę zrobić, jak trzeba.
Wizyta dopiero w poniedziałek, więc wtedy dalsze leczenie.
Na razie śpi gdzie chce i nikt jej nie przekłada, bo chorutka.
Jak się nie wpuści kropelek to masakrycznie jej gra w nosie.
Aleksik lepiej dużo, więc antybiotyk działa, ładnie je.
Też po weekendzie ma mieć badanie krwi chyba jak Sansa.
Już się gubię, bo mnie kilka dni łeb bolał i system się zawiesił.
Wklejam kilka fotek świątecznych...
Łociec wiedział co dobre ;D Znaczy ja kiedyś wspominałam o tej trylogii a potem zapomniałam i bach pod choinką :) |
Buba i Salem Junior u 🫐 |
U Młodego biała Choinką jak zawsze Z Mefisiem na czubku |
Nowy kolega miś i Aimèe |
Nie wolno ruszać królowej, Odkopalam z ciuchów j jest jej! |
Buba wypatruje saszet od Mikołaja |
Gabrysia staruszka u 🫐 |
Aimèe i kotomyszkoczaszkowa bluza 🙀 |
Mamy nadzieję, że się jakoś trzymacie.
Pozdrawiam z krainy przygluchniętego gluta.
PS. Plany miałam ambitne paczkowe nawet, ale wyższa siła Gluta wygrała.
A muszę wspomnieć, że kocham makowiec japoński!!!
Współczuję zasmarkanego gluta .... ale mam nadzieję, że antybiotyk, odpoczynek i okłady z kotów go przegonią. Zdrowia dla Ciebie i futer ❤️
OdpowiedzUsuńCierpliwie czekam aż rozrzedzacz zacznie działać. Oglądamy Bates Motel. Mózg w glucie dzisiaj. Miszka razem ze mną że swoim glutem. Ehhhh
UsuńRelax musi wejść relax. Wam także życzymy!
Nawet nie otwieram pisma ze spółdzielni o podwyższeniu czynszu. Domyślam się. Do 10 stycznia mam czas.
Dobić tylko chcą człowieka.