Koty są... miłe?: Jagusio, Mefisio i Aleksij ❤️

Jagusio, Mefisio i Aleksij ❤️

To Nasza Trójca, fotografie z 2010 roku...
Google czasem mi przypomni o zdjęciach z dopiskiem
"Okryj ten dzień na nowo"...
(Tak, jak w poprzednim wpisie pochodzą z ciężkiego okresu.)

Są dni, których nie da się odkryć na nowo.
Może można spojrzeć z perspektywy czasu ile to minęło lat...
Może za kilka lat będę je odbierać zupełnie inaczej?
Staram się pozytywnie patrzeć, ale może za wcześnie?

W człowieku żyją wspomnienia, jakby to było wczoraj.
Walczyłyśmy wtedy o naszą Kocią Rodzinę.
Koci katar też wtedy trwał miesiącami,
ale to niestety była też zasługa osób postronnych...
Ważne jednak, że się nie poddawaliśmy i trzymaliśmy razem!

Większe szczegóły tej historii nie maja znaczenia.
Nie życzymy nikomu by spotkali krzywdę od strony, gdzie jej się nie spodziewają
i w dodatku osoby te nie maja sobie nic do zarzucenia.
Czasem ludzie grają innych, a jak przychodzi co do czego
- kłamstwa i prawdziwa twarz wychodzą na jaw.
Nikomu tego nie życzymy!

Wiele się w Łodzi zaczęło - nasza historia i Kocia Rodzina,
ale więcej radości i miłości spotkaliśmy tu, gdzie jesteśmy.
I to jest najważniejsze.
Być tu, gdzie się jest chcianym, a nie przeganianym i wzgardzonym...
Koty są Naszą Rodziną!

Im dedykowana jest ta strona,
a także wpisy, bo jak można nie uważać za Rodzinę kogoś,
o kogo się dba, kocha, opiekuje?
Są częścią naszego życia i zawsze będą.
Tylko ludzie potrafią krzywdzić.

One były przy nas w najcięższym okresie naszego życia.
Nie wiem, czy bez nich potoczyłoby się to dalej właśnie tak...
Podtrzymywały Nas na duchu, dawały w pewien sposób sens istnienia,
miałyśmy o co walczyć, a wraz z walką o nie walczyliśmy o Nas Razem!